Blog (2)
Komentarze (9)
Recenzje (0)
@pepo9Raz, dwa, trzy — próba mikrofonu. Wielki początek, małego bloga

Raz, dwa, trzy — próba mikrofonu. Wielki początek, małego bloga

28.03.2016 22:08

Witam Was wszystkich bardzo serdecznie,

Za namową kilku osób zarówno z portalu DP jak i znajomych z branży IT, w końcu zmogłem się i zacząłem pisać... a właściwie postanowiłem, że będę pisał blog. Z góry przepraszam za błędy stylistyczne ale od zawsze z tym miałem problem :).

Parę słów o mnie...

Mam 27 lat w tym roku, z wykształcenia technik informatyk, na studia chodziłem ale za dużo się tam nie dowiedziałem w związku z tym bez tytułu INŻ. Ale może się go w końcu dorobie :P – pozdrowienia dla wszystkich studentów. W IT pracuję już od kwietnia 2009. W zasadzie wyglądało to tak że w środę skończyłem technikum, a w czwartek pierwszy dzień byłem w pracy. Maturę i egzamin zawodowy pisałem już jako osoba zatrudniona.

Podziękowania

… Chciałbym podziękować wszystkim którzy mnie zarazili informatyką oraz tym którzy pozwolili mi się rozwijać...

Pierwsza praca

No i tu się zaczęło prawdziwe wyzwanie. Pierwsza moja praca to była umowa o dzieło: Inwentaryzacja sprzętu i oprogramowania w przedsiębiorstwie produkcyjnym, instalacja i konfiguracja serwera z AD, instalacja wszystkich systemów w firmie na nowo, podłączenie do AD. Ok 60 stanowisk masę różnych programów o których 99% nawet nie słyszała a dostęp tylko dla firm partnerskich i zero informacji w Internecie. Zajęło mi to jakieś 30 miesiące odliczają czas na maturę i egzamin zawodowy, ale dało się. Zarobiłem na tym aż 1000 zł na rękę z tego wszystkiego chyba przejeździłem w tym czasie jakieś 1200 ale.... czego się nierobi dla pierwszej pracy.

Po tym długim boju dostałem się na staż - firma IT zajmująca się outsourcingiem oraz wdrożeniami systemów ERP. I w tym momencie trafiłem na swoje powołanie. W ciągu 4 miesięcy opanowałem wdrożenia do takiego stopnia że zrobiłem wszystkie papiery wdrożeniowca od modułu handlowo-magazynowego po kadry i księgowość, wliczając w to naukę podstaw księgowości oraz kadr i płac.

Po tym czasie mój pracodawca postanowił otworzyć odrębną spółkę na tego typu usługi oraz uruchomić pionierską usługę w tym czasie dla mikro przedsiębiorstw czyli przeniesienie wszystkiego na pulpit zdalny. I tu zaczęły się schody dla mnie. Miałem rozwiązać problem: Jak przekazać 4x klucz sprzętowy HASP do maszyn wirtualnych z Windows 2008 SERVER. Po milionach prób, pomysłów nadeszło rozwiązanie: Belkin Network USB Hub (F5L009ea). Szkoda że urządzenie już nie jest produkowane. Było po prostu genialne w swojej prostocie, a zarazem w końcu pozwoliło mi zasnąć.

Pracowało się bardzo fajnie... ale w związku z tym że zacząłem być traktowany jako "Pan od wszystkiego" zaczynało brakować czasu w pracy, parę spraw nie ukrywam że zawaliłem, do tego nie dogadywałem się z szefem, postanowiłem szukać nowej pracy – ale tak całkiem na spokojnie.

Trwało to jakieś 2 miesiące...

Byłem na rozmowie w pewnej firmie w styczniu, ale się nie załapałem... Nastrój w pracy się poprawił wiec jakiś też ciśnienia nie było... do czasu aż wziąłem urlop 3 dni na remont w domu i wyłączyłem telefon służbowy a połączenia przekierowałem na osobę która mnie miała zastępować czyli na szefa. I tu wyszło szydło z worka... Wszystkie jakieś drobne niedociągnięcia związane z nadmiarem obowiązków uderzyły bezpośrednio w moje zastępstwo, a do tego w jednej z firm była awaria a mój telefon milczał :) … Po moim powrocie postawiłem sytuację jasno, albo będę miał pomoc i mniej spraw na głowie, albo dziękuję bardzo...

Rozstaliśmy się w bardzo pokojowej atmosferze. Bardzo dużo zawdzięczam mojemu pracodawcy, ale stało się jak się stało...

Będzie czas żeby sobie odpocząć

Pracę zakończyłem końcem maja, więc postanowiłem dać sobie miesiąc czasu odpoczynku – w końcu po technikum od razu poszedłem do pracy – a potem miałem zacząć intensywnie szukać pracy. Ale... Była połowa czerwca godzina ranna telefon: Był pan u nas na rozmowie w styczniu i chcielibyśmy się z panem spotkać.... No OK … Idę na luzie że robią jakiś drugi nabór, że będzie więcej chętnych a tu ja sam biedny żuczek... Chcemy pana zatrudnić jako kolejnego informatyka. "To od kiedy może pan zacząć?... (był wtorek) od jutra???" O nie, nie... Ja się jeszcze muszę wyspać... Nie od poniedziałku mogę zacząć. No i tak zacząłem pracę w firmie w której pracuję do dzisiaj... Ale najlepsze wracam do domu... i się zaczęło... Od podjęcia decyzji że idę to tej firmy przez najbliższe 3 dni telefon był wręcz czerwony, wszyscy nagle chcieli żebym u nich pracował... Ale Klamka zapadła... Pracuję tam gdzie pracuję... A co robię i czym się zajmuje?... odpowiedź znajdziecie w następnym wpisie. A następny wpis max za 2 tygodnie

PS. Jeszcze raz przepraszam za błędy

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)