Upadek Internet Explorera. Tę przeglądarkę trudno będzie uratować, gdy Chrome zgarnia wszystko

Upadek Internet Explorera. Tę przeglądarkę trudno będzie uratować, gdy Chrome zgarnia wszystko

Upadek Internet Explorera. Tę przeglądarkę trudno będzie uratować, gdy Chrome zgarnia wszystko
02.06.2016 16:42, aktualizacja: 02.06.2016 16:54

Z początkiem maja Google Chrome stało się oficjalnienajpopularniejsząprzeglądarką na świecie, pokonując Internet Explorera wbadaniu NetApplications, które przecież przez wiele lat byłoniezwykle przychylne dla Microsoftu. To nie było chwilowe tąpnięcie.Miesiąc później możemy powiedzieć, że internauci porzucająInternet Explorera w niespotykanym dotąd tempie. I nie, wcale nieprzechodzą oni na Edge'a w Windowsie 10.

W badaniu NetApplications z maja br. Internet Explorer i Edgerazem wzięte miały udział w rynku 38,7%, o 2,7 punktu procentowegomniej niż w kwietniu i o aż 9,9 punktu procentowego mniej niż wstyczniu. To dla Microsoftu prawdziwa katastrofa – żadnaprzeglądarka w ostatnich latach tak szybko nie traciła napopularności. To zarazem wielka zagadka: rynek przeglądarek nigdynie zmieniał się tak szybko. Jakie są przyczyny tej porażki?

document.getElementById("na636004755103130000").src="http://www.netmarketshare.com/report.aspx?qprid=1"+String.fromCharCode(38)+"qptimeframe=M"+String.fromCharCode(38)+"qpsp=204"+String.fromCharCode(38)+"qpnp=5"+String.fromCharCode(38)+"qpch=350"+String.fromCharCode(38)+"qpdt=1"+String.fromCharCode(38)+"qpct=4"+String.fromCharCode(38)+"qpcustomb=0"+String.fromCharCode(38)+"qpcid=fw63752"+String.fromCharCode(38)+"qpf=16"+String.fromCharCode(38)+"qpwidth=600"+String.fromCharCode(38)+"qpdisplay=1111"+String.fromCharCode(38)+"qpmr=10"+String.fromCharCode(38)+"site="+window.location.hostnameByć może firma z Redmond sama jest sobie winna. Dwa lata temuzrobiła coś bezprecedensowego, zmuszającużytkowników Windowsa 7 do przejścia na Internet Explorera 11. Wprzeciwnym wypadku mogli zapomnieć o łatkach bezpieczeństwa.Trzeba pamiętać, że zmiana wersji Internet Explorera nie była tymsamym, co zmiana wersji Firefoksa, w praktyce każda wersja IE byłaniezależnym programem, którego wprowadzenie wiele zmieniało wsystemie operacyjnym. Gdy więc Microsoft nakazał użytkownikomnajpopularniejszego z systemów zmienić przeglądarkę, wieluzaczęło się zastanawiać, czy aby na pewno chcą przeglądarki tejfirmy.

Decyzja Microsoftu przypadła na zły (albo dobry, jak dla kogo)czas. Intensywna promocja Google Chrome w wyszukiwarce i na wieleinnych sposobów, sprawiła że znaczna część tych, którzyrezygnowali z IE, instalowała właśnie przeglądarkę z MountainView. Efekty widzieliśmy choćby na rozmaitych korporacyjnychprezentacjach. Tam gdzie na slajdach dziesięć lat temuwidzielibyśmy interfejs Internet Explorera, coraz częściejwidoczny był charakterystyczny układ kart Google Chrome.

I tak ostatnie dwa lata to niemal nieprzerwany okres wzrostu tejprzeglądarki. Tylko w ciągu jednego ostatniego miesiącapopularność Chrome'a wzrosła o 3,9 punktu procentowego, do 45,6%.Jeśli tak dalej pójdzie, to spodziewajmy się, że jesienią GoogleChrome będzie miał w niekorzystnym dla siebie badaniu ponad 50%rynku. W badaniu korzystnym (StatCountera) zrobił to już rok temu,dziś ciesząc się wynikiem niemal 57% na globalnym rynku.

W tym badaniu NetApplications dobrze też widać smutną sytuacjęFirefoksa. Przeglądarka Mozilli traciła kolejny miesiąc – tymrazem 1,2 punktu procentowego, staczając się poniżej progu 10%.Jeśli trend się utrzyma, to do końca roku z Firefoksa będzieglobalnie korzystało tyle samo ludzi, co z Safari, tj. ok. 5%. Wsytuacji, gdy wszystkie inne przeglądarki to co najwyżej klonyChrome'a, zmierzamy szybko w stronę pełnej „chromizacji” WWW –powtórki z historii, gdy to Internet Explorer był dominującąprzeglądarką planety.

Jedyną pociechą w obliczu rychłego nowego monopolu jest jakośćprzeglądarki Google'a. Nie stała się najpopularniejsza za sprawąinnego oprogramowania (czyli systemu Windows, jak to było w wypadkuInternet Explorera), lecz ze względu na własne zalety, odczuwalne idla użytkowników i dla webdeweloperów. Pozostaje sobie tylkożyczyć tego, by deweloperom Google'a woda sodowa do głowy nieuderzyła i nie sprzeniewierzyli zaufania, jakim darzą ichużytkownicy.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (219)