Sony Xperia S — smartfon (prawie) idealny

Sony Xperia S — smartfon (prawie) idealny

Sony Xperia S — smartfon (prawie) idealny
Redakcja
18.05.2012 12:10, aktualizacja: 18.05.2012 12:35

„To już koniec Sony Ericssona” — pod koniec ubiegłego roku obiegła świat informacja o wykupieniu pozostałych udziałów w spółce przez Sony. Oznaczało to, że wkrótce z rynku zniknie ostatecznie marka Sony Ericsson, produkcją zajmie się teraz Sony, które będzie chciało zintegrować wszystkie swoje produkty, tworząc pełny ekosystem. Gdy wracam myślami do Xperii Play pamiętam, że takie połączenie było niespecjalnie dobrze zrobione. Xperia NXT Series to nowa linia urządzeń, która ma mieć mało wspólnego ze swoimi poprzednikami. Nie będę ukrywał, że zdjęcia i materiały wideo z tegorocznego Mobile World Congress, gdzie po raz pierwszy pokazano oficjalnie Xperię S zrobiły na mnie duże wrażenie, ponieważ telefon cechował się stonowaną i niecodzienną obudową. Ciekawe, czy przy bliższym spotkaniu nowa Xperia nie popsuje pierwszego wrażenia.

Ostatnie swoje dłuższe doświadczenie z produktami tego producenta miałem przy okazji recenzowania Xperii Play — pierwszym telefonem z certyfikatem Playstation Suite, pozwalającym na uruchomienie gier z PSX na urządzeniach przenośnych. Wtedy sceptycznie podchodziłem do pomysłu Sony na połączenie świata gier z telefonami — szczególnie w takiej formie. Xperia Play miała się nijak do stacjonarnej konsoli, telewizorów czy konsol przenośnych. Zaznaczę także, że jakimś zagorzałym użytkownikiem produktów japońskiego producenta nigdy nie byłem.

Obraz

Na początku przywitało mnie niepozorne, cienkie, białe pudełko. W tym pudełku czarny smartfon, zestaw słuchawkowy, ładowarka USB i rzadki gość firmowych pudełek — kabel HDMI. Miły gest ze strony producenta, nieczęsto się zdarza, że ten typ kabla jest częścią zestawu.

Ona jest piękna!

Pracę inżynierów Sony widać chociażby w stylistyce telefonu. Smartfon jest bardzo charakterystyczny, wyjątkowy. Xperia Play w porównaniu z Xperią S była śliska, wykonana z miękkiego w dotyku tworzywa sztucznego. Serce Xperii S zostało zamknięte w matowej, stonowanej obudowie o rozmiarach 128 mm x 64 mm x 10,6 mm. Gdybym miał porównywać obudowę Xperii S do ich poprzedniczek to tak jakby porównywać obudowę Thinkpada do Toshiby A300 ;)

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Telefon dostępny jest w dwóch wariantach kolorystycznych: czarnym oraz białym. W dolnej części pod postacią trzech kropek ukryto przyciski funkcyjne. W przyciski z racji małego rozmiaru trudno mi było dobrze celować. Po jakimś czasie na szczęście do ich nienaturalnego rozmiaru da się przyzwyczaić. Poniżej nich w przeźroczystym plastiku umieszczone zostały ich oznaczenia oraz ledwo zauważalna… antena. Wygląd urządzenia sprawia, że ma się wrażenie obcowania z czymś naprawdę wyjątkowym. A w środku były trzy trofea.

Telefon nie jest też najlżejszy, waży 144 gramy. To jednak nie przeszkadza w codziennym używaniu. Inżynierom japońskiego producenta udało się upchnąć do takiej obudowy ekran dotykowy o przekątnej 4,3” i rozdzielczości aż 1280 x 720 pikseli. Oznacza to, że liczba pikseli przypadających na każdy cal wynosi 342. To sporo, Xperia S pokonała pod tym względem Optimusa LTE od LG, Nokię E6 czy iPhone 4S. Ekran przyciąga wzrok już od pierwszych chwil.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Muszę przyznać, że telefon posiada jedną z najlepszych matryc, jakie dotychczas dane mi było zobaczyć. Efekt pracy inżynierów widać szczególnie, gdy odwiedzimy strony internetowe czy otworzymy e-booki. Tekst jest bardzo ostry, trudno nawet dostrzec charakterystyczną siatkę pikseli, nawet na zbliżeniach podczas sesji zdjęciowej.

