Z polskiego Internetu znikają pirackie usługi z filmami na żądanie Strona główna Aktualności12.05.2015 13:01 Udostępnij: O autorze Anna Rymsza @Xyrcon Polacy lubią pirackie usługi z filmami na żądanie, nawet jeśli muszą za nie trochę zapłacić. Jest ich jednak coraz mniej. Na kilku z nich od piątku niczego już nie obejrzymy – na stronach widnieje jedynie napis „The End”. Serwisy, o których mowa, to Ekino.tv, Iitv.info, Zalukaj.to i Scs.pl, wcześniej wyłączony został Kinomaniak.tv, choć jego miejsce zajął Kinoman.tv, który póki co nadal działa. Warto zauważyć, że wraz z zamknięciem działalności stron urwał się kontakt z obsługą serwisów na Facebooku. Użytkownicy narzekają, że mieli wykupione płatne pakiety na tych serwisach i nie mogą ich wykorzystać. Przepadły dożywotnie licencje, listy ulubionych filmów, kolejki filmów do obejrzenia i tak dalej. Co ciekawe, niektórzy wydają się nie zdawać sobie sprawy z tego, jak działały te strony i dlaczego nie zostali uprzedzeni o ich nagłym zamknięciu. Według Gemiusa w lutym Ekino.tv odwiedziło 811,6 tys. użytkowników, Iitv.info – 334,8 tys., a Scs.pl – 138,5 tys. Ze zniknięciem z polskiego Internetu trzech z wymienionych serwisów wiąże się najprawdopodobniej zatrzymanie milionera spod Olsztyna i trójki jego współpracowników. Tamtejsza policja ustaliła, że Jarosław K., formalnie właściciel firmy świadczącej usługi internetowe, w ciągu ostatnich pięciu lat niemal zmonopolizował rynek dystrybucji nieautoryzowanych kopii filmów w polskim Internecie. Zarobione miliony były przesyłane między zagranicznymi kontami, między innymi w Lichtensteinie i basenie Morza Śródziemnego, a następnie inwestowane na warszawskiej giełdzie przez firmę z południa Europy. Środki zostały już zabezpieczone, a wraz z nimi Jaguar i kilka zegarków podejrzanego, a także komputery, dyski, laptopy i karty SIM. Zarówno Jarosław K., jak i jego współpracownicy, mają już na koncie naruszenia prawa autorskiego. Obecnie przebywają w areszcie w Olsztynie i usłyszeli już od prokuratury zarzuty prania pieniędzy i nielegalnej dystrybucji filmów. Jarosławowi K. grozi do 10 lat więzienia. Oprogramowanie Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji Zobacz także Znikły kolejne strony z pirackimi filmami 31 maj 2015 Anna Rymsza Internet 178 Telewizory Philips z systemem Saphi oferują już TVP VOD – nawet modele z 2017 roku 16 lis 2020 Oskar Ziomek Oprogramowanie SmartDom 127 Gotowi na więcej seriali? Disney chce uruchomić platformę VOD Hulu na całym świecie 11 lut 2020 Jakub Krawczyński Oprogramowanie Internet 13 TVN i Cyfrowy Polsat stworzą wspólny serwis VOD. Wniosek trafił do Komisji Europejskiej 15 lip 2020 Arkadiusz Stando Oprogramowanie Internet Biznes 138
Udostępnij: O autorze Anna Rymsza @Xyrcon Polacy lubią pirackie usługi z filmami na żądanie, nawet jeśli muszą za nie trochę zapłacić. Jest ich jednak coraz mniej. Na kilku z nich od piątku niczego już nie obejrzymy – na stronach widnieje jedynie napis „The End”. Serwisy, o których mowa, to Ekino.tv, Iitv.info, Zalukaj.to i Scs.pl, wcześniej wyłączony został Kinomaniak.tv, choć jego miejsce zajął Kinoman.tv, który póki co nadal działa. Warto zauważyć, że wraz z zamknięciem działalności stron urwał się kontakt z obsługą serwisów na Facebooku. Użytkownicy narzekają, że mieli wykupione płatne pakiety na tych serwisach i nie mogą ich wykorzystać. Przepadły dożywotnie licencje, listy ulubionych filmów, kolejki filmów do obejrzenia i tak dalej. Co ciekawe, niektórzy wydają się nie zdawać sobie sprawy z tego, jak działały te strony i dlaczego nie zostali uprzedzeni o ich nagłym zamknięciu. Według Gemiusa w lutym Ekino.tv odwiedziło 811,6 tys. użytkowników, Iitv.info – 334,8 tys., a Scs.pl – 138,5 tys. Ze zniknięciem z polskiego Internetu trzech z wymienionych serwisów wiąże się najprawdopodobniej zatrzymanie milionera spod Olsztyna i trójki jego współpracowników. Tamtejsza policja ustaliła, że Jarosław K., formalnie właściciel firmy świadczącej usługi internetowe, w ciągu ostatnich pięciu lat niemal zmonopolizował rynek dystrybucji nieautoryzowanych kopii filmów w polskim Internecie. Zarobione miliony były przesyłane między zagranicznymi kontami, między innymi w Lichtensteinie i basenie Morza Śródziemnego, a następnie inwestowane na warszawskiej giełdzie przez firmę z południa Europy. Środki zostały już zabezpieczone, a wraz z nimi Jaguar i kilka zegarków podejrzanego, a także komputery, dyski, laptopy i karty SIM. Zarówno Jarosław K., jak i jego współpracownicy, mają już na koncie naruszenia prawa autorskiego. Obecnie przebywają w areszcie w Olsztynie i usłyszeli już od prokuratury zarzuty prania pieniędzy i nielegalnej dystrybucji filmów. Jarosławowi K. grozi do 10 lat więzienia. Oprogramowanie Udostępnij: © dobreprogramy Zgłoś błąd w publikacji