Wikipedyści z zakazem edytowania, bo chcieli obiektywności

Wikipedyści z zakazem edytowania, bo chcieli obiektywności

Wikipedyści z zakazem edytowania, bo chcieli obiektywności
26.01.2015 14:44

„Sąd najwyższy Wikipedii” nałożył sankcje na pięć kont wikipedystów, którzy toczyli batalię o jeden z kontrowersyjnych artykułów. Ich zmiany miały sprawić, by artykuł nie przyjmował jednostronnego punktu widzenia i opisywał zjawisko obiektywnie… czyli tak, jak powinien. Zbanowani byli jednak na straconej pozycji. Pechowy artykuł mówi o Gamergate (Gamergate Controversy), którego „działacze” zasłynęli głównie tym, że grozili wielu kobietom z branży growej.

W ubiegłym roku spora grupa internautów protestowała przeciwko ich zdaniem niesłusznej krytyce nierówności płci i przemocy wobec kobiet w wielu grach komputerowych. Grupa nazwała się Gamergate. Ich taktyką obrony własnych racji (oficjalnie: sprawiedliwych recenzji gier) były ataki na kobiety pracujące w branży i wojujące o sprawiedliwość społeczną – na Twitterze grożono im gwałtem, na forach śmiercią, do Sieci trafiały fakty z ich życia intymnego (nie zawsze prawdziwe, na przykład rzekome romanse producentki gier z dziennikarzami w zamian za pozytywne oceny jej produkcji), które następnie były niewybrednie analizowane. Pracodawcy ofiar dostawali anonimowe listy z pogróżkami.

Przynajmniej jedna z atakowanych, Anita Sarkeesian (autorka serii Tropes vs. Women in Video Games), w obawie o swoje życie odwołała wystąpienie publiczne. Przynajmniej jedna, Bianna Wu, postanowiła się przeprowadzić.

Jeden z łagodniejszych ataków na blogerkę
Jeden z łagodniejszych ataków na blogerkę

Reakcje mediów nie były przychylne „miłośnikom gier”, trzeba więc było inaczej propagować swój punkt widzenia – na przykład w Wolnej Encyklopedii, której ufają setki milionów internautów. Gracze mają sporą wiedzę i wystarczająco dużo czasu, by stworzyć artykuł o sobie. Ponieważ Wikipedia to encyklopedia, którą każdy może współtworzyć, artykuł traktujący o Gamergate był polem bitwy między stronami konfliktu, a rykoszetem dostały artykuły o atakowanych kobietach – Zoe Quinn, Briannie Wu, Anicie Sarkeesian i innych. Protest oficjalnie kierowany przeciwko niesprawiedliwym recenzjom gier i korupcji dziennikarzy wciąż wygląda jak wojna płci, w której mężczyźni oskarżani są o seksizm i mizoginię.

Obraz

Wysiłki przeciwników Gamergate'owców zostały zablokowane. Pięciu jeźdźców, jak nazywano wikipedystów walczących o obiektywność artykułu i usuwających z niego grubiańskie aluzje seksualne, nie może edytować wspomnianego artykułu. Pierwotnie konta Ryulong, NorthBySouthBaranof, Tarc, TheRedPenOfDoom i TaraInDC miały nie mieć także możliwości wprowadzania zmian w artykułach dotyczących szeroko rozumianych pojęć płci i seksualności, jednak sankcje zostały nieco złagodzone za sprawą głosów jednej z osób wchodzących w skład „sądu”. Na Wikipedii można znaleźć pierwotną i aktualną wersję postanowień.

Z drugiej strony konfliktu oberwały jedynie konta „jednorazowe”, założone na chwilę w celu edycji tylko jednego artykułu pod koniec ubiegłego roku. „Sąd najwyższy Wikipedii” poparł prawie wszystkie propozycje właścicieli tych kont. Administrator, który opisywał historię życia intymnego Zoe Quinn, nie był nawet wymieniony na posiedzeniu.

Wygląda na to, że operacja Gamergate odniosła sukces – pozbyli się największych oponentów, mogą edytować własne strony oraz strony celów swoich protestów. Jak szacuje Mark Bernstein, prawnik i członek komisji regentów Uniwersytetu Michigan, grono tworzące encyklopedię zostanie oczyszczone z redaktorów o feministycznych poglądach, a liberałowie zostali zrównani ze scjentologami. Bernstein zaznacza także, że z 14 członków komisji, która debatowała nad sankcjami, o 11 wiemy na pewno, że są płci męskiej. Na blogu poinformował, że zgłosił podejrzenie zmowy, ale nie otrzymał żadnych dalszych informacji i podejrzewa, że dowody zostaną zignorowane.

Dyskusja wokół Gamergate to dowód na to, że Wikipedia zboczyła ze szlachetnej drogi, porzuciła dbałość o wysoką jakość treści i neutralność na rzecz… No właśnie, czego? Ideałów? Pieniędzy? Decyzja o sankcjach wobec wikipedystów może zdyskredytować nie tylko Wolną Encyklopedię, która ukarała ochotników za spełnianie jej wymagań. Razem z nią zaufanie internautów może stracić każda strona tworzona przez społeczność. Postanowienia nie są jeszcze prawomocne, ale nie zdarza się, by sąd wikipedystów zmieniał zdanie.

W międzyczasie działacze Gamergate promują pojęcie kulturowego marksizmu jako żydowskiego spisku, którego celem jest kontrolowanie mediów.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (96)