Śmierć jednostki to tragedia, ale autopiloty mogą ratować 500 tys. istnień rocznie
Przed kilkoma dniami po raz kolejny debatę nad etyczną stroną popularyzacji autonomicznych pojazdów wywołało upublicznienie informacji o pierwszej śmiertelnej ofierze w wypadku samochodowym, w którym pojazd poruszał się dzięki autopilotowi. Wywołało to krytyczne opinie pod adresem Tesli, te zaś właśnie spotkały się z odpowiedzią samego Elona Muska.
Biorąc pod uwagę ogromną rolę, jaką odegrał w popularyzowaniu autopilotów dzięki założeniu Tesli, Musk może dziś występować jako człowiek dobrowolnie występujący za popularyzacją autonomicznych samochodów. Podobnie zresztą sprawa ma się z innymi sferami jego działalności, wymienić tu można choćby pionierski program kosmiczny SpaceX czy instytut rozwijający „bezpieczną” sztuczną inteligencję OpenAI. Nic zatem dziwnego, że Musk zajął głos także w odpowiedzi na zarzuty wynikające ze śmierci testującego Teslę.
Musk reaguje na zarzuty w kontekście nie tylko krytyki ze strony niektórych magazynów, ale także obaw o ceny akcji Tesli udziałowców. Upublicznienie informacji o tragicznym wypadku w sterowanej autonomicznie Tesli negatywnie wpłynęło na wartość firmy, choć w dość krótkiej perspektywie. Musk wypowiedział się zatem na Twitterze, odwracając całą kwestię, pytając retorycznie: jeśli troszczysz się tak bardzo o śmierci w wypadkach, jako powody do zaniżenia wartości akcji, dlaczego nie skarżysz się na około milion śmierci rocznie powodowanych przez inne korporacje motoryzacyjne?@alansmurray If you care about auto deaths as material to stock prices, why no articles about 1M+/year deaths from other auto companies?
— Elon Musk (@elonmusk) 5 lipca 2016Na tym jednak nie koniec, Musk pozwolił sobie także na pewne przewidywania. Do autora artykułu w Fortune, Carola J. Loomisa, trafił bowiem mail, w którym założyciel Tesli sugeruje mu dokonanie prostych obliczeń. Według nich, biorąc pod uwagę, że w wypadkach ginie co roku 1 mln osób, i na podstawie dotychczasowych statystyk Tesli, autopilot może w przyszłości ratować co roku życie nawet 500 tys. osób. Ale tylko pod warunkiem, że będzie ogólnodostępny, co w domyśle jest przytykiem do nieśpiesznych i niechętnych regulacji dotyczących autonomicznych pojazdów.
Trudno odmówić Muskowi racji, niemniej można z dużą dozą pewności stwierdzić, że śmierć w wypadku, w którym udział wzięła Tesla, zainicjowała dla niego ciężki okres. Nie sposób mieć wątpliwości, że każde kolejne wydarzenie, nawet nie tak tragiczne w skutkach, będzie dla wielu powodem do ataku zarówno na Muska, jak i na realizowane przez niego inicjatywy.