Mini serwer cz. II, czyli z zabawy na produkcje
Jakiś czas temu opisywałem udany zakup serwera do domu który był kupiony jako "poligon doświadczalny". Przez 2‑3 dni tak było, przez maszynę przewinęło się 5 różnych systemów i konfiguracji, aż do momentu gdy poznając opcje w biosie całkowicie go wyłączyłem.
Krótkie poszukiwania serwisu, serwer poszedł do naprawy ( mogłem wysłać samą kostkę biosu, ale dla pewności posłałem cały sprzęt) i po powrocie biedniejszy o 60 zł ( kurier w 2 strony i naprawa biosu) podmieniłem kartę na HDD i umiejscowiłem go na dolnej półce za pudełkami ( by diody i szum dysku nie denerwowały mojej drugiej połówki :) ).
Najpierw poszła instalacja ubuntu desktop i xbmc, by dzieci mogły oglądać filmy na tv z youtube. Skoro już dzieci oglądały filmy, to i rodzicom się nie chciało przełączać kabla do laptopa - niedzielne popołudnie spędzone nad konfiguracją samby i migracją danych na serwer i wszyscy zadowoleni - dzieci bo mają bajki na tv, żona filmy/seriale/iple/tvn player(?) a ja zasoby na zewnętrznym serwerze który sobie podmontowałem na laptopie.
3 tygodnie temu kupiłem kamere zewnętrzną i oczywiście by oszczędzić na rejestratorze ( tym bardziej że połączenie po wifi) całość jest zapisywana na serwerze.
Kilka dni temu z racji tego iż jedyny umieszczony tam dysk wesoło informował mnie mailowo iż chciałby już przejść na emeryturę dołożyłem drugi o pojemności 3TB na który leci kopia ( w zamierzeniu miał być raid z dwóch dysków 3T, ale z lenistwa drugi czeka sobie na półce).
Obecnie więc ilość danych, zadań i zastosowań tego sprzętu całkowicie wykluczyła go jako maszynki do zabawy.
Podsumowując obecnie serwer ma za zadanie:
- Oglądanie filmów/seriali
- samba - serwer plików
- nagrywanie obrazu/filmów z monitoringu
- kopia zapasowa 2 komputerów
- mini serwer www
- monitoring dostępności usług/łącza
I tak z serwera który miał być typowo do testów i zabawy zrobiła się wielozadaniowa maszyna produkcyjna - a ja mimo jednego komputera więcej nadal w celu testów przepinam dysk z żony stacjonarki :)