Ubisoft zapowiada The Settlers: Kingdoms of Anteria, zupełnie nowe podejście do serii

Czasem ogłoszenie nowej gry potrafi bardzo ucieszyć, ale też mocno zaniepokoić zarazem, zwłaszcza, jeżeli chodzi o kolejną część serii, która najmilej kojarzona jest z tych pierwszych odsłon. Nie liczę godzin spędzonych za młodu przy The Settlers II i cieszę się, że Ubisoft w obecnych czasach stara się kontynuować znaną markę, lecz zapowiadając The Settlers: Kingdoms of Anteria firma od razu nastawiła mnie negatywnie do swojego świeżego projektu. Składają się na to przynajmniej trzy rzeczy.

Po pierwsze, szczegółów na temat mającego zadebiutować jeszcze w tym roku dzieła zwyczajnie brak. Nie podano nie tylko daty premiery, lecz także platform docelowych (PC, konsole, a może tylko urządzenia przenośne?), o potwierdzeniu gatunku gry, jaki reprezentuje tytuł, nie wspominając. Za produkt odpowiada Blue Byte Studio, co daje pewne nadzieje, tylko niekoniecznie znowu oznacza to niestety klasyczną strategię.

W upublicznionym zwiastunie kolejnych Settlersów na pierwszy plan nie wychodzi oto budowanie, lecz walka, w dodatku w ujęciu niczym z MOBA, czyli grupowych starć na arenie, bowiem poznajemy drużynę śmiałków złożonych ze standardowego rycerza, wyposażonej w sztylety szelmy, barbarzyńcy plus oczywiście maga. Stawiają oni czoła cyklopowi, aby odebrać mu cenne kryształy, które potem przeznaczą na rozbudowę swojego miasta. Czy tylko mi w głowie zapaliła się lampka kontrolna, że to Free-2-Play?

Ostatnia niepokojąca sprawa w końcu to wypowiedź samych deweloperów. Obiecują oni zaprezentować zupełnie świeże podejście do całej serii, oferując graczom wyjątkowe doświadczenia. Innymi słowy Ubisoft znowu niepotrzebnie kombinuje. Przypomnę, że przy The Settlers 7 dostało się firmie za zastosowane mechanizmy DRM, a darmowe The Settlers Online dawni fani sympatycznych osadników raczej przemilczeli. Jeżeli teraz Kingdoms of Anteria drastycznie zmieni założenia (w sumie tytułowe Królestwa też sugerują nastawiać się na coś sieciowego) to nazywanie tego The Settlers będzie tylko chwytem marketingowym...