Proces Amerykanki pozwanej o nielegalne udostępnianie 24 plikówz muzyką znowu na wokandzie. Departament Sprawiedliwości ogłosiłwłaśnie, że nie ma żadnych uwag dotyczących wyroku sąduopiewającego na prawie 2 miliony dolarów. Sprawa Jammie Thomas ciągnie się już latami. Pierwszy raz informowaliśmy o niej dwa lata temu kiedy to sąd nakazałamerykance zapłacić 220 tysięcy dolarów odszkodowania zaudostępnianie 24 plików z muzyką za pośrednictwem sieci P2P Kazaa.Kobieta odwołała się od wyroku, lecz nowy proces, który skończył się w czerwcu okazał się niezwykleniekorzystny dla pani Thomas. Po nowej rozprawie podwyższono karędo szokującej kwoty 1,92 miliona dolarów, czyli 80 tysięcy za każdynielegalnie rozpowszechniany utwór. Amerykanka zapowiada dalszą walkę z RIAA przed sądem. Jej prawnicyniedawno wystosowali oświadczenie, w którym podważali sensnakładania tak wysokiej kary pieniężnej za piractwo w niewielkiejskali. Niestety Jammie Thomas właśnie straciła ważnego sojusznika.Jak informuje CNET, Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonychustosunkował się do kontrowersyjnego wyroku. W jego ocenieniezwykle wysoka kara była całkowicie zgodna z amerykańskim prawemi przez to nie ma powodów by w jakikolwiek sposób ją podważać. Wwydanym dokumencie Departament Sprawiedliwości dodatkowo podkreślapotrzebę dbania o ochronę własności intelektualnej i motywowaniaużytkowników nowych mediów do respektowania prawa. Aktualnie w Stanach Zjednoczonych na obywatela naruszającego czyjeśprawa autorskie może zostać nałożona kara w wysokości do 150tysięcy dolarów za każdy film, plik audio czy np. książkę.Departament odnosząc się do wyroku podkreślił też, że obecniewiększość internautów ma przeświadczenie o bezkarności. Tego typuwyroki mogą to zmienić.