Kolory, które wyświetla Xperia S są żywe i robią duże wrażenie nawet jeśli porównamy je z dotychczasowym królem matryc, czyli Samsungiem. Warto to dodać, że matryca w Xperii to nie żaden AMOLED tylko zwykła TFT LCD. Zastosowanie takiego ekranu przekłada się jednak na zużycie energii. W statystykach wykorzystania baterii pozycja „Ekran” przy dłuższym wykorzystaniu telefonu miała nawet 80 procent! Mimo tej wady z dużą przyjemnością wybierałem Xperię S do oglądania filmów.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Xperia S — podobnie jak jej poprzednicy — wyposażona została w BRAVIA engine, który to mechanizm w teorii powinien poprawiać temperaturę barw, wyostrzać i odszumiać obraz. Nadal zastanawiam się po co, bo tak dobry ekran nie wymaga tych sztuczek. Muszę jednak przyznać, że wyłączając BRAVIA engine można zauważyć różnicę, ale nie jest ona aż tak widoczna, jak w materiałach reklamowych.

Zagłębiając się dalej w wnętrznościach Xperii S trafimy na dwurdzeniowy, taktowany z częstotliwością 1,5 GHz układ Qualcomm S3 MSM 8260 z układem graficznym Adreno 220 oraz 1 GB pamięci RAM. Jest to dokładnie ten sam układ, który wcześniej trafił do HTC Sensation czy Sensation XE. Mimo iż w testach przegrywa on z układami Samsunga, które znalazły się w Galaxy S II, to jednak pozwala on na bezproblemowe korzystanie z urządzenia dla większości użytkowników. Tutaj jak dla mnie kończy się „wyścig zbrojeń” na urządzeniach mobilnych. Dwurdzeniowy układ Sony przy normalnych zadaniach sprawdza się równie dobrze jak wydajniejszy układ w Samsungu Galaxy S II i szczerze póki co nie widzę sensu gonitwy za kolejnymi rdzeniami.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Z drugiej strony wypuszczanie flagowego modelu telefonu z dwurdzeniowym procesorem w tym samym czasie gdy HTC zaprezentowało czterordzeniowy HTC One X psuje nieco dobre pierwsze wrażenie. Szczególnie teraz, gdy wszystko wskazuje na to, że wyścig pomiędzy producentami się rozkręca. Dodam, że mocniejsze układy firmy Qualcomm, które mają zastąpić te z Xperii S, mają pojawić się w drugiej połowie bieżącego roku. Równocześnie pojawiły się zapowiedzi pierwszych czterordzeniowych Xperii, tak więc wyścig pomiędzy producentami może wyglądać interesująco.

Xperia S wyposażona została w jeden gigabajt pamięci RAM. Jest to obecnie jedna z najpopularniejszych wartości, wystarczająca w codziennej pracy z telefonem kompletnie. Ponadto telefon posiada aż 32 GB pamięci wewnętrznej, z czego użytkownik może wykorzystać 25 GB. Jedyną wadą jest brak możliwości rozszerzenia tej pamięci — Xperia S nie posiada portu kart SD. Ale szczerze powiedziawszy nie jest to dla mnie duża wada.

Tej Xperii wyskoczył mały Ericsson na plecach! :)
Tej Xperii wyskoczył mały Ericsson na plecach! :)

Xperia S posiada dużą, 12-megapikselową matrycę Exmor R. Oczywiście nie jest bez wad, ale na tle konkurencyjnych telefonów wypada on bardzo dobrze — szczególnie, jeśli o kontrast i nasycenie barw. Zdjęcia zrobione w ciągu dnia są po prostu wyśmienite, a konkurencyjnych produktów, które mogłyby nawiązać walkę można policzyć na palcach jednej ręki. Problemy dotyczą zdjęć zrobionych w ciemności czy półmroku, niestety odnotowałem regres jakości względem Xperii Ray, którą w tamtym roku recenzowała Xyrcon. Przede wszystkim na zdjęciach zrobionych w ciemności powstaje zaskakująco dużo szumu. Jest to dla mnie małe rozczarowanie.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

