Wstępniak na nowy tydzień: życie czy smartżycie? Wybór nie należy do ciebie

Wstępniak na nowy tydzień: życie czy smartżycie? Wybór nie należy do ciebie

Wstępniak na nowy tydzień: życie czy smartżycie? Wybór nie należy do ciebie
27.04.2015 13:41, aktualizacja: 27.04.2015 17:08

W minionym tygodniu miałem okazję wziąć udział w organizowanym wKatowicach przez Forum Młodych panelu dyskusyjnym,poświęconym szeroko rozumianym smart-urządzeniom i ich wpływowi nażycie. Nie bardzo wiedziałem, czego należy się spodziewać powspółpanelistach, redaktorze z magazynu Connected Life orazwspółtwórcy startupu Snowcookie – ale założyłem, że będę miałdo czynienia raczej z entuzjastami tych wszystkich nowoczesności. Ajak było faktycznie? Gdyby ocenić to jednym zdaniem, topowiedziałbym: „więcej pytań niż odpowiedzi”. Dyskusjaujawniła, że pod nieobecność krytycznej refleksji nad techniką,wysoko rozwinięte kraje podążają ku radykalnej transformacji życiacodziennego – ale jeśli pominąć marketingowe hasła „lepiej”,„szybciej”, „łatwiej”, to nikt nie wie, co tatransformacja miałaby z nami zrobić. Zastanówcie się, czychcielibyście mieszkać w smart-mieście?

Z tymi smart-rzeczami mieliśmy kłopot już natury definicyjnej –dla red. Macieja Pobochy z Connected Life wyróżnikiem tej klasyurządzeń ma być zdolność do komunikowania się z innymi maszynami (awięc każdy smartwatch od każdego chińskiego producenta byłby jednaksmart-rzeczą). Ja przyjąłem bardziej konserwatywną postawę,wynikającą z idei przetwarzania bez granic (ubiquitouscomputing), w którym smart-rzeczą jest każde urządzenie, któremoże uruchamiać dostarczone mu z zewnątrz oprogramowanie (a więcwiększość smartwatchy to jednak tylko zegarki elektroniczne zwbudowanymi kilkoma funkcjami do komunikacji ze smartfonem). Wbrewpozorom rozróżnienie nie jest czysto akademickie, gdyż przekłada sięna umieszczenie w tej całej rodzinie urządzeń elektronicznegosensorycznego smart-pyłu, zintegrowanych układówmikroelektromechanicznych czy też systemów automatycznego sterowaniaprzestrzenią miejską. Zwrot ku smart-życiu, w jego ekstremalnejwersji, oznaczać miałby więc docelowo budowanie lemowej etykosfery.

Przypomnę, jak z tą etykosferą w „Wizji lokalnej” uStanisława Lema było:

(…) Składają się na nią bystry, produkowane w zakładachstrukturowych i bystrowniach. Nad centralną dyspozycją mocy stoirządowy duumwirat – Pierwszy Inhibitor i Pierwszy Hedomatyk.Ich zdania się równoważą, bo jeden dba o prewencję zła, więcograniczanie czynów, a drugi o podaż dobra, i tym samym maksimumswobód. Fach Tiuxtla, bystretyka, to nie zasady moralne wpajanebystrom, lecz sztuka wcielania etyki w fizykę.

Piękne słowo – bystry (jako rzeczownik w liczbiemnogiej), znacznie sprawniejsze w języku polskim niż kalki zangielskiego i dobrze ujmujące oczekiwane właściwości tychsmart-devices. U Lema bystry kierować się miały nade wszystkozasadą ochrony życia, i wydaje się też, że zwolennicy smart-lifeteż kładą na to nacisk. Od kol. Pobochy dowiedziałem się oautonomicznych dronach, które drogą powietrzną dostarcządefibrylatory do dotkniętych zawałem szybciej, niż mogliby dojechaćna miejsce ratownicy, czy też opaskach zakładanych dzieciom, któreśledzą ich położenie i ostrzegają rodziców, gdy ich potomek opuściwyznaczony mu teren zabawy. Takim dobrem chroniącym życie miałyby teżbyć kamery monitoringu miejskiego, obserwujące przechodniów i gdykomuś dzieje się coś złego,wysłać odpowiednie służby.

Smartżycie w smartmieście według projektantów z Dubaju (źródło: arabianbusiness.com)
Smartżycie w smartmieście według projektantów z Dubaju (źródło: arabianbusiness.com)

Dziś takie rozwiązania to wciążprototypy, w najlepszym razie pilotażowe wdrożenia, ale przyszłością,pożądaną przyszłością, mają być całe bystre miasta (Smart Cities),które łączą taką technikę, odpowiednie formy władzy i mieszkańców wstrukturę wyróżniającą się *bystrą ekonomią,*bystrą mobilnością, bystrym środowiskiem, bystrymi ludźmi ibystrą władzą *(tak przynajmniejmówi definicjaIEEE Smart Cities). Miasta takie miałyby z jednej strony ograniczyćwpływ swojej populacji na środowisko naturalne, z drugiej stronyzapewnić mieszkańcom życie wysokiej jakości. Klasyczna utopia? Nawetjeśli, to IBM i wiele innych firm wydają na to miliardy, a władzekrajów takich jak Indie i Chiny planują budowę od podstaw setekmiast, w których nawet banalna czynność wyrzucenia śmieci będzieczęścią wysoce zautomatyzowanego, bystrze *sterowanegoprocesu.

