ZU, komputer i projektor = kłopoty :)
W mojej obecnej pracy nastąpiła mała "redukcja" zatrudnienia i niestety spadł na mnie ciężar obsługi użytkowników... Jakoś ten temat przebolałem, bo zgłoszeń dużo nie ma, a ogólnie zawsze można za jakiś czas powiedzieć, że dodatkowa praca powinna być dodatkowo wynagrodzona... Dodatkowy plus (a może w sumie minus), to rozmowa z samymi użytkownikami. Niektórzy w prost mówią, że z komputerem są na bakier i po prostu oczekują szybkiej pomocy (tacy są na wagę złota). I jak to zwykle bywa są też i tacy, którzy miano Komputerowego Guru, już dawno przykleili sobie na czole i za nic w świecie nie można ich wyprowadzić z błędnego toku myślenia o ich własnej osobie...
Wracając jednak do samych użytkowników i "debat" toczonych z nimi, wygrała u mnie ostatnio jedna, którą zamieszczę poniżej, tak by szef (lub szefowa) firmy zrozumiała, że tzw. informatyk (niewdzięczne słowo) też potrzebuje antydepresantów po całym dniu pracy ze złowieszczym "ZU".
Telefon:
- Dzień dobry! Co trzeba zrobić by komputer na dole się uruchomił?
- Dzień dobry! Na dole to znaczy gdzie?
Dłuższa chwila konsternacji i odpowiedź:
- No tam w pokoju, gdzie jest projektor...
- A dokładniej w którym, bo mamy łącznie 20 sal z projektorami?
Dłuższa chwila konsternacji i odpowiedź:
- To będzie ten w piwnicy...
- W piwnicy są 4 sale... (po cztery na każdą część budynku)
Dużo dłuższa chwila konsternacji i odpowiedź:
- Pokój 012...
- W pokoju 012 mamy tylko rzutnik pisma... Ale blisko niego jest 004 i tam jest projektor czy może chodziło o ten?
Tu dodam, że ciśnienie jeszcze miałem 80/120...
- Aaa... Tak to ten.
- To proszę włączyć projektor, a później komputer. Obraz z komputera automatycznie się wyświetli na projektorze.
- Aha... A może Pan to zrobić?
Podejrzewam że ciśnienie skoczyło mi do 140/180... a po chwili: słychać pogłos śmiech w słuchawce - starałem się ją zasłonić, ale jakoś nie wyszło.
- Ależ oczywiście już idę...
Już na miejscu (projektor i komputer już uruchomione)
- I co mam teraz zrobić?
Długa cisza z mojej strony, bo za bardzo nie wiedziałem co odpowiedzieć i...
- A co w ogóle chciała Pani zrobić?
- Zobaczyć prezentację!
Tu dodam, że stanowiska prezentacyjne są tak skonfigurowane, że osoba z niego korzystająca jest automatycznie logowana do maksymalnie okrojonego środowiska po czym otwiera się okienko logowania do sieci Novell; następuje pod‑montowanie napędów i można korzystać z komputera.
- Wpisuje Pani swoją nazwę użytkownika i hasło dostępu do sieci klika zaloguj i koniec... Tak jak na komputerze, który ma Pani w swoim pokoju...
- To co ma wpisać?
Tu ręce mi opadło, ciśnienie sięgnęło zenitu.
- No to co wpisuje Pani na swoim komputerze jak go Pani rano włącza...
- Aha...
Tu babka zaczyna na głos literować swoją nazwę użytkownika i - o zgroza - hasło; co lepsze wpisuje to wszystko jednym palcem, jak tłumaczy; "Klawiatura mi nie leży..."