[join][image=DSC_0022 h=350] Aparat posiada funkcję robienia zdjęć panoramicznych, niewiele różniącą się od tej, która znalazła się w Samsungu Galaxy Nexus. Można jednak dostrzec delikatnie „falowanie” obrazów sklejonych przy pomocy tej funkcji.Aparat posiada oczywiście tryb auto-focus, stabilizator obrazu, diodę LED oraz 16-krotny zoom cyfrowy. Aplikacja aparatu posiada możliwość wybrania spośród kilkunastu scenerii, dostosowania balansu bieli i trybów robienia zdjęć. Możemy również automatycznie usunąć czerwone oczy.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]
  • ... ponieważ efekt może być nieoczekiwany ;)
  • tryb zdjęć panoramicznych jest nieco podchwytliwy...
[1/2] ... ponieważ efekt może być nieoczekiwany ;)

Co ciekawe, telefon posiada fizyczny przycisk spustu migawki, który ostatnio coraz rzadziej można spotkać w smartfonach. Choć może on być powodem częstszego wybudzania się urządzenia, to jednak dużo wygodniej naciskać fizyczny przycisk niż pole na ekranie dotykowym. Robiąc zdjęcia Xperią S miałem wrażenie, że robi ona zdjęcia dużo szybciej, niż urządzenia Samsunga.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Bateria w produkcie Sony ma pojemność 6,3Wh (4,2V/1750 mAh). Pozwala ona na około 19 godzin typowej dla mnie pracy (włączone WiFi, 3G, około 2-godzinne odtwarzanie muzyki poprzez Deezer, włączone Latitude, kilka wysłanych i odebranych wiadomości SMS, synchronizacja danych z chmurą Google). Pierwszego dnia, gdy Xperia S pracuje praktycznie non-stop udało mi się zużyć baterię w ciągu 6 godzin. Jest to czas przeciętny, gdyby Sony zdecydowało się na użycie którejś z matryc konstrukcji Samsunga (co z resztą robią przy telewizorach) to osiągnięty czas mógłby być lepszy. Użytkownik może skorzystać z 3-poziomowego trybu oszczędzania energii, którego plany włączają się po spełnieniu określonych kryteriów i dzięki któremu można zaoszczędzić trochę czasu. Najdłużej telefon wytrzymał podczas weekendu, gdy naturalnie wykonywałem się mniej połączeń a cała synchronizacja odbywa się poprzez sieć WiFi. W takim wypadku bateria wytrzymała blisko 40 godzin.

Martwić się można o wymianę baterii. Ten z pozoru niewymienny element został po prostu zakryty klapką. Po co? Nie wiem. Mam nadzieję, że Sony po prostu nie przemyślało wszystkich za i przeciw. Szczególnie, że pod tą klapką ukryta została standardowa bateria. Jeśli nie przeszkadza nam zerwanie świętego paktu z producentem (gwarancji) i mamy przy sobie odpowiedni śrubokręt (Torx odpowiedniego rozmiaru), to droga do wymiany baterii jest wolna.

Ostatnie i chyba najgorsze, co może świeżo upieczonego użytkownika Xperii spotkać, to dołączony zestaw słuchawkowy. Nie wiem jak zacząć, więc może od pozytywnych rzeczy. Pod względem kształtu słuchawki to jedna z najlepszych konstrukcji z jaką miałem do czynienia. Przede wszystkim punkt oparcia słuchawek znajduje się na małżowinie usznej, dzięki czemu trzymają one się pewnie, nawet przy mocniejszych szarpnięciach. Słuchawki też doskonale izolują dźwięki z otoczenia.

