Blog (2)
Komentarze (5)
Recenzje (0)
@big.footLinuks — czy tak objawiają się kompleksy w stosunku do Windows?

Linuks — czy tak objawiają się kompleksy w stosunku do Windows?

11.08.2015 22:29

Obiecywałem sobie że tego nie zrobię, ale nie wytrzymałem.

Diagnoza

Od lat kilku używam dystrybucji Linuksowych, zarówno w domu jak i pracy, jednak nie przeszkadza mi to aby w niektórych momentach, uruchomić maszynę wirtualną z którąś z wiodących wersji systemu operacyjnego.

Tak jest również z jego najnowszą wersją, 10‑tą, której byłem (wstyd przyznać w tym gronie?) niejawnym testerem przez co...mam teraz w maszynie wirtualnej "zalicencjonowaną z automatu" przez producenta kopię. Jestem również szczęśliwym posiadaczem subskrypcji kilku zagranicznych, linuksowych periodyków, co skłoniło mnie właśnie do stworzenia tego wpisu. Przez lata czytając poszczególne czasopisma, odnosiłem wrażenie, że w każdym z numerów, niezależnie od kraju pochodzenia redaktorów, słowo "windows", było odmieniane przynajmniej przez kilka przypadków, i bynajmniej nie dotyczyło "okien" w środowiskach graficznych Linuksowych dystrybucji. Jednocześnie czytając periodyki poświęcone wiodącemu systemowi, słowo "linux" nie występowało prawie żadnym! Apogeum pisania o Windows, w branżowej prasie linuksowej nastąpiło w ostatnich dwóch miesiącach. I trudno przyznać, by opisy czy też komentarze były przychylne lub pochlebne... Przecież to nasze środowisko uczy nas zupełnie czego innego, namawia do wolności. Czy zatem kąśliwe komentarze świadczą o kompleksach, jakie autorzy tych artykułów mają w stosunku do nowej wersji wiodącego systemu operacyjnego?

Leczmy kompleksy?

Skoro uważamy, że ważna jest dla nas wolność, wolne oprogramowanie, możliwość tworzenia i dzielenia się wiedzą oraz owocami naszej pracy, to odpuśćmy sobie sarkazm, i zaakceptujmy to, co producent wiodącego systemu w marketingowych przedstawieniach eksponuje w swoim nowym produkcie! Pozwólmy ludziom wybrać i nie oceniajmy ich źle tylko dlatego, że muszą korzystać z tego, co im zostało sprzedane ze sprzętem albo zainstalowane w pracy. Powinniśmy im współczuć, a nie gromić napastliwymi komentarzami. Więcej empatii i zrozumienia, bo większość po prostu nie ma wyboru: nie oni sami o tym zdecydowali. I cieszmy się razem z nimi! A mamy z czego się cieszyć, i powinniśmy bez kompleksów o tym mówić. Wreszcie, po wielu latach oczekiwania, również użytkownicy wiodącego systemu, będą mogli skorzystać z wielu udogodnień, które my mamy na co dzień, a których być może nie doceniamy.

Co mnie cieszy?

Moim zdaniem, powinniśmy się cieszyć wraz użytkownikami wiodącego systemu z tego, że ponad miliard stacji roboczych, które będą pracowały pod kontrolą nowej wersji wiodącego systemu...będzie miało wreszcie możliwość korzystania z wielu pulpitów! Wiem, malkontenci powiedzą, że już w ubiegłym wieku korzystali w dystrybucjach ze środowiskiem KDE z tego przywileju. Być może, ale jakie to ma znaczenie? Teraz każdy szary użytkownik będzie mógł.

Dygresja 1: Ciekawi mnie, ilu samodzielnie wpadnie na to, jak to zrobić? Jeszcze bardziej ciekawe jest to, ile będzie zgłoszeń serwisowych, że "zniknęło mi wszystko z ekranu". Bez sarkazmu o tym piszę - na prawdę współczuję serwis i help deskom, bo wystarczyło, by producent po prostu skopiował 1:1 to, co działa bez problemu (jako workspace) od wielu lat we wszystkich środowiskach graficznych Linuksa. No cóż, poszedł własną drogą. Podobnie jak poprzednio, rezygnując z menu Start.

Następnym hitem, który mnie ucieszył w nowej wersji wiodącego systemu, jest możliwość wyświetlania "widoku zadań" (tzw. task view). Znowu, bardziej skrupulatni czytelnicy wpisu, prychną, że dla środowisk GNOME czy Unity to standard. Tak, maja rację, ale jak już pisałem wcześniej - dlaczego producent wiodącego systemu nie może bazować na dobrych wzorcach? Powinien!

