Blog (3)
Komentarze (499)
Recenzje (0)
@FarkasZrozumieć Ubuntu, czyli ułatwiamy życie nowym użytkownikom

Zrozumieć Ubuntu, czyli ułatwiamy życie nowym użytkownikom

01.10.2015 01:48, aktualizacja: 04.11.2015 13:48

Od lat nierzadko zdarza mi się czytać komentarze oraz opinie osób, które dopiero co zainstalowały Ubuntu, Minta czy po prostu ogółem Linuksa na swoim sprzęcie. Zainstalowały po to, aby zaraz pozbyć się tegoż tworu ze swojego sprzętu na rzecz poprzedniego systemu do którego są tak przywiązani. W głębi siebie wiedzieli, że moment po instalacji powrócą na swoje stare systemowe podwórko, a instalując inny system chcieli się w tym tylko utwierdzić. Często bywa, że ci ludzie nawet nie wiedzą do końca z jakiego powodu taką decyzję podjęli i ich wytłumaczenie w tym temacie staje się dość lakoniczne. Kierują nimi różne pobudki: część wynika z naturalnych oporów człowieka przed poświęceniem tego co znane dla nieznanego, część z bardziej naocznych przyczyn np. ewidentnych problemów, które napotkali podczas instalacji systemu lub tuż po tym zabiegu. My zajmiemy się tymi drugimi przypadkami, bowiem będziemy opierać się na faktycznych różnicach tkwiących w Ubuntu, a nie na uprzedzeniach, lękach czy niechęci spróbowania nowego ;)

Wpis ten został oparty na Ubuntu w wersji 14.04 LTS
Wpis ten został oparty na Ubuntu w wersji 14.04 LTS

Zawarte tutaj porady w miarę możliwości nie będą wymagać użycia terminala. Niemalże każdy artykuł przedstawiający instalację nowego programu lub czegokolwiek innego oparty jest na trzech linijkach, które należy do niego wklepać. Początkujący użytkownik nie bardzo zdaje sobie sprawę, co konkretnie te trzy linijki robią. Co gorsze, najczęściej nie ma przy nich żadnej informacji, jakie ryzyko niesie ze sobą ingerencja w repozytoria, która wtedy zachodzi. Potencjalny użytkownik z terminalem nie chce mieć nic do czynienia, więc uznamy, że przyzwyczajenia robią swoje i postaramy się pokazać, jak się bez niego obejść – a przeważnie można bez problemu. Pokażemy, że wbrew pozorom część problemów na które natrafiamy są podobne do tych w innych systemach, a z kolei inna część wynika z innej filozofii działania Ubuntu. Za przykład będziemy brać oczywiście Windowsa.

Tylko wersja LTS

Każda inna wersja jest przez Canonical traktowana nieco eksperymentalnie, testowo. Wdrażane i sprawdzane są tam nowe funkcjonalności na dużą skalę, choć sam Canonical na swojej stronie daje pierwszeństwo wersji LTS. Jedynie wersje z długim wsparciem technicznym (LTS) naprawdę starają się zapewnić maksymalnie stabilną i niezawodną pracę systemu. Mimo że zwykła wersja wcale nie musi zawierać poważniejszych błędów, mocno zalecane jest korzystanie z wersji o długim wsparciu. Jednak jeżeli nie boisz się niestabilności systemu i wolisz sprawdzać nowe funkcjonalności czy niepewne usprawnienia, to rób co Ci się tylko zamarzy ;)

Wersje LTS są wydawane co około dwa lata, ich wsparcie trwa pięć lat. Także mamy spokój z większymi kombinacjami na dłuższy czas. Zamiast tego, systemu po prostu używamy, a on regularnie aktualizuje swoje pakiety na nowsze. Zwykłe wersje wsparcie mają dużo krótsze, a więc oficjalne aktualizacje systemu i jego składników są wstrzymywane o wiele szybciej. Tak to z grubsza wygląda.