Niestety tyle dobrego. Jeśli chodzi o jakość dźwięku to chyba ktoś musiał mieć zły dzień. Osobiście mój próg bólu znajduje się w momencie, gdy uderzenie w perkusję przypomina dźwięk drzwi w serialu „Star Trek”. A tu jest jeszcze gorzej. Niskie tony są słabo słyszalne, co dla mnie osobiście jest również wadą. Myślałem, że firmę, która jest producentem między innymi muzycznym, a w swoim portfolio ma produkty marki Walkman, stać było na chociaż trochę lepsze słuchawki, niż to, co użytkownik dostaje w zestawie.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Staruszek, Pan Droid

No dobrze, jeśli dla użytkownika zestaw słuchawkowy był najgorszą rzeczą jaka mogła go spotkać, to Android jest czymś bardzo kontrowersyjnym. Xperia S — flagowy model nowej generacji smartfonów firmy Sony, oryginalny a przy tym stonowany wygląd, a wewnątrz… Android 2.3.7. Z perspektywą aktualizacji na przełomie maja i czerwca bieżącego roku. To duże rozczarowanie, że w 2012 roku duży producent może swój flagowy produkt wyposażyć w nieco przestarzałą już wersję Androida. Użytkownicy Xperii S dostaną Androida 4.0 później niż użytkownicy ubiegłorocznych modeli, które jeszcze były wydawane pod marką Sony Ericsson. Muszę przyznać, że nie jest to najlepsza wiadomość dla klienta.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

[join][image=apps1 h=350]Android 2.3.7 to w sumie jedyna zła wiadomość dla potencjalnego użytkownika. Później jest już tylko lepiej. Przede wszystkim interfejs Androida posiada dokładnie te same cechy, jakie ma obudowa urządzenia. Mamy do dyspozycji dwie rewelacyjne żywe tapety, których autorem jest Sony. Pierwsza z nich odwzorowuje smugi znane z konsoli Playstation, druga to obracający się model kuli ziemskiej. Obie robią pozytywne wrażenie. Takie samo wrażenie pozostawia ekran blokady, który umożliwia nie tylko odblokowanie telefonu, ale również daje możliwość szybkiego odczytania wiadomości e-mail czy SMS.

Wszystko to jest ukryte pod monochromatycznymi listami — zupełnie jak w interfejsach Motoroli. Jest to kolejna cecha, którą osobiście cenię, jest to przeciwwaga dla produktów Samsunga, które wyglądają jak choinka. Bardzo nowocześnie wyglądaja biała czcionka na tle zaszumionego ciemnego tła. Inną sprawą jest tylko pozorna nieobecność Ericssona — jeśli już akceptujemy regulamin jakiejś usługi powiązanej z Sony, po przekierowaniu pojawia się strona Sony Ericsson a nie Sony Mobile Communications.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

[join][image=klient-poczty-email h=350]Jeśli spojrzeć na to, co dostajemy z Xperią S, to jest to zestaw najpopularniejszych, najczęściej wykorzystywanych aplikacji. Mamy więc klienta Facebooka, zestaw aplikacji od Google (również Google+), Angry Birds Rio a nawet na wpółżywego Adobe Flash Player, którego dni na mobilnych platformach można już odliczać. Wart uwagi jest NeoReader, czyli czytnik kodów QR. Dzięki doskonałemu aparatowi fotograficznemu aplikacja skanuje kody niemal błyskawicznie i możemy poczuć się jak zawodowy kasjer ;-).

To, co jest najbardziej rozczarowującego to stary, poczciwy klient poczty e-mail (nie GMail!). Trudno mi było wrócić z odmłodzonej wersji, która znalazła się w Androidzie 4.0. Natychmiast przypomniałem sobie jak zaniedbana aplikacja to była przed październikową premierą. Dla tych, którzy się przyzwyczaili do prostoty obsługi nowszej wersji powrót do starej jest jak uderzenie w mur z betonu.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

[join][image=timescape-usługi h=350] Pozostało kilka znajomych akcentów z poprzednich modeli Xperii. Szczególnie miłe wspomnienia przywołał Timescape, czyli pierwszorzędny widok na sieci społecznościowe, do którego każdy może stworzyć rozszerzenia o kolejne serwisy. Już kilka usług pojawiło się w Google Play i są dostępne do pobrania w postaci osobnych aplikacji.

