Test PlayStation VR – pierwsza godzina w goglach kosztujących tyle co druga konsola

Test PlayStation VR – pierwsza godzina w goglach kosztujących tyle co druga konsola

Test PlayStation VR – pierwsza godzina w goglach kosztujących tyle co druga konsola
13.09.2016 13:27, aktualizacja: 13.09.2016 13:42

Możliwość kupienia zestawu wirtualnej rzeczywistości, który będzie działał z konsolą, daje zupełnie nowe możliwości. Dzięki PlayStation 4 i PlayStation VR jest szansa, że wirtualna rzeczywistość zagości w nie tylko w salonach osób goniących każdą nowinkę techniczną, ale też w domach zwykłych, niedzielnych graczy. Dzięki uprzejmości firmy Crytek, podczas prezentacji gier VR miałam sporo czasu, by zaznajomić się z tym sprzętem i mogę go bez wyrzutów sumienia polecić. Mogłam zagrać między innymi w demo Robinson: The Journey, prezentowane na tegorocznym GamesConie.

Zacząć należy od tego, jak się te gogle podłącza, bo w zestawie znajdziemy o wiele więcej, niż gogle i kabel. Są tu także słuchawki, raczej przeciętne, dokanałowe, które radzę wymienić na swój ulubiony headset. Poza tym w pudełku znajdziemy kable do połączenia wszystkiego razem i serce całego systemu – zewnętrzną jednostkę, która pozwala konsoli pracować z goglami. Jednostka ma osobny zasilacz.

Obraz

Dodatkowa jednostka nie jest zewnętrzną kartą graficzną ani procesorem dodającym mocy konsoli, nie jest też dostępna dla deweloperów. Mała skrzynka zajmuje się między innymi przetwarzaniem dźwięku przestrzennego, dzięki czemu działa nie tylko tradycyjna emisja dźwięków dookoła gracza, ale też zależna od wysokości. Programiści nie muszą zastanawiać się, w którą stronę spojrzy gracz – mogą po prostu umocować kierunkowe źródło dźwięku przy którymś z modeli i gotowe. Skrzynka działa też jako swojego rodzaju rozgałęźnik sygnału wideo, dzięki czemu można oglądać obraz jednocześnie na goglach i na telewizorze. Z tego trybu można korzystać na dwa sposoby, albo pokazując dokładnie to samo, co gracz w goglach widzi prawym okiem, albo wysyłać na telewizor dźwięk i obraz zupełnie inny. To pudełko odpowiada także za tryb kinowy, pozwalający oglądać materiały na wielkim, wirtualnym ekranie.

Obraz
  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Pierwsze wyzwanie to założenie gogli. Tu akurat problemów nie ma – trzeba zapamiętać położenie dwóch przycisków. Z tyłu znajduje się przycisk pozwalający rozciągnąć obręcz i kółko do precyzyjnej regulacji.

  • Slider item
  • Slider item
[1/2]

Odległość soczewek od oczu można regulować po zwolnieniu blokady, co robi się przyciskiem u dołu obudowy wyświetlaczy. Zakres regulacji w każdą stronę jest dość szeroki i gogle powinny pasować zarówno dużym, jak i małym osobom. Okularników ucieszy spora ilość miejsca pod gumą izolującą światło z zewnątrz. Spokojnie zmieszczą się tam oprawki i szkła korekcyjne, a przyjemna w dotyku guma będzie dobrze zaciemniać przestrzeń przed oczami. Niestety materiał ten nie przepuszcza powietrza, więc po godzinie dobrze jest gogle zdjąć, przemyć twarz i podrapać się w nos. Coś za coś.

Obraz

Gogle PlayStation VR są cięższe i bardziej „zabudowane”, niż Oculus Rift. Urządzenie waży według producenta 610 gramów i mierzy 187×185×277 mm. Pierwsze wrażenia po założeniu są bardzo dobre, bo obręcz i osłona na czoło doskonale leżą na głowie, ale po godzinie czy dwóch zaczyna się robić ciężko. Na największe obciążenie narażone jest czoło i przód czaszki, gdzie opiera się większość ciężaru gogli. Po pewnym czasie machania głową jest to uciążliwe, aczkolwiek nie na tyle, by wyrwać mnie z gry.