Ostrożnie przed instalacją pakietów

W celu instalacji pakietu (programu, gry) spoza Centrum oprogramowania Ubuntu zazwyczaj najpierw dodawane są jego repozytoria i za tę czynność odpowiada linia pierwsza. Repozytoria możemy uznać za pewnego rodzaju magazyny pakietów, ich skupisko. Zawierają one z założenia pożądany pakiet, a także jego pakiety-zależności czy też dodatki. Zależności są w przybliżeniu tym samym dla pakietu czym podstawowe kodeki dla odtwarzacza wideo. Muszą zostać one spełnione, aby główny pakiet (instalowany program lub gra) nawet nie tyle co działał, a został prawidłowo czy też w ogóle zainstalowany. Podczas instalacji dowolnego pakietu zautomatyzowany manager pakietów weryfikuje, jakie są jego zależności i próbuje je spełnić. Jeżeli jakaś zależność jest niespełniona, przeszukuje repozytoria już dodane do systemu w tym oczywiście te, w których znajduje się instalowany właśnie pakiet. Jeżeli znajdzie taki pakiet nieistotna będzie dla niego jego „jakość”. W uproszczeniu nieistotne będzie, czy jest to pakiet z błędami przeznaczony do testów (niestabilny), coś jak wersja beta, czy może stabilny pakiet przeznaczony do normalnego użytku. To tutaj zaczynają się schody.

Centrum oprogramowania Ubuntu. Jeden ze sposobów na wyróżnienie Ubuntu przez Canonical
Centrum oprogramowania Ubuntu. Jeden ze sposobów na wyróżnienie Ubuntu przez Canonical

Ubuntu umożliwia swobodną podmianę wrażliwych składników systemowych na inne, aktualizowanie ich czy też usuwanie. Nie ma tutaj żadnych specjalnych regulacji, którymi raczy nas Windows. Ta możliwość jest naturalnie z chęcią przyjmowana przez zaawansowanych użytkowników Linuksa, ale początkującym może ona narobić wiele problemów. Jeżeli pakietem zależności dla instalowanego głównego pakietu będzie jeden z ważnych składników systemowych i taki pakiet zostanie odszukany, nastąpi jego instalacja w ramach spełnienia tych zależności. Niezależnie od stabilności pakietu zależności - dla zautomatyzowanego managera pakietów nieistotna jest jego stabilność, więc może to być równie dobrze wersja kompletnie niedziałająca na naszym komputerze.

Właśnie na tym polega problem. Zależnością więc może być np. nowa wersja podstawowej biblioteki graficznej, która jest wymagana do działania wielu programów w systemie. Dodając repozytoria dedykowane instalowanemu programowi musimy liczyć się z tym, że znajdujące się tam pakiety-zależności mogą być niestabilne i tym samym poważnie wpłynąć na działanie systemu. W przypadku np. testowej nowej wersji biblioteki graficznej (np. GTK) szkody mogą być takie, że programy wykorzystujące ją przestaną się uruchamiać, a takich w systemie może być wiele. Zależnością może być nawet samo środowisko graficzne, które to wprowadzone jako zmodyfikowana niestabilna wersja, może mieć bardzo przykre w skutkach konsekwencje. Odkręcić to można na różne sposoby, ale często użytkownik jest kompletnie nieświadomy powodu i zmienia system na poprzedni uważając, że taki najwyraźniej urok Ubuntu i nie ma co mu więcej poświęcać czasu.

Nawet gdy odinstalujemy program, pozostanie po nim aktywne repozytorium. Mogą pozostać także zaktualizowane pakiety z wersji stabilnych do nowszych, ale niestabilnych, powodujących anomalie systemowe. Co więcej, nawet gdy odinstalujemy w jakiś sposób testowe zależności i przywrócimy stabilne, system podczas aktualizacji wyłapie sobie najświeższe pakiety-zależności, a będą nimi przecież pakiety niestabilne pochodzące z dodanych wcześniej ręcznie repozytoriów. O tym jak poradzić sobie z tymi problemami można przeczytać dalej ;)