Inną ciekawostką — niestety tylko teoretycznie — jest usługa Music Unlimited. Według informacjom ze strony, Sony uruchomiło usługę bliźniaczo podobną do zdobywającą co raz większą popularność Deezera. Plany dostępne są dwa: pierwszy za 3,99 a drugi za 9,99 Euro/Dolarów/Funtów (widocznie przelicznik walutowy Sony jest taki sam, jak Apple'a — 1:1). Różnią się one dostępnością do biblioteki oraz możliwością tworzenia list odtwarzania dostępnych w trybie offline. Muzyka użytkownika dostępna jest także na innych urządzeniach marki Sony oraz komputerach stacjonarnych. Szkoda tylko, że usługa jest niedostępna dla Polskich użytkowników.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

[join][image=officesuite6-doc h=350] Kolejna z usług, które nie są dostępne w tym telefonie, to sklep PlayStation. Tutaj jednak mam pewne wątpliwości, czy faktycznie jego brak wynika ze złych intencji Sony — przecież sklep był dostępny na Xperii Play. Faktem jest, że Sony nie zdążyło z uruchomieniem sklepu dla modelu S na jego premierę i aktualizacja, która miała przywrócić go do życia, miała mieć miejsce pod koniec marca. Na testowanym telefonie faktycznie przyszła aktualizacja oprogramowania (6.0.A.3.73), ale sklepu PlayStation jak nie było, tak nie ma. Mam nadzieję, że normalnie sklep jest dostępny dla polskich użytkowników.

Inną zwracającą uwagę jest Wisepilot i jak sama nazwa wskazuje, aplikacja służy do nawigacji. Poza standardowymi funkcjami, jak możliwość znalezienia najbliższych urzędów, restauracji czy innych punktów użyteczności publicznej możemy znaleźć informacje o fotoradarach w pobliżu. Gdy się do nich zaczniemy zbliżać, aplikacja ostrzeże nas o tym automatycznie. To samo dotyczy przekraczania prędkości — tutaj możemy ustalić różnicę w prędkości pomiędzy nałożonym ograniczeniem, a obecną prędkością poruszania się. Plusem aplikacji jest również dostępność map w trybie offline dla większości krajów świata. Mapa naszego kraju waży 146 MB, więc warto połączyć się przed pobraniem z WiFi.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

[join][image=wisepilot-alarmprzekroczenia h=350] Dzięki wyjściu HDMI telefon możemy podłączyć praktycznie do dowolnego urządzenia. Po podłączeniu, telefon jest w stanie wyświetlić obraz w rozdzielczości 720p. Sony przygotowało specjalną aplikację, która ułatwi nawigację po zawartości urządzenia. Zawsze wyświetlana jest godzina, jest również dostęp do klawiszy multimedialnych, a skróty w dolnej części użytkownik może sam dostosować. Interfejsem urządzenia możemy sterować poprzez BRAVIA Sync przy pomocy pilota — brawo, tak właśnie powinno wyglądać działanie różnych urządzeń w jednym ekosystemie.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Pozytywne wrażenie pozostawiają także aplikacje Radia FM oraz TrackID. Radio względem Samsunga Galaxy S II szybciej przeszukuje pasmo, a przełączanie się pomiędzy różnymi stacjami radiowymi jest dużo wygodniejsze.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

[join][image=trackid-wyniki h=350]Do TrackID mam szczególny sentyment. Pamiętam ją jeszcze z czasów telefonów K750i. Była to jedna z pierwszych usług, które miały za zadanie rozpoznać odgrywany utwór. Jest to niezwykle przydatne przy Radiu FM ale także przy oglądaniu filmów, w których słyszymy jakiś fragment utworu. W wydaniu na Androida to prosta aplikacja, dzięki której nie tylko możemy dowiedzieć się co to za zespół, ale także zobaczyć klip na YouTube czy kupić utwór w sklepie. TrackID dostępna jest w Google Play również dla urządzeń innych producentów, więc każdy może porównać z popularnym SoundHoundem.

Nie zabrakło również sklepu PlayNow — chyba jednego z reliktów i pozostałości po erze telefonów komórkowych. Ostatnią wartą uwagi pozycją jest menedżer LiveWare, który pozwala wykonanie poszczególnych czynności, po podłączeniu telefonu do któregoś z urządzeń zewnętrznych. Możemy uruchomić na przykład aplikację zegara w momencie, gdy podłączymy telefon do ładowarki czy kabla USB.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

[join][image=liveware-wybieranie-applikacji h=350]Telefony dla każdego?Jak daleko sięgam pamięcią, nie mogę sobie przypomnieć urządzenia Sony, które wywołałoby u mnie aż tyle pozytywnych emocji. To niezwykłe jak w ciągu roku odczucia do urządzeń tego samego producenta mogą się zmienić. I to w momencie, gdy w telewizji czy kinach trwa kampania reklamowa tego telefonu — jedna z bardziej mnie irytujących.

