Spersonalizowany Internet dla każdego? Mozilla eksperymentuje z dopasowywaniem oferty serwisów do historii przeglądania

Spersonalizowany Internet dla każdego? Mozilla eksperymentuje z dopasowywaniem oferty serwisów do historii przeglądania

29.07.2013 12:40

Odwiedzający strony internetowe widzą na nich zwykle to samo,bez względu na to kim są i czego oczekują. Co najwyżej otrzymująinne reklamy, dostosowywane do ich zainteresowań za pomocą corazbardziej wyrafinowanych systemów targetowania behawioralnego.Serwisy, które eksperymentowały z personalizacją treści, robiłyto zwykle za pomocą systemu osobistych kont, w których zalogowanyużytkownik mógłby zdefiniować, co go interesuje, a co lepiejpominąć. Co jednak z milczącą mniejszością, ogromną rzesząinternautów, która kont w serwisach nigdy nie zakłada?Mozilla Labs w zeszłym roku rozpoczęłabadania w ramach projektu Prospector, które miały pokazać, czymożliwe jest powiązanie historii przeglądania z zainteresowaniamiużytkownika, tak by zbudować listę tematycznych kategorii, któresą dla niego ważne, np. motoryzacja, kulinaria czy muzyka. Wszystkoodbywało się oczywiście z poszanowaniem prywatności – programbył całkowicie opcjonalny, a użytkowników zachęcano doprzystąpienia do badań obiecując im możliwość uzyskania wgląduw to, jak spędzają swój czas w Sieci.Uczestnicy eksperymentu, wśród których był m.in. autor tejnotki, dowiedzieli się z niego rzeczy niekoniecznie pocieszających:z jakiegoś tajemniczego powodu oglądanie komiksów webowychzajmowało więcej czasu niż przeglądanie poważnych serwisów iwitryn programistycznych – a nad innymi rewelacjami lepiej opuścićzasłonę milczenia. Takie dane jednak pokazują nam jednak wiedzę onas samych w inny sposób niemożliwą do uzyskania, pozwalając zczasem zaakceptować to, kim faktycznie jesteśmy w Sieci, a nie to,jakimi byśmy chcieli być. A gdyby udało się przynajmniej częśćtak uzyskanego profilu wykorzystać do personalizacji oferty serwisówinternetowych? [img=charts] Ta własnie kwestia zajęła ludzi z Mozilla Labs, którzy szukająmetody na przekształcenie historii wyszukiwania w profilużytkownika, który mógłby być udostępniany serwisominternetowym, na jego podstawie generującym właściwe treści.Oczywiście udostępnianie takie byłoby możliwe tylko za zgodąinternauty, zdającego sobie sprawę z tego, co jego profil pokazuje.Justin Scott z Mozilli wyjaśnia:załóżmy, że Firefox rozpoznaje w kliencie, bez udostepnianiażadnych danych o historii wyszukiwania na zaewnątrz, że jestemzainteresowany gadżetami, komediami, hokejem i gotowaniem. Surfującpo Sieci mógłbym dzielić te zainteresowania z wybranymi witrynami,by uzyskac spersonalizowane doświadczenia. Witryny wyświetlałybywówczas dla mnie w bardziej widoczny sposób treści poświęconegadżetom i wynikom hokejowych meczy. Miejsca takie jak FirefoxMarketplace mogłyby zaś udzielać mi rekomendacji co do aplikacjifilmowych i kulinarnych, nawet jeśli byłbym tam po raz pierwszy.Interfejs programowaniapozwalający na wykorzystanie takich usług personalizacji treściudostępniony został już wybranym wydawcom. Wśród nich jestniemiecki gigant wydawniczy Hubert Burda Media, serwis hostinguslajdów LUMAScape oraz Jim Spanfeller, wydawca TheDailyMeal iTheActiveTimes. Doświadczenia uzyskane z tej współpracy mająpokazać Mozilli, jak ludzie reagować będą na witryny dynamiczniezmieniające zawartość w odpowiedzi na historię zachowania ichczytelników. Jeśli reakcje będą pozytywne, nowe API dla Firefoksazostanie udostępnione publicznie dla wszystkich wydawców.Dla wydawców bowiem technologiataka może oznaczać prawdziwy przełom w udostępnianiu treści. Jakprzypomina bowiem Mozilla, nic nie jest za darmo: serwowanieczytelnikom treści, które nic a nic ich nie obchodzą nie tylkokosztuje, ale też może zniechęcać do serwisu. Dobrze to ostatnioprzetestował brytyjski The Guardian, pozwalając swoim czytelnikomokreślić się jako republikanie idzięki temu zaoszczędzić sobie wieści o jednym z największychnie-wydarzeń ostatnich lat: narodzinach Royal Baby. RedaktorzyGuardiana twierdzą, że możliwość została przyjęta z radościąprzez całkiem liczne grono czytelników.Oczywiście takie APIzainteresowań to też groźba, że czytelnicy serwisów zamkną sięw swoich izolowanych ideologicznych enklawach, i nikt nie będzie jużwiedział nic o niczym, co by wykraczało poza jego wąskiezainteresowania – ale to już temat na zupełnie inną dyskusję.

Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)