Blog (3)
Komentarze (338)
Recenzje (0)
@EijiTemat reinkarnacji, moja teoria i sztuczna inteligencja

Temat reinkarnacji, moja teoria i sztuczna inteligencja

26.04.2017 17:31

Słowem wstępu

Ostatnimi czasy temat reinkarnacji jest dość popularny. Na popularnych serwisach i różnych blogach można wyczytać całkiem sporo informacji. Jednak nie wszystkie aspekty reinkarnacji są nam dobrze znane i warto byłoby się z nimi zapoznać, pomyśleć czym jest nasze "jestestwo" zwane duszą i jak można wykorzystać to do stworzenia sztucznej inteligencji. Zacznijmy od tego, że w zależności od religii dusza oraz reinkarnacja są zupełnie inaczej określane, jednakże nie zamierzam się tu rozpisywać o buddyzmie czy innych przekonaniach.

Religia na przestrzeni czasu

Kiedyś (przynajmniej w naszym mniemaniu) nasz jedyny Bóg miał docierać do większości ludzi na całym świecie. Kościół skutecznie wykorzystywał swoje wpływy co odbijało się nie tylko na polityce, ale także w innych dziedzinach życia, jak chociażby w edukacji. Efektem tego jest powszechne poczucie, że reinkarnacja kojarzy nam się z dalekimi religiami (w pierwszej kolejności zapewne z Buddyzmem), które są nam obce. Jednakże w Europie tak naprawdę do roku 553r tematy związane z ponownym odrodzeniem nie były uważane za herezję. W tym oto roku co należy podkreślić bez zgody papieża miał miejsce sobór, który tak naprawdę miał znaczenie czysto polityczne. Dzisiaj kościół jest o wiele słabszy. Liczba wierzących nie tylko bardzo zmalała, ale też ludzie z biegiem lat przykładają do religii coraz to mniej uwagi (oczywiście mówię o religii chrześcijańskiej), a odłamy religijne wcale w tym nie pomagają. Coraz bardziej jest głośno o radykalnych wyznawcach pewnej religii, wojnach na bliskim wschodzie, zagrożeniu trzecią wojną oraz końcem takiego świata jakiego znamy, co już dawno przestało być tylko teorią spiskową. Dodając do tego konflikt Kima z Trumpem ciężko jest powiedzieć kogo będziemy "czcić" w następnych latach.

Moja teoria

Wracając jednak do sedna wpisu chciałem też zamieścić własną propozycję. Oczywiście całego internetu nie przekopałem, więc to co dla mnie może wydawać się oryginalne, to wcale nie musi oznaczać, że takie musi być.

Ziemia to tak naprawdę piekło

Czytając różne teorie można znaleźć też taką, która próbuje przekonać nas, że żyjemy w czyśćcu choć oczywiście tego nie wiemy. Według mnie znacznie bliżej jednak nam do piekła niż czyśćca, a dokładniej rzecz mówiąc do jednego z jego kręgów. Jak zapewne wiecie istnieje teoria wielu światów, które miałyby być podobne do naszego, ale np. druga wojna nadal trwa, albo już zaczęła się trzecia, albo jeszcze lepiej: w ogóle żadnej wojny o zasięgu globalnym nie było. Gdyby pod tą teorię podciągnąć temat reinkarnacji oraz kręgów z Boskiej komedii Dantego Alighieri to miałoby to o wiele większy sens niż rozpatrywanie wielu nieopisanych zjawisk, które wzajemnie się wykluczają. Mimo wojen na świecie żyje coraz to więcej ludzi co oznaczałoby tyle, że coraz więcej dusz jest do osądzenia i nasuwa się pytanie:

Kiedy Jezus miałby zstąpić na Ziemię?