Telefon nie jest pozbawiony wad, jedną z największych jest prehistoryczny Android. Nie wiem kto wpadł na ten szalony pomysł, aby wypuszczać flagowe urządzenie ze starym systemem, ale powinien nie dostać premii w tym roku. Sony nie jest największym producentem komórek, nie jest nawet w czołówce, ale jest na tyle liczącą się firmą, aby nie sprawiać takich rozczarowań.

Mimo to, system poza wspomnianą wcześniej aplikacją do obsługi poczty e-mail jest wyśmienity. Chodzi bardzo płynnie, nie mogłem systemu doprowadzić do zawieszenia się no i posiada (jeszcze) Adobe Flash Playera, co dla niektórych amatorów przeglądania stron restauracji jest dosyć ważną rzeczą.

Strona techniczna smartfonu może być odebrana zarówno pozytywnie jak i negatywnie. Jeśli porównamy Xperię S z HTC One X to oczywiście pod względem mocy obliczeniowej wygra produkt tajwańskiego producenta. Ale jeśli weźmiemy pod uwagę to, że na co dzień dwa rdzenie są zupełnie zadowalającą liczbą to ta pozorna wada jest praktycznie nie istotna. Mało który producent oprogramowania będzie w takim momencie chciał się zamknąć na użytkownikach telefonów czterordzeniowych, bo zwyczajnie to mu się nie opłaci.

Mamy również aparat, który poza wadą związaną ze zdjęciami nocnymi jest mimo wszystko udaną konstrukcją firmy Sony. Bardzo miło móc znów skorzystać z fizycznego przycisku spustu migawki. To jedna z tych rzeczy, której mi brakowało ostatnio w smartfonach, jednocześnie pokazująca jak wiele jest jeszcze do zrobienia w sprawie ekranów dotykowych.

Obraz

Ekran to dosyć śliski temat — z jednej strony jest on bardzo dobry, z drugiej strony mało delikatnie obchodzi się on z biedną baterią. Czas korzystania z telefonu może być skrajnie różny, w zależności od tego jak długo będziemy mieli włączony ekran. Sony zaliczyło wpadkę jeśli chodzi o baterię. Nie chcę nikogo o nic posądzać, ale mogę tylko przypuszczać, że jest to próba zablokowania montowania baterii innych, niezależnych producentów, podobnie jak to ma od dłuższego czasu miejsce na rynku motoryzacyjnym. Moim zdaniem jest to najlepsze rozwiązanie, bo wątpię, aby duży odsetek klientów eksperymentował z kupionymi gdzieś bateriami firm trzecich.

Mimo mankamentów uważam Xperię S za produkt zjawiskowy i wyjątkowy. Wreszcie Sony zrobiło produkt gustowny, bez świecącego plastiku w stylu Piano Black. I muszą przyznać, że chciałbym mieć okazję używania Xperii S na co dzień. Jestem również przekonany, że nie jestem odosobniony w takim pragnieniu, gdyż w redakcji są osoby, które mają podobne zdanie na temat tego urządzenia. Może i dla niektórych Xperia S na papierze wygląda blado, ale gdy już się jej poużywa okazuje się wyjątkowym urządzeniem. Szczególnie w czasach, gdy teoretycznie najbardziej elitarne smartfony (i również wypadające blado na papierze) na rynku są produktem sprzedającym się w milionach sztuk, czyniąc ten produkt — O ironio! — masowy.

Czy jest to więc urządzenie dla wszystkich? Z pewnością mogę napisać, że nie. Jeśli główną cechą, na którą zwracasz uwagę, jest czas działania na baterii, to telefon nie jest przeznaczony dla ciebie. Na sam koniec zostawiłem bardzo ważną kwestię, czyli cenę. Xperię S można już kupić od 1700 zł na aukcjach internetowych, 1800 zł przyjdzie zapłacić klientom sklepów. Muszę przyznać, że jak na nowość, Xperia S nie jest wyceniania najwyżej i cieszę się, że cena uwzględnia różnice względem One X oraz SGS III.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (110)