Możliwość połączenia/zintegrowania w nowej wersji wiodącego systemu "menu/linii wyszukiwania" uważam naprawdę za strzał w "10"! Wreszcie został poprawiony mechanizm wyszukiwania, i w większości przypadków, znajdujemy to czego szukamy (np. panel kontrolny, jeszcze z wersji XP, który sprytnie przede mną został ukryty). Przyzwyczajony do swobody wyszukiwania programów (i nie tylko) jaką dają wszystkie środowiska graficzne (w XFCE zainstalowałem whisker-menu żeby zachować tą niezbędną funkcjonalność), pracując na wiodącej platformie w poprzednich wersjach, instalowałem specjalnie to celu everything (http://www.voidtools.com/ - polecam!). Teraz, wraz z nami, użytkownicy "nowej platformy systemowej", również będą mieli taką możliwość!

Liczyłem, że oprócz możliwości zrezygnowania z ramki okien (tzw. border-less, wprowadzony wraz z Ubuntu 14.04 - ale głowy za numerek nie położę), nowe otwarcie wiodącej platformy będzie umożliwiało również "zwijanie okien" do belki nagłówka. No, niestety ten dobry wzorzec się nie przyjął, ale i tak dobrze, że można się pozbyć dość dużych "belek", które nie wyglądają bardzo efektownie.

Na koniec zostawiłem to, co najbardziej podoba mi się w nowej wersji wiodącego systemu: "package manager", rodem z naszych wszystkich dystrybucji, występujący u nas od połowy lat 90‑tych ubiegłego wieku. Co prawda widziałem go tylko w działaniu, (niezbędny jest Power Shell, którego jeszcze - wstyd - nie skonfigurowałem do do pobierania pakietów) ale wygląda na to, że wreszcie będzie można zarządzać sensownie pakietami... I tu nachodzi mnie pewna wątpliwość...

Dygresja 2: Skoro już mamy teraz takie piękne środowisko do zarządzania pakietami..., to do jakiego odbiorcy zostało ono skierowane?. Użytkownik "biznesowy" obsługiwany przez departament/dział IT z tego narzędzia nie skorzysta... To może domowy? Hmm. Śmiem wątpić, gdyż producent i tak będzie aktualizował wszystko, niezależnie od tego czy się to temu użytkownikowi wersji domowej podoba, czy też nie. Instalacje? Użytkownik domowy będzie je realizował bezpośrednio ze sklepu. Czyżby w takim razie menedżer pakietów był lekiem na kompleks w stosunku do wszystkich dystrybucji Linuksa?

Oprócz zachwytów, jest wiele rzeczy, które mnie martwią - tak jak praktyczna utrata prywatności nawet stacjonarnego komputera, ale zaraz... Przecież były jakieś powody, że po latach spędzonych z wiodącym systemem przesiadłem się na Linuksa... Być może następne wersje wiodącego systemu będą jeszcze bardziej podobne do naszych dystrybucji?

Podsumowanie

Do powstania tego wpisu sprowokowało mnie wiele tekstów, których nie spodziewałem się zobaczyć, w naszej branżowej prasie. Odniosłem wrażenie, że zajmowanie się tematami pobocznymi (a takim dla mnie bez wątpienia jest pojawienie się nowej wersji wiodącego systemu), a dodatkowo niesprawiedliwe ocenianie jego nowych możliwości nie może pozostać bez komentarza.

Nasza społeczność nie powinna trolować bogu ducha winnych użytkowników wiodącego systemu operacyjnego, bo oni nie są winni. I odpowiedzcie sobie proszę, co popycha do wpisywania w komentarzach niepochlebnych opinii o wiodącym systemie? Niska samoocena naszego systemu? Kompleksy? Brak wiary w to, że korzystając z Linuksa jesteśmy wyjątkowi? Przecież przeczy to wszystkiemu, co wraz Linuksem otrzymujemy od społeczności..i z czego korzysta producent wiodącego systemu - wiedzy i doświadczenia.

Życzę Wam i sobie mniej pisania i czytania o "Windowsach", a więcej o naszych kochanych dystrybucjach.

(Już po napisaniu tego tekstu, dostałem linka do bardzo wyważonego artykułu, który wpisuje się w tekst, który napisałem. Zachęcam do lektury ).

Niniejszy wpis zawiera tylko i wyłącznie moje opinie.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (43)