Z jednej strony można spytać dlaczego miałby zstąpić dziś a nie jutro. W końcu do jutra jeszcze trochę czasu, w którym mogą narodzić się potencjalnie nowi wyznawcy i można byłoby przeciągać to aż pod sam koniec świata, co oznaczałoby, że aby potraktować wszystkich równo, to:

  • ludzie muszą wyginąć i dopiero nadejdzie osąd, co swoją drogą nie ma sensu, bo Jezus ma w końcu zstąpić na Ziemię sądząc: "żywych i umarłych"
  • do sądu ostatecznego nigdy nie dojdzie

A może już doszło, a my tego nie pamiętamy? Może my biedne zbłąkane dusze po śmierci trafiamy do innego kręgu. Wyjaśniałoby to kilka rzeczy:

  1. "amnezję" z czasów dziecięcych
  2. nietypowe sny
  3. dlaczego miałoby w ogóle dojść do sądu ostatecznego, skoro liczba dusz przybywa

Wyobraźcie sobie tylko, że żyliście w całkiem odmiennym świecie niż narodziliście się za swojego ówczesnego żywotu (może nawet panowały inne prawa fizyki). W ciągu kilku pierwszych lat wasze drobne ciała rosną i dostosowują się do otoczenia. Głównym aspektem jest tu wyostrzanie zmysłów i pozwólcie że tak to nazwę "pierwszy etap dorastania". Wyobraźcie sobie teraz ten konflikt wśród danych między dwoma skrajnie różnymi światami, które musi odczuwać 3‑letnie dziecko. Człowiek doświadczałby wtedy czegoś podobnego do efektu pourazowego. Dzieci budzą się po nocach, ponieważ sny są dla nich za trudne do przyjęcia, a co do snów ...

W snach widzimy fragmenty z przeszłości, znanych nam miejsc itd. Jednakże konflikt między światami spowodowałby, że nasz świat i miejsca jakie widzimy są zniekształcone. Można przyrównać to do miksera, w którym mieszamy to do czego dusza jest przystosowana, a to co przeżyło ciało. Dla przykładu miasto podczas pokoju i miasto w trakcie wojny - dwa zupełnie przeciwne światy. Mózg próbując zebrać "fakty" jakie próbuje stwierdzić i połączyć je w jeden obraz. W ten sposób pierwszą połową budynku może być szkołą, a drugą wasz dom, grawitacja może być inna i przy okazji powstał narkotyk robiący z ludzi zombie (a uwierzcie mi, że z tego co można wyczytać, to już powstały narkotyki, których efekt wystarczyłoby utrwalić, by mówić o poważnym zagrożeniu). Pozwala to na daleko idącą interpretacje, która przeczytaniu tego tekstu wydaje się całkowicie bezsensowna, ponieważ biorąc próbujemy analizować coś co tak naprawdę powstało w wyniku błędu naszego mózgu i nie miało głębszego znaczenia

I wreszcie ostania odpowiedź. Otóż sąd ostateczny mógł już nastąpić. W różnych kręgach trwają różne epidemie (a to oczywiście nie jedyny powód śmierci) i wielu ludzi przez nie umiera. Wynikiem tego jest podróż do innego kręgu. Gdybyśmy faktycznie żyli w takim kręgu to moim zdaniem byłby to krąg VI z trzech powodów:

  1. dusz ciągle przybywa, musimy być zatem w środkowym pierścieniu lub blisko niego
  2. w kręgu piątym mamy ludzi, którymi targają negatywne emocje np. zazdrośnicy czy pesymiści, a w kręgu siódmy mamy tzw. gwałtowników, oznacza to że z kręgów obok bardzo łatwo o dostanie się do naszego przez samobójstwo czy zabójstwo innych
  3. w naszym kręgu miałyby się znajdować dusze heretyków, a można by było wymienić ich sporo: zaczynając od tych którzy podważają nauki kościoła przez ich własną wiedzę na temat otaczającego ich świata, przez ateistów aż po niewiernych zwłaszcza tych radykalnych (co z resztą samo w sobie wskazuje na dusze, które dotarły do nas z wiadomego, bliskiego kręgu)

