Blog (22)
Komentarze (234)
Recenzje (0)
@iacobusFreeBSD okiem linuksiarza: Ogólne wrażenia

FreeBSD okiem linuksiarza: Ogólne wrażenia

10.04.2010 18:37, aktualizacja: 10.04.2010 22:55

Kilka tygodni temu postanowiłem wypróbować FreeBSD. Po raz kolejny. Kilka nieudanych podejść do instalacji i konfiguracji tego systemu skutecznie mnie zniechęcało na dłuższy czas, ale od początku mojej przygody z systemami uniksopodobnymi coś mnie do FreeBSD ciągnęło. Z pomocą for Debian Users Gang (sic!) i BSDguru, oraz podręcznika Michela Lucasa "FreeBSD. Podstawy administracji systemem" (swoją drogą wspaniała książka, każdemu polecam) udało mi się tym razem postawić berkeleyowskiego Uniksa na moim pececie i w najbardziej podstawowym zakresie go skonfigurować. Chciałbym podzielić się moimi doświadczeniami zmagania z tym systemem w poszczególnych etapach poznawania go. Wpisy w tej serii będą dodawane w miarę jak uda mi się coś konkretnego osiągnąć. W żadnym wypadku nie będzie to how‑to ani tutorial dotyczący poszczególnych elementów FreeBSD, raczej - zgodnie z tytułem - spojrzenie na system okiem użytkownika Linuksa.

Rys historyczny: FreeBSD jest najogólniej rzecz ujmując systemem uniksopodobnym, wywodzącym się w linii prostej od BSD, czyli dystrybucji Uniksa tworzonej na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley. Zalety tego systemu doceniła między innymi agencja wojskowa DARPA zlecając grupie badawczej informatyków z Berkeley opracowanie na BSD protokołu TCP/IP. Wszystkie inne implementacje tego protokołu naśladują BSD. Na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy Unix przeżywał stagnację związaną z zamknięciem jego kodów źródłowych oraz Wojnami Uniksowymi, powstał projekt 386BSD. Miał on na celu przeportowanie Uniksa BSD na powszechnie pogardzaną w środowisku uniksowych hakerów platformę PC. Mniej więcej w tym samym czasie Linus Torvalds rozpoczął pracę nad kernelem Linux (później przyznał, że gdyby wiedział o 386BSD Linux nigdy by nie powstał). FreeBSD jest potomkiem projektu 386BSD, jednakże praktycznie od początku przepisanym w celu uniknięcia problemów dotyczących prawa autorskiego. Linux i FreeBSD są w równi systemami (szeroko rzecz ujmując) Uniksowymi, ale poza tym nie mają ze sobą żadnych bliskich powiązań. Śmieszne jest nazywanie Uniksów berkeleyowskich "kolejnymi dystrybucjami Linuksa", chociaż zdarza się to również "profesjonalistom".

Zastosowanie: FreeBSD używane jest przede wszystkim na serwerach. Korzystają zeń giganci tacy jak np. Yahoo! czy Cisco. Związane jest to z opinią systemu wybitnie niezawodnego, a jednocześnie bardzo elastycznego. O elastyczności może świadczyć chociażby fakt, że na BSD został zbudowany MacOS X. Mimo przewagi zastosowań serwerowych FreeBSD można (podobno) używać również na desktopie, o czym mam nadzieję się przekonać.

Społeczność: Krótko rzecz ujmując: osoby znające się na rzeczy. Jeżeli męczą Cię posty na forach Ubuntu typu "ratunku nie działa mi serwer X!" zajrzyj na freebsd.org. Osoby proszące o pomoc z reguły podają swoją konfigurację sprzętową, wklejają pliki konfiguracyjne systemu oraz logi. Z perspektywy "linuksiarza" muszę przyznać - to robi wrażenie. Osobiście ujmuje mnie pewien zdrowy dystans, który daje się łatwo zauważyć na forach i stronach internetowych poświęconych BSD. Deweloperzy nikogo nie namawiają do używania FreeBSD, w dokumentacji piszą wprost: nasz system daje Ci takie i takie możliwości, ale jeżeli jest Ci dobrze na Solarisie czy Linuksie, to pozostań. Takie podejście potęguje wrażenie, że ma się do czynienia z profesjonalistami.

Dystrybucja i licencja: Pierwsze co należy powiedzieć o FreeBSD to to, że jest to kompletny system. Nie ma tutaj - tak jak w przypadku Linuksa - rozbicia na wiele dystrybucji. OpenBSD, NetBSD i FreeBSD to trzy różne systemy, z różnymi kernelami i różnie rozłożonymi akcentami i założeniami. Rozwój FreeBSD z grubsza przypomina Debiana, rozwijane są symultanicznie trzy gałęzie: 7.x (odpowidenik stable), 8.x(odpowiednik testing) i 9.x (odpowiednik sida). Porównanie nie jest idealne, ale daje ogólne rozeznanie w temacie. Licencja FreeBSD jest najbardziej liberalną spośród wszystkich licencji Open Source. Generalnie można używać i wykorzystywać do czego się chce każdy składnik systemu, pod warunkiem, że nie przywłaszcza się sobie autorstwa kodu. Licencja wyłącza również odpowiedzialność deweloperów za potencjalne awarie. Jak łatwo zauważyć licencja BSD nie ma charakteru wirusowego, w przeciwieństwie do GPL. Właśnie dzięki temu Apple mógł wykorzystać kod BSD do budowania swojego własnościowego systemu. Deweloperzy FreeBSD nie uprawiają retoryki w stylu Stallmana, oni po prostu budują doskonałej jakości narzędzia.

Dokumentacja: Mówiąc krótko: najlepiej zrobiona dokumentacja systemowa jaką do tej pory widziałem. Tysiąc stronicowy podręcznik, rozbudowane FAQ, wiele artykułów, i przede wszystkim archiwa list dyskusyjnych i fora. Już mi się niestety zdarzyło zadać pytanie, na które ktoś udzielił już wcześniej odpowiedzi (Handbook i Google czynią cuda ;‑)). Oprócz tego dostępna jest np. wydana przez Helion książka "FreeBSD. Podstawy administracji systemem" ("Absolute FreeBSD" w oryginale), której autor jest wieloletnim administratorem i twórcą systemu. Polecam wszystkim użytkownikom systemów uniksowych, jest to prawdziwa kopalnia wiedzy.

Ogólne wrażenie nowicjusza: System różni się od Linuksa dość znacznie - np. różnie rozłożone w systemie skrypty konfiguracyjne, różne domyślne powłoki, domyślnie używanie innych narzędzi niż GNU. Jest to jednak w dużej mierze kwestia przyzwyczajenia. System sprawia wrażenie wymagającego włożenia wysiłku w poznawanie go i dostrajanie, ale jednocześnie potrafiącego się pięknie odwdzięczyć.

CC-Uznanie autorstwa-3.0 Polska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (53)