Do prawidłowego działania gogle potrzebują jeszcze kamerki PlayStation Camera, a gry mogą wymagać konkretnego kontrolera z rodziny Move. Za soczewkami w goglach znajduje się ekran OLED o przekątnej 5,7 cala i rozdzielczości 1928 na 1080 pikseli, umieszczony poziomo. Dla każdego z oczu zarezerwowana została rozdzielczość 960 na 1080 pikseli. Ekran obsługuje częstotliwości odświeżania 120 Hz i 90 Hz.

Obraz

Subiektywnie mogę powiedzieć, że obraz widziany w goglach jest dostatecznie dobry, by zagłębić się w wirtualnym świecie, ale nie tak ostry, jak bym sobie tego życzyła. Problemem dla mnie jest fakt, że poza barwami i otaczającą mnie przestrzenią widzę też siateczkę między pikselami gogli. Na początku było mi bardzo trudno o niej zapomnieć, ale wystarczył bardziej angażujący fragment gry, bo się to udało. Jednak wciąż jest sporo miejsca na ulepszenia i mam nadzieję, że Sony nie spocznie na laurach. Trzeba tu też dodać, że podobne wrażenie mam w innych goglach i nie jest to problem tylko PlayStation VR.

Obraz

Gogle pokazują wycinek obrazu o kącie 100 stopni, co zupełnie wystarcza, by zapewnić naturalne wrażenia – pole widzenia człowieka obejmuje 94-104° w poziomie, więc w ogóle nie ma wrażenia, że coś nas ogranicza. Problem mogą mieć osoby z astygmatyzmem. Bez okularów wydawało mi się, że z lewej strony i u dołu obraz jest lekko zakrzywiony, zawsze w ten sam sposób. Okulary korygujące moją wadę załatwiły sprawę.

Obraz

Ruchy głową są mierzone z pomocą akcelerometru i żyroskopu. Sprzęt działa bardzo precyzyjnie i bez żadnych zauważalnych dla mnie opóźnień. Gry reagowały bezbłędnie na ruchy głową. Nie było też problemów z interpretacją położenia pada – PlayStation 4 bowiem interpretuje także te informacje, a jeśli kontroler zostanie podniesiony na wysokość oczu, gra pokaże instrukcje sterowania. To bardzo praktyczny wynalazek.

Jak już wspominałam, lepiej podarować sobie korzystanie ze słuchawek dostarczonych z zestawem i sięgnąć po porządny headset. Obręcz gogli jest na tyle płaska, by standardowe słuchawki nauszne się na niej bez problemu zmieściły. Słuchawki należy podłączyć do tego oto gniazdka na kablu łączącym gogle z konsolą. Mikrofonem nie trzeba się przejmować, gdyż gogle mają wbudowany własny.

Obraz

Nie jest to najwygodniejsze rozwiązanie świata. Kosteczka przy ruchach uderzała mnie w łokieć, co rozpraszało w czasie gry. Brakuje na niej jakiegoś klipsa, który by ją utrzymał na miejscu na ubraniu. Nie da się też niestety uniknąć deptania kabla, jeśli ktoś preferuje granie na stojąco.

Najważniejsze pytanie brzmi: czy warto? Nie żałuję wyjazdu, świetnie się bawiłam w grach VR z prawdziwego zdarzenia i uważam, że PlayStation VR warto rozważyć przy zakupie konsoli albo dokupić, jeśli ktoś już jest szczęśliwym posiadaczem PS4 i PlayStation Camera. Gdy gogle wejdą na rynek, będziemy mieć do dyspozycji kilkadziesiąt gier różnego typu, zarówno stawiających na realizm, jak i zupełnie abstrakcyjnych. Do gogli dołączona będzie płyta z wersjami demonstracyjnymi kilku z nich.

Plusy
  • bezbłędne działanie z PlayStation 4
  • dużo miejsca na okulary
  • doskonała izolacja z zewnątrz
  • dobrej jakości materiały
  • wygodna zmiana rozmiaru
Minusy
  • niewygodny kabel do podłączenia słuchawek
  • waga
  • osłona nosa z nieprzepuszczającej powietrza gumy

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (40)