Interfejs graficzny zamiast terminala

Początkującym użytkownikom oczywiście poleca się wyżej już wymienione Centrum oprogramowania Ubuntu i faktycznie mogą tam przeciętnie znaleźć to, czego chcą tudzież potrzebują. Jeżeli zdobędą jakieś doświadczenie, to być może przerzucą się na coś bardziej zaawansowanego – dalej jednak będą stronić od konsoli. Terminal nie kojarzy się z czymś przyjemnym i łatwym, bo w końcu trzeba tam coś wpisać, zamiast wg przyzwyczajenia poklikać. Pozostańmy przy Centrum oprogramowania Ubuntu, ale jednocześnie poradźmy sobie bez trudu w przypadku instalacji nowego programu, którego w podstawowym arsenale systemu nie ma. Spróbujmy posługując się graficznym interfejsem w pełni obsłużyć repozytoria i poradzić sobie w przypadku nieprzewidzianych problemów. Zainstalujemy w tym celu dwa programy: Synaptic oraz Y PPA Manager.

Instalacja tego pierwszego sprowadza się do wejścia w Centrum oprogramowania Ubuntu, wpisania jego nazwy i zatwierdzenia instalacji z wyszukanej listy:

Szukamy Synaptica w Centrum oprogramowania
Szukamy Synaptica w Centrum oprogramowania
Pamiętaj, że zawsze zamiast wpisywać możesz skopiować używając skrótów CTRL+C i CTRL+V, jak w Windowsie

Natomiast instalacja tego drugiego jest nieco bardziej skomplikowana:

  • Klikamy lewym przyciskiem myszki na pierwszą ikonę z paska szybkiego uruchamiania w celu wejścia w panel wyszukiwania zasobów
  • Wpisujemy, a następnie wybieramy „Oprogramowanie i aktualizacje”
  • Z ukazanego okna wybieramy zakładkę „Inne oprogramowanie”
  • Przyciskamy „Dodaj” w celu dodania repozytoriów programu Y PPA Manager
  • Wklejamy linię „ppa:webupd8team/y-ppa-manager”
  • Uruchomiamy program Synaptic z lewego panelu ze skrótami
  • W otwartym oknie wyszukujemy „y-ppa-manager”
  • Przyciskamy lewym przyciskiem myszy w kwadracik koło wyszukanego pakietu
  • Wybieramy „Zaznacz do zainstalowania”
  • Wybieramy „Zastosuj”, aby zatwierdzić zmiany
  • W ukazanym okienku znów wybieramy „Zastosuj”

Gdyby pierwszy punkt wydawał się niejasny, tutaj zrzut ekranu:

567776

W razie potrzeby oczywiście wpisać wymagane hasło.

Synaptic to dość rozbudowany manager pakietów. Posłużył nam póki co jedynie do zainstalowania drugiego programu. Naszym głównym obiektem zainteresowania jest Y PPA Manager. Pozwoli on m.in. na szybkie graficzne dodawanie repozytoriów, kasowanie ich w taki sposób, że zmiany poczynione za ich pośrednictwem zostaną cofnięte czy też po prostu instalacje pakietu, którego dokładną nazwę znamy.

Y PPA Manager stworzony przez WebUdp8 team
Y PPA Manager stworzony przez WebUdp8 team

Omówienie podstawowej funkcjonalności:

  • „Add a PPA” - dodaj repozytorium
  • „Manage PPAs” - zarządzaj repozytoriami
  • „Search in all Launchpad PPAs” - szukaj online w repozytoriach niedodanych do systemu
  • „Install packages” - zainstaluj nowe pakiety

Manage PPAs zawiera w sobie:

  • „Remove” - podstawowe wycofywanie repozytoriów z użytku poprzez ich kasację z listy
  • „Purge” - dokładne usunięcie repozytorium oraz zmian poczynionych za jego pośrednictwem
  • „Update” - odświeżanie listy repozytoriów
  • „List packages” - pokazuje nam listę pakietów z danego repozytorium dając możliwość ich zainstalowania