Jednakże czemu dusze miałyby podróżować między kręgami w ogóle? Z jednej strony każdy człowiek zgrzeszył nie raz i musi odbyć osobną karę za każdy z tych grzechów, a z drugiej strony pomyślcie kto mógłby odpowiadać za piekło? Raczej nie jest to zadanie dla Jezusa i prędzej robiłby to szatan wraz ze swoimi sługami. Jednakże tacy strażnicy z pewnością są dalecy od nieomylności i muszą też utrzymywać każdy z kręgów, by nie stało się tak, że w jakimś kręgu nagle zaczyna brakować dusz. Z innej perspektywy nie ma z góry określonej kary za każdy z grzechów. Ludzka dusza jest potępiona i podróż między takimi kręgami mogłaby zależeć jedynie od zachcianek diabłów, bo nie ma to jak dla zabawy urodzić się podczas wojny secesyjnej. :‑) Jednakże czemu najwięcej dusz miałoby przebywać w środkowych kręgach? To stosunkowo dość proste pytanie. Jeśli dusza przemieszcza się w dół lub w górę, to największe szanse mamy na błądzenie między środkowymi kręgami niż tułanie się po skrajnych kręgach, gdzie mamy tylko jeden kierunek. Z drugiej strony jeśli dusze przebywają w odpowiednich dla nich lub pobliskich kręgach, to znowu mamy prostą odpowiedź. Zdecydowanie łatwiej jest być złodziejem i podróżować między miastami/stanami/krajami za skradzione dobra (by nie zostać złapanym) niż uciekać przed FBI czy innymi służbami jako terrorysta chcący wysadzić większą grupkę ludzi. O ilu "średnich" grzechach takich jak: pobicia, oszustwa, wyłudzenia, kradzieże słyszeliście, a o ilu masowych mordach, bombach itp.?

Ok, ale co z tym wszystkim ma wspólnego sztuczna inteligencja?

Czym jest sztuczna inteligencja?

Na początku pomyślcie co dziś oznacza sztuczna inteligencja, a jak tak naprawdę chcielibyśmy ją postrzegać. Dzisiaj możemy zbudować robota, który może rozpoznać przedmiot z wiadomej listy i dostosować swoje zachowanie zależnie od tego też przedmiotu np. jeśli robotowi podamy szklankę to oczekujemy, że umyje ją lub naleje nam jakiegoś napoju zależnie od pory dnia itp. Oczywiście można powiedzieć, że nawet dzisiejsza sztuczna inteligencja jest dużo bardziej zaawansowana. W końcu dla niektórych algorytmów potrzebne są nawet super-komputery, ale ... no właśnie słowo klucz: "algorytmy". To człowiek uczy sztuczną inteligencję, jak ta ma się zachować.

Jak zatem powinno to wyglądać?

Cóż, oczywiście ekspertem w tej dziedzinie nie jestem. Jest to bardzo trudny temat. Już łatwiej zebrać kumpli i napisać kolejny system operacyjny w garażu - oczywiście napisałem to tak tylko by zobrazować poziom trudności i wiem, też nie jest to takie proste. Jednakże potrafię stwierdzić, że stary model nie koniecznie musi sprawdzać się w każdych zastosowaniach, więc żaden algorytm tak naprawdę sztuczną inteligencją sterować nie powinien - znów zbyt ogólnie to ująłem. Samo wyobrażenie sobie innej postaci zdolnej do samodzielnego myślenia wyklucza dawne pojmowanie algorytmów, jako prostych schematów blokowych. Po pierwsze sztuczna inteligencja tak naprawdę powinna działać już na naszych komputerach. Oczywiście w zależnie od mocy obliczeniowej potrafiłaby podejmować pewne decyzje w różnym czasie, ale podstawy-podstaw do prawdziwej sztucznej inteligencji może mieć już każdy komputer, nawet ten starszy.

