Linux kosztuje(!) Warto?
Nazywam się Kowalski, Jan Kowalski
I obiło mi się o uszy, że lada moment (29.IV) światło dzienne ujrzy finalna wersja dystrybucji Ubuntu 10.04 Lucid Lynx
Głównym argumentem misjonarzy GNU/Linuksa jest jego cena Ale koszt zakupu to tylko jeden składnik ostatecznej kwoty
Dlaczego nikt nie bierze pod uwagę kosztu przyuczenia się do nowego OS ? Pstryk! i wszystko jasne ? Cudów nie ma !
Kilka miesięcy harówki w znoju i pocie czoła 24/7, żeby opanować elementarz W przeszłości próbowałem Wiele razy Pokonał mnie Może jestem zbyt tępy ?
Więc po co ?
Jeśli rezultatem bilansu potrzeb i korzyści jest zawsze liczba ujemna ?
Gdzie, w czym przejawia się owa mityczna wartość dodana GNU/Linuksa ?
Przekonajcie mnie, że Pingwin zagwarantuje mi przeważenie szali na stronę korzyści. A może powinienem pozostać wierny produktom giganta z Redmond ?
---
P.S. Ani ze mnie Jan, ani Kowalski ;P