Na instalację programu poprzez terminal i repozytoria składają się trzy polecenia, przykładowo:

[code=]sudo add‑apt-repository ppa:webupd8team/y-ppa-manager sudo apt‑get update sudo apt‑get install y‑ppa-manager[/code]

Aby zrealizować te polecenia graficznie, w Y PPA Manager:

  • Wybieramy„Add a PPA”
  • Wpisujemy repozytorium „ppa:webupd8team/y-ppa-manager”
  • Druga linia realizowana jest automatycznie
  • Wybieramy „Install packages” w ramach linii trzeciej
  • Wpisujemy nazwę programu do instalacji „y-ppa-manager”
  • Naciskamy „Install”

Ten wzór przedstawiony na przykładzie można zastosować do każdego innego programu, który instalujemy powyższymi trzema poleceniami terminala. Jeżeli napotkamy jakiekolwiek problemy po instalacji czy też następnym uruchomieniu komputera, dzięki Y PPA Manager możemy łatwo pozbyć się aplikacji i przywrócić stan sprzed jej instalacji:

  • Wybieramy „Manage PPAs”
  • Zaznaczamy pożądane repozytorium
  • Wybieramy „Purge”
  • Następnie „OK”

Metoda ta przeważnie nie zawodzi, ale lepiej po prostu trzymać się standardowych repozytoriów i nie dodawać nowych z sieci jak leci, a jedynie wtedy, kiedy naprawdę czegoś potrzebujemy. Może się zdarzyć, że jednak coś pójdzie nie tak jak należy, tak jak to zdarza się w Windowsie. Inną metodą jest np. sprawdzanie wszystkich pakietów, które chcą się zainstalować podczas instalacji pakietu głównego. Nie będziemy opisywać tej metody ze względu na jej czasochłonność i wymagany stopień zaawansowania.

Wiele problemów, jedna przyczyna

Innym częstym problemem jest to, że dostrzegamy różne dziwne nieprawidłowości jak np. miganie kursora, problemy z oknami, podwyższone temperatury, zdecydowanie krótszy czas pracy na baterii w przypadku laptopów, jak i również wolniejszą pracę systemu. Wiele z tych anomalii może mieć swoje źródło w braku własnościowego sterownika graficznego. Na Windowsie jego brak może powodować uruchomienie systemu z dużo niższą rozdzielczością i wolniejsze działanie, co jest uznane za normę. Nikt się temu nie dziwi. Niemal każdy wie, że potrzebna jest instalacja sterowników. Kiedy coś takiego dzieje się w Linuksie, dochodzi do paniki i wracamy do poprzednio używanego systemu operacyjnego.

Niektóre z wyżej wymienionych problemów wynikać mogą z braku obsługi technologii Optimus w kartach graficznych Nvidii i właściwie na to głównie trzeba zwrócić uwagę, a inne po prostu z braku dedykowanego sterownika graficznego. Jeżeli chodzi o ten pierwszy wariant, przez brak obsługi występują takie anomalie jak m.in. migający kursor, wyższe temperatury, szybsze wyczerpywanie baterii. Spowodowane jest to tym, że choć możemy działać tylko na zintegrowanej karcie graficznej to włączone są obydwie jednocześnie, a powinna tylko jedna. W drugim wariancie Ubuntu na starcie (także) załącza podstawowy, otwarty sterownik graficzny i może on się okazać wystarczający w niektórych przypadkach, a radykalni zwolennicy otwartego oprogramowania pewnie stwierdzą, że nada się w każdym przypadku. My jednak uznamy, że sterownik zamknięty nada się bardziej. Choćby z takiego powodu, że zapewnia on większą wydajność niż jego otwarta wersja i pochodzi w całości od samego producenta.

Jak zainstalować zamknięty sterownik?

