Z przeglądarki Edge nie korzysta niemal nikt, Chrome ma już 55% rynku

Z przeglądarki Edge nie korzysta niemal nikt, Chrome ma już 55% rynku

Z przeglądarki Edge nie korzysta niemal nikt, Chrome ma już 55% rynku
Redakcja
01.09.2015 11:03, aktualizacja: 01.09.2015 18:53

Od premiery najnowszego systemu Microsoftu minęło już nieco czasu. Warto zadać sobie pytanie, jak wielu użytkowników z niego korzysta, a także jak wielu z nich zdecydowało się na codzienne używanie nowej przeglądarki Edge. O ile te pierwsze dane są dla pracowników amerykańskiej korporacji bardzo optymistyczne, o tyle drugie dają już znacznie gorszy obraz i zmuszają do refleksji.

W Windows 10 znajdziemy wiele zmian i nowości. Jedną z nich jest Edge – nowa domyślna przeglądarka, która ma zrywać ze złymi naleciałościami Internet Explorera i zbędnymi elementami używanymi przez jedynie nielicznych użytkowników, która jest aplikacją uniwersalną i która ma być regularnie aktualizowana i rozbudowywana o nowe funkcje. Firma nie poradziła sobie z jej kompletnym ukończeniem do dnia premiery, w efekcie nie możemy korzystać z m.in. zewnętrznych rozszerzeń, które były od dawna obiecywane. Samo Edge jest natomiast stosunkowo szybką aplikacją, radzi sobie także dobrze z nowoczesnymi rozwiązaniami webowymi.

Obraz

Statystyki publikowane przez NetMarketShare oraz StatCountera pokazują, że Microsoft osiągnął już spory sukces w kwestii promocji nowego systemu. Według nich pod kontrolą Windows 10 pracuje już ponad 5% komputerów desktopowych na świecie. To świetny wynik, który przebija Windows 8 (wersję nieaktualizowaną, Windows 8.1 ma znacznie lepszy wynik), a także zbliża się do OS X i Windows XP. Jeżeli aktualne tempo się utrzyma, to zapewne za miesiąc lub dwa Dziesiątka je prześcignie. Jak to się ma natomiast do przeglądarki? Tutaj nie ma wielu powodów do zadowolenia. Co prawda NetMarketShare mówi o udziale Edge na poziomie około 2%, ale w tych samych statystykach znajdziemy dane o tym, że liderem wciąż jest Internet Explorer 11 (niemal 27%). W tym przypadku o wiele lepiej wypadają dane StatCountera, które pokrywają się z analizami wielu witryn – Edge na rynku w zasadzie nie istnieje. Na pierwszy miejscu jest natomiast Google Chrome, które przekroczyło już poziom 55%.

Na drugim miejscu znajduje się Firefox z udziałem około 17%, nieco za nim jest Internet Explorer 11 notujący już niecałe 11% - jego udział na rynku sukcesywnie spada i nic nie wskazuje na to, aby cokolwiek miało tę sytuację zmienić. Jaki wynik notuje Edge? Z tej przeglądarki korzysta obecnie zaledwie 0,8% użytkowników desktopowych. Wygląda więc na to, że nie została ona przyjęta zbyt przychylnie, przynajmniej na razie. Oczywiście sytuację może zmienić zaprezentowanie finalnej wersji mobilnego wydania Windows 10, ale jak na razie okienka nie osiągnęły na smartfonach zbyt dużych sukcesów. Co można więc zrobić w tej sytuacji? Microsoft powinien rozważyć wprowadzenie Edge na inne platformy jak choćby Android. Nie każdy chce się przesiadać na mobilnego Windowsa, wiele osób zapewne doceniłoby natomiast możliwości synchronizacji danych. Teraz nie mogą z tego korzystać, znacznie lepszym wyborem okazuje się Chrome i Firefox. Niestety dotychczasowe działania korporacji pokazują, że raczej nie jest ona zainteresowana tego typu działaniami.

Jeszcze więcej korporacja powinna zrobić w kwestiach technicznych. Edge nie jest zły, ale daleko mu do większości konkurentów: jest to przeglądarka wykonująca kod JavaScript bardzo szybko, ale zarazem radząca sobie znacznie gorzej z HTML5. Do korzystania z niej nie zachęca także brak rozszerzeń i skąpe możliwości konfiguracji. To może się jednak zmienić już jesienią. Ostatnia testowa kompilacja Windows 10 pokazuje, że Microsoft intensywnie pracuje nad swoją przeglądarką. Mamy nadzieję, że nie osiądzie na laurach i nie powtórzy się dramat, jakim w miarę upływu czasu stał się dla Sieci Internet Explorer 6.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (158)