Blog (4)
Komentarze (17)
Recenzje (0)
@chieferJestem switcherem*

Jestem switcherem*

01.10.2010 21:28, aktualizacja: 01.10.2010 23:37

[image=img1] Stało się. Jestem 'switcherem' (już słyszę gromki chór grupy wsparcia "kochamy cię chiefer!"). Za niemałą (a rzesz to) gotówkę, po miesiącach czajenia się, przymierzania i różnych innych działań zaczepnych, nabyłem w końcu sprzęt z nadgryzionym jabłkiem.

Działania zaczepne trwały właściwie kilka lat. Najpierw były zdawkowe informacje w internecie i zaciekawienie czymś co było inne niż szare blaszaki z toporną Windozą na pokładzie. Później pierwsze kontakty - nieśmiałe jak pierwsza randka - gdzieś na jakiś targach, w jakimś sklepie. Jabłka zaczynały ciekawić mnie coraz bardziej. Wraz z kolejną wersją systemu OS X zaciekawienie i fascynacja stawały się coraz większe. Nie, no, ładne to było, tu świeciło tam błyszczało jak renkloda w słońcu. Sprzet zapierał dech w piersiach a system podsycał tylko ekscytację. Windoza na tle kolejnych wersji Oesiksa jawiła się jakaś toporna wręcz ordynarna jak polak na urlopie w Monte Carlo.

Pierwszy naprawdę poważny kontakt nastąpił dopiero (5 lat temu?) w firmie w której zacząłem pracować. Maki stały tam tylko po to żeby móc na czym obrabiać natywne projekty (DTP). Co prawda były to Mac‑mini z Tigerem na pokładzie, który na tle chociażby podrasowanego Windowsa XP nie robił już takiego wrażenia, ale uroda tego systemu wciąż zachwycała. Nareszcie można było usiąść, porozmawiać, przytulić, pomacać to tu to tam, szepnąć czułe słówko, ogryźć w uszko, wylogować się i pójść do domu.

W końcu, gdy mój sprzęt domowy zaczynał coraz częściej odmawiać posłuszeństwa, podjąłem kosztowną (dosłownie!) decyzję - kupuję iMacka. Tak dumałem, dumałem i wydumałem że optymalny był by 24", ale niestety, nie chcąc się uwsteczniać - w końcu jak zmieniać sprzęt to na najnowszy - wybór padł na huge 27". Kawaaaał komputera! To tak jak iść do sklepu po kilo szynki i wrócić ze świniakiem. Jego rozmiar początkowo mnie przerażał, wydawał się rzeczywiście huge. Zwłaszcza przy najwyższej rozdzielczości latałem nosem po ekranie jak kret na rabatce (no sokołem nie jestem). Jednak po kilku wizytach w salonie i kombinowaniu z innymi ustawieniami okazało się że przy 1920x1080 da się żyć. C******d nie okazał się zbyt user friendly i na mój sprzęt musiałem czekać jakieś 2 tygodnie. No ale w końcu dotarł. Postawiłem go w pokoju. Wziąłem głęboki wdech (jak przed pierwszym pocałunkiem ;). Wydobyłem go z ogromnego kartonu i... O tym następnym razem!

. . .

Ktoś może spytać po co to piszę? Jest przecież tyle nowych blogów ludzi którzy stawiają swoje pierwsze kroki z komputerami Apple. No dobrze, im więcej tym lepiej, część z nich się na pewno wykruszy, część nabierze rozpędu i się rozwinie. Od przybytku głowa nie boli. Sam zanim nabyłem iMac, godzinami siedziałem w internecie, czytałem różne blogi, szukałem porad i sugestii. Na wiele swoich pytań znalazłem odpowiedzi, na inne nie. Ten blog niech więc będzie swego rodzaju eksperymentem. Podróżą w głąb systemu osoby która wcześniej nie miała z nim zbyt wiele do czynienia. Niech będzie garścią wskazówek dla ludzi takich jak ja którzy przez lata bili się z myślami czy warto, czy się opłaca, czy się nie zawiodą wydając na komputer trzy razy tyle co inni na zwykłe PCty.

"O Apple krytycznym okiem..." sugeruje że nie zamierzam owijać w bawełnę i tak właśnie będzie. Jak na ironię nabycie sprzętu Apple wyleczyło mnie z fascynacji tą firmą. Dzisiaj (po paru miesiącach) potrafię dostrzec już wszystkie plusy i minusy. Więc zamierzam pisać jak jest.

*switcher - gdyby ktoś jeszcze nie wiedział, w nomenklaturze użytkowników Mac oznacza osobę która przeszła nań z innego systemu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)