  • Wchodzimy znów w panel wyszukiwania zasobów poprzez pierwszą ikonę od góry na lewym pasku szybkiego uruchamiania
  • Wpisujemy i wybieramy „Dodatkowe sterowniki”
  • Z ukazanej listy wybieramy pozycję oznaczoną jako własnościowa, najlepiej przetestowana

Jeżeli po instalacji sterownika własnościowego dalej występują jakieś większe, istotne problemy przy normalnym użytkowaniu komputera, to w przypadku Nvidii może to oznaczać, że choć sterownik własnościowy zainstalował się prawidłowo, to już pakiet wprowadzający obsługę techonologii Optimus nie został wzięty pod uwagę. W takim przypadku należy skorzystać z programu Y PPA Manager:

  • Wybieramy Install packages
  • Wpisujemy nazwę pakietu odpowiedzialnego za obsługę naszej technologii, czyli „nvidia-prime”
  • Wybieramy „Install” i czekamy

Oczywiście w razie potrzeby wpisujemy wymagane hasło. Od tego momentu powinniśmy móc poprzez panel sterowania Nvidia przełączać się pomiędzy kartą zintegrowaną (słabszą), a dedykowaną (mocniejszą).

Istnieje możliwość obsłużenia tej technologii w inny sposób, jest to tzw. Bumblebee. Biorąc jednak pod uwagę, że opisany wyżej sposób jest oficjalny, a ten nie, sprowadzę go do krótkiego wyjaśnienia. Sposób ten oferuje niższą wydajność i nie jest oficjalnie wspierany, ale ma jedną istotną dla niektórych zaletę – aby przełączyć się pomiędzy kartą słabszą, a mocniejszą, nie ma konieczności ponownego logowania na profil użytkownika w systemie.

Tutaj możemy wybrać własnościowy (zamknięty) sterownik karty graficznej
Tutaj możemy wybrać własnościowy (zamknięty) sterownik karty graficznej

Ekran gaśnie, a film leci

To też pewnie dla niektórych dodatkowy argument za tym, aby opuścić Ubuntu. Jak nie jeden problem, to drugi. Jak nie od razu, to zaraz. Choć widać, że z tymi poważniejszymi można dać sobie radę i niekoniecznie wynikają one z problemów systemowych, to szlag może trafić, jak musimy specjalnie wyłączać całkowicie wygaszacz ekranu, aby móc obejrzeć całe dłuższe wideo. Fakt jest niestety taki, że standardowo, gdy oglądamy coś w sieci poprzez przeglądarkę nawet na pełnym ekranie, wygaszacz ekranu w Ubuntu ma się wyśmienicie. Można jednak temu zaradzić. Pewni ludzie postanowili stworzyć program działający w tle, czyli robiący wszystko za nas. Wstrzymuje działanie wygaszacza ekranu, kiedy jakieś okno wykorzystuje tryb pełnoekranowy.

Instalujemy Caffeine poprzez Y PPA Manager:

  • Wybieramy „Add a PPA”
  • Wpisujemy „ppa:caffeine-developers/ppa”
  • Zatwierdzamy poprzez „OK”
  • Wybieramy „Install packages”
  • Wpisujemy „caffeine”
  • Zatwierdzamy poprzez „Install”

Odpalamy programy i gry z Windowsa

Na samym początku chcę zaznaczyć dla tych co jeszcze nie wiedzą, że od niedawna mamy zdecydowanie bogatszy wybór gier dzięki firmie Valve i jej natywnemu klientowi Steam. Nie musimy podejmować się instalowania gier w wersji z Windowsa na Ubuntu, jeżeli jakiś tytuł jest zawarty w bibliotece Steam dla Linuksa. Oferta z czasem jest coraz lepsza: DOTA 2, Counter Strike Global Offensive, Team Fortress 2 czy Civilization 5 to tylko niektóre z popularnych i lubianych tytułów dostępnych w normalnej wersji dla Ubuntu. Chcę też przypomnieć, że jeżeli ktoś nie wymaga gier dużego kalibru, to Linux oprócz dużych tytułów zawiera całkiem pokaźną liczbę własnych małych, klimatycznych i dopracowanych gier jak SuperTux, ClanBomber, CrackAttack, Powermanga czy Chromium B.S.U powstałych dzięki społeczności skupionej wokół niego.