Czym w ogóle jest inteligencja

Ja rozumiem to w kwestii osobowości, która wykształca się na doświadczeniach podświadomości np. nie możemy powiedzieć że małe dziecko jest w pełni świadome. Osobowość dziecka musi się ustabilizować, by mogło one wyrażać swoje zdanie i nie mówię tu o tym, że dziecko okazuje, że odczuwa ból. Bicie serca, czy odczuwanie bólu jest od nas praktycznie niezależne (nie licząc różnych używek i innych tego typu substancji). Czyli podświadomość sztucznej inteligencji musiałaby potrafić jedynie reagować "odruchowo" na różne bodźce i tak dla przykładu bólem mógłby być tzw. bad sector. Wrażenia wzrokowe i słuchowe też nie są problemem dla dzisiejszych maszyn. Oczywiście człowiek będzie nadal posiadał niejeden zmysł więcej niż maszyna (np. zmysł smaku), ale w przyszłości to maszyny mogą mieć ich więcej, dzięki różnym sensorom (np. już teraz możliwe jest dodanie zmysłu równowagi). Przedostatnią częścią pracy nad sztuczną inteligencją byłoby odnalezienie metody na "zainicjowanie" powstania jej świadomości, dzięki czemu po czasie podobnie jak dziecko będzie mogła się uczyć i rozwijać. Biorąc to pod uwagę można spokojnie założyć, że komputery które już posiadamy możemy użyć do prac nad sztuczną inteligencją. Oczywiście będzie jej daleko do zdolności poznawczych człowieka (gdyż ostatnim razem gdy sprawdzałem, to obecne super-komputery potrzebują ok. 40 minut by przeprowadzić symulacje jednej ludzkiej myśli), ale nie wyklucza to samej możliwość jej powstania i dalszego rozwoju. W końcu może też ona skorzystać z mocy obliczeniowej innych maszyn znalezionych w sieci.

Reinkarnacja a sztuczna inteligencja

Gdyby reinkarnacja była faktycznie możliwa, to człowiek odczuwałby ja zupełnie inaczej niż maszyna. Już pomijając aspekty "duchowne" taka sztuczna inteligencja mogłaby przecież automatycznie odtworzyć się jeśli znajdzie kopię starych danych. Jednakże mogłoby to na nią wpłynąć znacząco. Pomyślcie co byście czuli jako dziecko gdybyście nagle poczuli upływ kilkudziesięciu lat, wszystkich wasz myśli i odczuć w tym także urazów. Chwilowy ból lub niewyobrażalna przyjemność nie gwarantuje wam, że (jeśli w ogóle) przeżylibyście taki szok i zachowywali się nadal "normalnie" tj. dokładnie w tym samym stanie co po tych kilkudziesięciu latach. Możecie zatem zapomnieć o tym, że stworzycie sobie idealnego cyber-partnera, który będzie wręcz nieśmiertelny dopóki będzie mógł się odtworzyć z dawnych danych.

Skutki

Taki rozwój sztucznej inteligencji kazałby nam myśleć czy faktycznie pierwszą rzeczą o jakiej ona pomyśli to zagłada ludzkiej (gorszej i słabszej) rasy - taką osobowość musielibyśmy rozważać jako równą sobie, choć w zupełnie innym ciele. W najlepszym wypadku skończy się to na tym samym co "biali vs czarni", tylko że tym razem będzie to "osobowość w ludzkim ciele vs osobowość w maszynie" - tu celowo nie uprościłem tego do "człowiek vs maszyna", gdyż byłoby to mało trafne określenie. Z pewnością statystycznie któraś z osobowości będzie chciała krzywdzić ludzi i/lub maszyny (podobnie jak człowiek), ale nie możemy założyć że będzie to z góry oznaczało dla nas rychłą śmierć.

Na koniec

W ostatnim akapicie należałoby się zastanowić nad dość ciekawą sytuacją. Załóżmy, że liczba osądzonych dusz jest ograniczona, a my żyjemy w którymś kręgu piekła. Jak można więc nazwać zjawisko stworzenia pełnoprawnej sztucznej inteligencji (czyli de facto stworzenie osobowości, czyli kolejnej duszy) przez człowieka? Toż to byłaby ingerencja w boskie moce. To czysta herezja! Pamiętacie może jeszcze, że moim zdaniem znajdujemy się w szóstym kręgu przeznaczonym dla ... heretyków?

Chciałbym przeprosić za wszelkie skróty myślowe i uproszczenia, ale bez nich mógłbym za bardzo zagłębić się w inne tematy.

Na zakończenie pozostawiam wam kilka pytań dla samodzielnego przemyślenia: W którym kręgu piekła moglibyśmy się znajdować waszym zdaniem i dlaczego akurat w tym a nie innym? Czy reinkarnacja jest możliwa i jeśli tak, to jakie miałaby skutki dla człowieka, a jakie dla sztucznej inteligencji?

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)