Według Volition nie liczy się, jaki gra ma budżet, lecz w jakiej cenie jest sprzedawana

Według Volition nie liczy się, jaki gra ma budżet, lecz w jakiej cenie jest sprzedawana

04.10.2013 15:50

Studio Volition to taka ekipa, która ma niejednokrotnie sporo racji, ale jej wypowiedzi często nie da się brać zbytnio na poważnie. Może to być odbierane jako marketingowy bełkot, bo GTA V, którego realizacja kosztowała przeszło 260 milionów dolarów jest bezpośrednią konkurencją dla ostatniej odsłony serii Saints Row, lecz deweloperzy zauważają, iż to nie budżet projektu się liczy, lecz cena gry w sklepach. Tak, ci sami, którzy niedawno proponowali wydanie specjalne SR IV za okrągły milion dolarów...

Obraz

Pomijając jednak ten fakt, według Volition odbiorcę końcowego nie będzie interesowało, jak wiele kasy w projekt wpompowano, bo szukając czegoś dla siebie w sklepie z grami wybierze droższą propozycję tylko wtedy, gdy faktycznie będzie ona przez sporo innych osób obwołana hitem. Żeby przypodobać się zaś gustom jak najszerszej możliwej publiczności, wielcy producenci, którzy robią gry za setki milionów dolarów, nie wysilają się zbytnio z innowacjami, bo zmiana sprawdzonej formuły to ryzyko popsucia czegoś i spadku sprzedaży. Nawet takie podejście oznacza jednak znaczne nakłady finansowe, odbijane sobie na powoli, ale stale rosnących cenach gier. Tworzy się pewne błędne koło. Kręcenie się w nim doprowadziło do upadku nie tylko niewielkich firm, w końcu takie THQ się do nich nie zaliczało. Ojcowie Saints Row dostrzegają jednak iskierkę nadziei — w otwieraniu się na niezależnych twórców konsolach nowej generacji, a także różnych niestandardowych platformach do grania. Powinno to zaowocować tak napływem świeżych, odkrywczych projektów, jak też dostępnych w kilku kategoriach cenowych.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)