Jeżeli mamy kilka programów czy gier z których korzystaliśmy na Windowsie to całkiem prawdopodobne jest, że uda nam się takowe uczynić używalnymi także na Ubuntu. Jednak gdy ich liczba jest całkiem spora, mogą pojawić się poważniejsze problemy. Wine jest programem dającym możliwość uruchamiania oprogramowania z Windowsa, a instrukcja jego instalacji na Ubuntu jest rozpowszechniona w wielu miejscach sieci. Np. tu: Instalacja i używanie Wine na Ubuntu.

Program ten może okazać się wystarczający szczególnie w przypadku, gdy nie jesteśmy graczami - wówczas może zaspokoić on nasze potrzeby. W przeciwnym przypadku dobrze byłoby zaopatrzyć się w rozwiązanie dedykowane przede wszystkim rozrywce, a więc PlayOnLinux. Projekt ten bazuje na Wine. Ułatwi on znacznie instalacje wielu gier i nie tylko, ponieważ zawiera skrypty automatyzujące (robiące wszystko za nas) ich instalacje i konfiguracje. PlayOnLinux zawiera w sobie całkiem pokaźną listę oprogramowania (głównie gier), których proces instalacji i konfiguracji może uprościć do klikania "Dalej", aby dać nam ostatecznie skrót do działającej już gry na pulpicie.

Tak wygląda nasz PlayOnLinux
Tak wygląda nasz PlayOnLinux

Tuż po instalacji Wine z linka wyżej możemy przystąpić do instalacji PlayOnLinux. W tym celu:

  • Wchodzimy tutaj, aby odnaleźć nasz pakiet
  • Następnie wchodzimy w swoją dystrybucje Linuksa, czyli "Ubuntu"
  • Pobieramy dostępny pakiet deb spod mniej widocznego nagłówka "Deb files"
  • Po pobraniu możemy dwuklikiem rozpocząć instalację PlayOnLinux

Na przykładzie gry Microsoft Pinball opiszemy, jak zainstalować grę poprzez powyższy program:

  • Uruchamiamy PlayOnLinux z paska szybkiego uruchamiania
  • Wybieramy "Zainstaluj" u góry okna programu
  • Wybieramy kategorię "Gry"
  • Wyszukujemy i wybieramy z listy Microsoft Pinball
Wystarczy poświęcić chwilę i można grać
Wystarczy poświęcić chwilę i można grać

Proces instalacji wygląda mniej więcej tak, jak ten znany z Windowsa. Głównie czego program od nas wymaga, to klikania czegoś w stylu dalej/next/accept. Kiedy już instalacja dobiegnie końca, możemy cieszyć się grą uruchamiając ją ze skrótu na pulpicie. Proces instalacji komercyjnej gry wygląda podobnie - program nas poprosi w odpowiednim momencie o włożenie płyty do napędu lub wskazanie innej lokalizacji, gdzie znajduje się jej instalator.

Na koniec

Mam nadzieję, że komuś przydadzą się wyżej opisane porady i wyjaśnienia. Nie jest to fachowa literatura, a jedynie obrazowe wyjaśnienie początkującym kilku kwestii tak, żeby przybliżyć działanie systemu i przedstawić rozwiązania kilku częściej występujących problemów. Możliwe, że któreś porady będą użyteczne także dla nieco bardziej zaawansowanych – takich, którzy przy odpowiednim uporze poradzą sobie z częścią problemów i rozumieją pewne zjawiska, ale do pełni szczęścia czegoś im brakuje. Chciałbym pozbyć się choć u części ludzi sceptycznego podejścia i natychmiastowego odrzucenia Ubuntu poprzez niniejszy wpis. Nie chciałem też pisać setnego wpisu jakich pełno, więc starałem się unikać tego co można znaleźć w dużych ilościach w sieci.

Przydatne linki

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (101)