Blog (5)
Komentarze (56)
Recenzje (0)
@maciejklZa co pokochałem Linux Mint 17.2

Za co pokochałem Linux Mint 17.2

06.07.2015 14:15

Po ostatnich zawirowaniach związanych z wydawaniem co chwilę nowych kompilacji windows 10 postanowiłem że skoro i tak zawsze stawiam system na czysto przetestuję przy okazji Linux Mint o którym słyszałem dobre opinie. Tak więc udając się na stronę http://www.linuxmint.com/ pobrałem sobie wersję ze środowiskiem Cinnamon i stworzyłem bootowaly pendrive. Od pierwszego momentu chciałem zainstalować system na dysku ponieważ wersje live nie dają oczywiście pełnych możliwości. Tak więc reboot komputera no i instalujemy. Bardzo prosty instalator przeprowadził mnie przez cały proces i po 15 minutach mój Miętus był gotowy do pracy. Tak więc zabrałem się za „buszowanie” po menu tego systemu. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie spójność i prostota interfejsu. W porównaniu do windows 10 (oddzielne panele ustawień itp.) tutaj nic nie trzeba szukać. Wszystko pięknie posortowane i opisane. Ustawienie jakiejkolwiek opcji która była mi potrzeba nie było żadnym problemem pomimo że było to moje pierwsze spotkanie z tym systemem. Dla przykładu mogę podać że pod windows kiedy chciałem aby klawisz NumLock uaktywniał się po starcie musiałem robić jakieś zmiany w rejestrze – w Mint wystarczy wejść w opcje ekranu logowania i już mamy pozycję „włącz NumLock”. To taki mały szczegół ale pokazuje to jak łatwo możemy pewne nazwijmy to zaszyte w windows funkcje aktywować w miętusie. Po poznaniu menu nadszedł czas na sterowniki. Niby wszystko działa ale potrzebowałem funkcji skalowania gdy podłączam laptop pod TV. Również prosta sprawa – przestawienie używania na sterowniki fglrx i już mamy dostępny Catalyst Control Center ;) Po instalację programów które mi brakowały udałem się do Menedżera oprogramowania ponieważ chciałem sprawdzić czy da się wszystko zrobić bez używania terminala. Tu również nie było problemów. Zainstalowałem to co chciałem (w zasadzie to samo co miałem pod windows) – Qbittorent , XBMC, Chromium (jako awaryjna przeglądarka bo korzystam z firefoxa ze względu na rozszerzenia). Często korzystałem pod windows z serwera dlna. W mint również nie ma z tym problemów bo PS3 Media Server śmiga aż miło i wcale nie trzeba konfigurować w plikach conf minidla skoro tutaj mamy ładny interfejs graficzny. Kolejny krok to dla mnie obsługa chmury. Bez najmniejszego problemu zainstalowałem Dropbox-a oraz MegaSync. Kiedy wyjeżdżam na działkę mam internet po kablu i często aby udostępniać innym tworzyłem hot‑spot w windows. Tutaj albo trzeba było wklepywać szereg poleceń w cmd albo posiłkować się programami zewnętrznymi typu Virtual Router czy Connectify. W Linux Mint oczywiście żaden problem . Klikając w opcję „utwórz Hot‑Spot” mamy wszystko od ręki. Kiedy już miałem wszystko gotowe postanowiłem że sprawdzę środowisko MATE. Zrobiłem wszystko od nowa (instalacja itp.) i jakie było moje zdziwienie kiedy zostawiłem nienaruszoną partycję /home pozostały wszystkie moje ustawienia aplikacji (dane przeglądarki, poczty itp.). Po jednym dniu użytkowania MATE wróciłem jednak do Cinnamon ponieważ mi osobiście bardziej przypadł do gustu ale jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje. Póki co Mint 17.2 jest jedynym systemem który mam zainstalowany na moim Lenovo G570. Już 29 lipca premiera Windows 10 a jako że jestem posiadaczem licencji na 7 oraz 8.1 bez problemu dostanę go za darmochę. Nie wiem jednak czy jeszcze będę chciał wracać do Windows po tym co mnie pozytywnego spotkało. W sumie nawet nie widzę celu skoro tutaj wszystko działa nadzwyczaj sprawnie a w gry i tak nie gram więc tu nie ma problemu. Jedynie czego mi brakuje to MS Office. Mam licencję na wersje 2010 i 2013 i chciałbym to wykorzystać jednak nie bawiłem się nigdy wine itp. Wiem że Libre potrafi całkiem sporo jednak tutaj stare przyzwyczajenia i kompatybilność z tym co mają „wszyscy” są dla mnie kluczowe. Jeśli jeszcze uda mi się to uruchomić to wydaje mi się że Mint na stałe zagości na moim laptopie i windows nie będzie mi już do niczego potrzebny.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (38)