Kto Lema czytał, pewnie wie jakskończyła się zabawa rasy Luzan z ich bystrami. A jak skończyć sięmoże nasza zabawa z bystrą techniką? Sam Lem wydawał się byćprzekonany, że postępu technicznego jako takiego kontrolować się nieda:

Kiedy się uruchamia pewienrozwój, nadaje się temu, co powstaje, autonomię w nie znanych z górygranicach, jakby się powoziło końmi, które słuchają lejców i bata igalopują posłusznie, wcale się nie narowiąc, lecz będą właśnie gnałycoraz prędzej, i droga, jaką was powiozą, będzie wam coraz bardziejnie znana, a różnica tylko ta, że końmi można zawrócić, a cywilizacjąnie bardzo.

A dokąd dopiero te konie nas mogązawieźć, jeśli nawet na samym początku nie zastanawiamy się naddrogą? Jeśli fani smart-rewolucji dnia codziennego nie mają dobrychodpowiedzi na pytanie, co robić, gdy dostarczony przez dronadefibrylator zostanie użyty przez przechodnia na człowieku nie zzawałem serca a np. z nagłym zatrzymaniem krążenia (to nie jest tosamo) i jak wyrobić samodzielność i niezależność w dzieciach, którecałe dzieciństwo przeżyją z lokalizującą je smart-opaską, to raczejnie ma co się spodziewać odpowiedzi na to, jak będzie wyglądałczłowiek smart-miasta, otoczony ze wszystkich stron wyręczającą go wtechniką. Tym bardziej, że granic tego wyręczenia nie ma, kolega zConnected Life zapewniał, że na wszystko jest odpowiednia aplikacja –aplikacje dzięki którym będziemy lepsi w sporcie i aplikacje dziękiktórym będziemy lepiej spać, a nawet aplikacje, które rozwiążą naszeproblemy miłosne. Widząc jego entuzjazm jestem przekonany, żeszczerze w to wierzy – i ludzi przekonanych, że więcej technikito sposób na lepsze życie musi być sporo.

VI Ekonomiczne Forum Młodych, panel dyskusyjny Smartlife
VI Ekonomiczne Forum Młodych, panel dyskusyjny Smartlife

W tych pięknych wizjach czystychi bystrych miast, w których wszystko jest łatwe i przyjemne, nie dokońca się jednak wyjaśnia, co trzeba zrobić ludziom, by nie tylkobyli o tym przekonani, ale też faktycznie byli w stanie żyć w takimświecie. Na wizualizacjach zobaczymy młodych i zdrowych,przechadzających się między centrami handlowymi i restauracjami, czywsiadających do elektrycznych pojazdów. Widzimy artystów, naukowców ilekarzy, uśmiechniętych i spełnionych w swojej ubystrzonej do granicmożliwości pracy. Nie ma tu miejsca na osiedlowego pijaczka,ulicznego sprzedawcy warzyw czy śmieciarza. Dzieci na tych ulicachteż raczej nie widać. Czy wszyscy są więc artystami, naukowcami ilekarzami? A jeśli nie, to czym żyją osoby pozbawione wszelkichżyciowych wyzwań, dla których nie ma już żadnego zajęcia? Dla nichpewnie jest fajnie – ale nuda coraz większa,by zacytować Witkacego. Ciekawe, jaki zdaniem projektantów bystrychmiast los ma czekać tych, którzy zdecydują się wyrwać ze swojej nudy?

Odpowiedzi na te i inne problemysmart-życia póki co nie ma – i pewnie ich długo nie będzie. Ichrozwiązań będziemy szukać naprędce dopiero wtedy, gdy już wsmart-życiu znajdziemy się zanurzeni po uszy. To jednak przecież nicnowego. Tak samo było przecież w pierwszych dekadach ery atomowej,gdy kruchy pokój między mocarstwami wyłonił się z „szalonej”doktryny MAD, wzajemnie gwarantowanego zniszczenia. Skoro zatemprzeżyliśmy erę atomu, to może i przeżyjemy erę bystrów,kończąc ją ze sceptycyzmem wobec nadmiernie wyręczającej nas technikipodobnym temu, jaki dziś mamy wobec energii atomowej.

Tymczasem w dobrychprogramach, jak może już zauważyliście, odzeszłego tygodnia pokazujemy rozmaite metody wykorzystaniaoprogramowania do tego, by w jakiś tam sposób ulepszyć codzienneżycie. Zaczęliśmy od narzędzi pomocnych w fotografii („smartfonowafotografia”) oraz sporcie („ćwiczze smartfonem”), ale nie będą to jedyne dziedziny, którymsię w ten sposób zajmiemy. Jak to się ma do moich ostrzeżeń przezsmart-techniką? No cóż, jak Lem zauważył – końmi możnazawrócić, a cywilizacją nie bardzo. Od smart-życia odwrotu nie ma,więc starajmy się dobrze ujeżdżać te wszystkie techniczne nowości,korzystając z nich optymalnie, na własnych warunkach. Jutro możeokazać się dla społeczeństwa szokiem – ale może my zniesiemyten szok lepiej.

Zapraszam więc serdecznie do kolejnego tygodnia z naszym portalem.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)