Sekretarka z filmów o Jamesie Bondzie trafi do Facebook Messengera

Sekretarka z filmów o Jamesie Bondzie trafi do Facebook Messengera

Sekretarka z filmów o Jamesie Bondzie trafi do Facebook Messengera
14.07.2015 13:24, aktualizacja: 14.07.2015 16:20

Facebook Messenger, czyli komunikator służący do prowadzenia rozmów ze znajomymi z Facebooka ma otrzymać własnego asystenta głosowego. Serwis Marka Zuckerberga nie zamierza tworzyć bezpośredniej konkurencji dla Siri czy Google Now, ich usługa będzie różniła się od konkurencji i możliwe, że właśnie dzięki temu przyciągnie wielu użytkowników.

Największe firmy, takie jak Apple, Google i Microsoft zaangażowane są w rozwój własnych asystentów głosowych. Możliwości ich produktów ciągle rosną i dla coraz większej liczby użytkowników są one niezbędnym elementem dobrego smartfona. Rynek jest jeszcze świeży i potencjalnych użytkowników są miliony. Nic więc dziwnego, że do walki o miliony użytkowników dołączają kolejne firmy.

Obraz

Do Siri, Google Now i Cortany niebawem ma dołączyć Moneypenny – asystent głosowy Facebooka. Nazwa asystenta to wyraźne nawiązanie do fikcyjnej postaci sekretarki M. znanej z książek i filmów o Jamesie Bondzie. Moneypenny ma być częścią aplikacji Facebook Messenger. Będzie on różnił się od tego co oferuje konkurencja. Jego zadaniem będzie pomoc w wyszukiwaniu i kupowaniu interesujących nas produktów i usług. Może to świadczy, że firma Marka Zuckerberga chce mieć własną platformę zakupową. Co ciekawe, na nasze pytanie odpowie drugi człowiek, a nie komputer.

Nie jest jeszcze znana data premiery Moneypenny, a także nie wiemy nic o jego dostępność w poszczególnych krajach. Pojawią się obawy, że chociażby tak samo jak w przypadku Cortany, możemy w ogóle nie dostać usługi. Możliwe, że dostaniemy, ale uboższą wersję, podobnie jak Google Now. Chociaż po cichu liczymy, że Facebook potraktuje Polskę na równi ze Stanami Zjednoczonymi i otrzymamy pełen dostęp do asystenta głosowego.

Zastanawia fakt jak dokładnie będzie wyglądał sam asystent i na jakiej zasadzie będzie działał. Liczba potencjalnych użytkowników jest naprawdę ogromna, w końcu z Messengera korzysta 700 milionów osób. Zapewnienie dostępu do usługi w której po drugiej stronie jest człowiek, a nie komputer, nawet kilku procentom użytkowników nie będzie prostym zadaniem.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)