Smartfon jak nadzorca niewolników. Zwolnienie za usunięcie aplikacji szpiegującej Strona główna Aktualności13.05.2015 14:11 Udostępnij: O autorze Maciej Olanicki @b.munro Do Sądu Najwyższego Hrabstwa Kern trafiła sprawa Myrny Arias, byłej pracowniczki firmy Intermex zajmującej się realizowaniem transakcji finansowych. Byłej, bo została ona zwolniona ze stanowiska z powodu... odinstalowania aplikacji ze swojego smartfona. Myrna Arias została zatrudniona w Intermeksie w lutym 2014 roku i wzorowo wykonywała swoje obowiązki w dziale sprzedaży. Aż do momentu, w którym John Stubits, regionalny dyrektor Intermex, wydał jej (podobnie jak pozostałym pracownikom) polecenie zainstalowania na smartfonie aplikacji Xora. Pozwala ona między innymi na śledzenie lokalizacji pracowników także po godzinach pracy. Służbowe polecenie obejmowało także całodobową dyspozycyjność, a zatem zakaz wyłączania smartfona. Sytuacja jest tym bardziej kuriozalna, że Stubits nakazał zainstalować aplikację na swoich prywatnych urządzeniach! Ponadto z akt sprawy wynika, że dyrektor otwarcie przyznaje, że nakazał zainstalować program w celu śledzenia swoich pracowników także w ich czasie wolnym. Tego już było za wiele – Myrna Arias nie sprzeciwiała się śledzeniu jej podczas godzin pracy, ale nadzór poza nimi był dla niej nie do przyjęcia. Powódka porównała Xorę do bransolet, które noszą więźniowie objęci dozorem elektronicznym. Poinformowała szefa o swoich obiekcjach. Ten jednak stwierdził, że jest zobowiązana tolerować nielegalny nadzór, gdyż jej aktualna płaca jest wyższa niż w poprzedniej firmie. Arias, nie bacząc na to, usunęła program ze swojego smartfona i... została zwolniona. Pozew obejmuje między innymi naruszenie prywatności, praw pracownika i nieuczciwe praktyki rynkowe. Arias żądza zadośćuczynienia w wysokości 500 tysięcy dolarów. Linia obrony Stubitsa sprowadza się do stwierdzenia, że nadzór nad pracownikiem miał służyć zwiększeniu ich efektywności podczas pracy zdalnej. Przedstawiciele firmy odmówili oficjalnego komentarza w tej sprawie. Biznes Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji Zobacz także Republikanie nie chcą bezpieczniejszych wyborów w USA. Odrzucili trzy ustawy 13 lut 2020 Jakub Krawczyński Internet Bezpieczeństwo 55 Huawei i USA znów wymieniają się "uprzejmościami". Z boku to już wręcz karykaturalne 14 lut 2020 Piotr Urbaniak Sprzęt Biznes Bezpieczeństwo 30 Huawei znów musi się bronić: ban na Google nie wystarcza, USA knuje coś gorszego 20 lut 2020 Piotr Urbaniak Sprzęt Biznes 197 Pandemia zbawieniem dla Huawei? Global Times: Chiny mają teraz USA na widelcu 13 mar 2020 Piotr Urbaniak Sprzęt Biznes 100
Udostępnij: O autorze Maciej Olanicki @b.munro Do Sądu Najwyższego Hrabstwa Kern trafiła sprawa Myrny Arias, byłej pracowniczki firmy Intermex zajmującej się realizowaniem transakcji finansowych. Byłej, bo została ona zwolniona ze stanowiska z powodu... odinstalowania aplikacji ze swojego smartfona. Myrna Arias została zatrudniona w Intermeksie w lutym 2014 roku i wzorowo wykonywała swoje obowiązki w dziale sprzedaży. Aż do momentu, w którym John Stubits, regionalny dyrektor Intermex, wydał jej (podobnie jak pozostałym pracownikom) polecenie zainstalowania na smartfonie aplikacji Xora. Pozwala ona między innymi na śledzenie lokalizacji pracowników także po godzinach pracy. Służbowe polecenie obejmowało także całodobową dyspozycyjność, a zatem zakaz wyłączania smartfona. Sytuacja jest tym bardziej kuriozalna, że Stubits nakazał zainstalować aplikację na swoich prywatnych urządzeniach! Ponadto z akt sprawy wynika, że dyrektor otwarcie przyznaje, że nakazał zainstalować program w celu śledzenia swoich pracowników także w ich czasie wolnym. Tego już było za wiele – Myrna Arias nie sprzeciwiała się śledzeniu jej podczas godzin pracy, ale nadzór poza nimi był dla niej nie do przyjęcia. Powódka porównała Xorę do bransolet, które noszą więźniowie objęci dozorem elektronicznym. Poinformowała szefa o swoich obiekcjach. Ten jednak stwierdził, że jest zobowiązana tolerować nielegalny nadzór, gdyż jej aktualna płaca jest wyższa niż w poprzedniej firmie. Arias, nie bacząc na to, usunęła program ze swojego smartfona i... została zwolniona. Pozew obejmuje między innymi naruszenie prywatności, praw pracownika i nieuczciwe praktyki rynkowe. Arias żądza zadośćuczynienia w wysokości 500 tysięcy dolarów. Linia obrony Stubitsa sprowadza się do stwierdzenia, że nadzór nad pracownikiem miał służyć zwiększeniu ich efektywności podczas pracy zdalnej. Przedstawiciele firmy odmówili oficjalnego komentarza w tej sprawie. Biznes Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji