Wrażenia z użytkowania obudowy MasterBox Lite (i zasilacza V650)
14.11.2019 | aktual.: 18.11.2019 10:48
Sporo wody upłynęło od złożenia komputera. Po kilku miesiącach użytkowania w końcu przyszła pora, aby powiedzieć coś konstruktywnego o wybranej obudowie i zasilaczu Cooler Master. Zaparzcie sobie kawę, rozsiądźcie się wygodnie, bowiem bez zbędnego przeciągania siadamy do tematu. Oto kilka moich przemyśleń o obudowie MasterBox Lite 5 RGB oraz zasilaczu Cooler Master V650 80+ GOLD.
Trudne wybory
Ogólnie obudowa miała nie tylko spełniać praktyczną rolę, ale i należycie zaprezentować się. W przedziale do 300 zł, bo tyle wydaje mi się, że przeciętny entuzjasta jest w stanie przeznaczyć na „budę”, wśród skrzynek klasy Mid‑tower ATX konkurencja jest dość zacięta. Na MasterBox Lite 5 RGB wydamy średnio 270 zł i myślę, że temu produktowi udało się przynajmniej choć w części wybrnąć obronną ręką z powierzonych zdań.
Zasilacz to szalenie istotny komponent komputera. Jednostka musiała nie tylko móc zasilić okazjonalnie podzespoły z najwyższej półki, ale jednocześnie być cichą i gwarantować stabilne podkręcanie GPU oraz CPU (tego komponentu w przyszłości, jeśli zostanie wymieniony na Intela w wersji K). Cooler Master V650 80+ GOLD to wydatek rzędu 450 do 500 zł. Za tak pokaźny plik gotówki otrzymujemy modularną zasiłkę o mocy 650W. Certyfikat GOLD ma być gwarantem solidności i stabilności. Dla osoby planującej złożyć komputer z RTX 2070 lub podobną kartą oraz wydajnym procesorem pokroju Ryzen 7 lub i7, przedstawiona jednostka wystarczy w zupełności.
Parametry obudowy
- Nazwa: MasterBox Lite 5 RGB
- Materiał: stal, plastik
- Wymiary: 468.8 x 200 x 454.5 mm
- Standard płyty głównej: ATX, Micro-ATX, Mini-ITX
- Sloty kart rozszerzeń: 7
- Napędy: 5.25" - N/A,Dyski 3.5" / 2.5" – 2,SSD – 1
- Przedni panel: USB 3.0 x2, Audio in / out
- Zainstalowane wentylatory: Przód - 120 mm x3 RGB Tył - 120 mm x1
- Rozbudowa wentylatorów: Przód - 120 mm x3 / 140 mm x2 Tył - 120 mm x1
- Chłodzenie AIO: Przód - 120/140/240/280/360 mm Tył - 120mm x1
- Wymiary podzespołów: Chłodzenie - CPU 163 mm Zasilacz - 180 mm Karta graficzna - 400 mm
Montaż komputera i wrażenia
MasterBox Lite 5 RGB już przy pierwszym kontakcie wywołuje pozytywne wrażenie. Całość wykonano ze stali, zaś panel boczny to hartowane szkło o grubości 4 mm. Dlatego obudowa waży niespełna sześć kilo. Wszystkie elementy należycie dopasowano, nie zostawiając poszarpanych krawędzi czy niepotrzebnych szpar zarówno na zewnątrz, jak i w środku. Przód obudowy wykonano z przezroczystego plastiku, który odsłania widok na trzy wentylatory LED. Jego gładka powierzchnia przyciąga kurz, a przy braku nieuwagi dość szybko zauważymy pierwsze szpetne rysy. Front zdejmujemy dość prosto pociągając panel od spodu. Producent dołączył w zestawie dwie nakładki na górę i dół w kolorze czerwonym i białym. Pozwalają na drobną personalizację wyglądu. Nic nie stoi także na przeszkodzie, aby na drukarce 3D dorobić sobie kolejne kolorystyczne wzory.
Nie mniej, przedni panel przejawia pierwszy poważny problem całej konstrukcji. Celem uzyskania jak najlepszego „stylu” producent poświęcił jakość cyrkulacji powietrza. Otwory, którymi chłodne powietrze ma dostać się do wnętrza, są zbyt wąskie. Jednocześnie nie uświadczymy filtru przeciwkurzowego. Będąc już przy tym elemencie, wspomnę, że takowy zasłania zasilacz od spodu. Jest to jednak cienka i elastyczna siateczka bez ramki, przypominająca nam o dodatkowych cięciach poczynionych przez producenta. Tu jednak Cooler Master mógł nieco bardziej się postarać i dać coś lepszego, nawet kosztem nieznacznego podniesienia ceny.
Z przodu możecie zamontować prócz wentylatorów chłodnicę AIO o grubości nie większej niż 5 centymetrów. Miejsca jest od groma, więc problemów mieć nie będziecie. Góra obudowy to jednolity, niezdejmowalny kawałek stali. Nie ma tam miejsca na wentylatory lub inne akcesoria. Muszę niestety wytknąć producentowi kulturę pracy dołączonych wentylatorów. Przednie jednostki są za głośne. Po ich podpięciu na płytę główną czeka nas zabawa w UEFI lub Windows ich parametrami. Jeśli rezultat nie będzie zadowalać rozważyłbym wymianę na inne modele.
Montaż poszczególnych kluczowych podzespołów PC to przyjemność. Przykładowo SSD 2.5” montujemy na na załączonym adapterze zwróconym w stronę szklanego panelu bocznego, zaraz obok płyty głównej. Jeśli zasłonimy to miejsce blokiem wodnym, pozostaje alternatywa w postaci przykręcenia dysku na tunelu zasilacza. Nie jest on modularny, zaś pod nim znajdziemy jeszcze dwie kieszenie na klasyczne HDD 3.5”. Wykonane z plastiku sanki nie wymagają od nas sięgania po śrubokręt. Choć może nie wyglądają zbyt przekonywająco, to spełniają swoją rolę. Wisienką na torcie będzie boczny panel wykonany z hartowanego szkła. Szyba pokrywa całą powierzchnię. Od góry montujemy szybko-skrętkami, zaś od spodu mamy stalową szynę ułatwiającą montaż. Za takie rozwiązanie producent zgarnia kolejny punkt.
Na koniec o to, jakie temperatury uzyskałem w kilku scenariuszach:
- Cooler Master MasterLiquid ML120R RGB + Intel i7-8700: po starcie systemu - 32°C, cykl mieszany - 45°C, obciążenie (gra) - 67°C,
- Karta graficzna GTX 1660: spoczynek (chłodzenie pasywne) - 45°C, pełne obciążenie – 65-70°C,
- Karta graficzna RTX 2080: spoczynek – od 32°C do 40°C, pełne obciążenie – 77 do 82°C.
Pod prądem. Słów kilka o zasilaczu
Obiecałem powiedzieć słów kilka jak zasilacz Cooler Master V650 80+ GOLD sprawdza się z powyższą obudową. Sposób podania produktu powoduje uśmiech na twarzy. Prócz jednostki PSU otrzymujemy komplet płaskich modularnych kabli w stosownym pokrowcu. Do tego producent dodał jeszcze pokrowiec na sam zasilacz, który można później wykorzystać np. do przechowywania słuchawek. Ponadto, jest to zasadniczo prosta konstrukcja, bez dodatkowych przełączników, cyfrowej kontroli, LED'ów. Zasilacz nie przewiduje także trybu pasywnego w spoczynku. W tym roku pojawiła się jednak jego odświeżona wersja, gdzie poniżej 45% obciążenia PSU faktycznie przechodzi w tryb pasywny.
Płaskie przewody to błogosławieństwo. Może nie są tak estetyczne, jak te w oplotach, ale zauważymy to jedynie przy podpięciu karty graficznej. W MasterBox Lite pomiędzy ścianą podtrzymującą płytę główną, a stalową pokrywą panelu bocznego zostaje wystarczająco miejsca by przeciągnąć wszystkie potrzebne kable. Nie mniej, jeśli przyjdzie wam montować duży radiator dla procesora, polecam najpierw przeciągnąć i podłączyć przewód EPS przez odpowiedni przepust. Manewrowanie w tym miejscu ręką w późniejszym etapie prac będzie mocno utrudnione.
Na model V650 zdecydowałem się z dość prostego powodu. W innym komputerze korzystam z jednostki V700, która przepracowała 4 lata i nigdy nie sprawiała żadnych problemów. W tym konkretnym przypadku 650W wystarczy z nawiązką, bowiem nie przewiduję zabawy w SLI czy CrossFire. Intel i7‑8700 charakteryzuje się TDP na poziomie 65W, to też łakomym procesorem nie jest. Póki co największy pobór energii, jaki został zanotowany, wynosił ok. 340W. Tak okazałą liczbę udało mi się uzyskać na podkręconym RTX 2080. Wszystko działało stabilnie. Ponadto zasilacz jest bardzo cichy (i chłodny). Pod obciążeniem hałas poniżej 30dB to norma, dzięki czemu sprzęt wypada nieporównywalnie lepiej niż choćby E650 od NZXT.
Słowem podsumowania
Jeśli planujecie zakup wersji „K” procesora Intela lub analogiczną jednostkę Ryzen z myślą o podkręcaniu, a także GPU pokroju RTX 2070 nie musicie się długo zastanawiać. Szczególnie, gdy upolujecie ofertę na poziomie ok. 450 zł. Cooler Master V650 80+ GOLD otrzymuje pełną rekomendację. Jeśli chcecie trochę zaoszczędzić a wciąż cieszyć się dużą efektywnością zasilacza i ciszą, warto wtenczas rozejrzeć się za ciut wcześniejszą wersją semi-modularną.
Obudowa Cooler Master MasterBox Lite 5 RGB jest nieco trudniejsza w ocenie. Jeśli idzie o aspekt estetyczny i ogólnej prezencji, to faktycznie w tym przedziale cenowym trudno znaleźć alternatywę. Co nie oznacza oczywiście, że takowych nie ma. Ostatecznie o gustach dyskutować nie będę. Mi MasterBox podoba się i pewnie z czystym sumieniem złożyłbym na niej kolejnego PieCyka.
Pewien ogólny obraz psują jednak niektóre decyzje i kompromisy poczynione przez speców z Cooler Mastera. Filtr chroniący zasilacz może i spełnia swoje zadanie, ale wygląda jak część wyjęta z taniej obudowy za 80 zł. Nie do końca również przekonuje mnie rozwiązanie cyrkulacji powietrza z przodu. Dodatkowo kultura pracy wentylatorów pozostawia wiele do życzenia. Jeśli postawicie na solidny cooler CPU i odpowiedni wentylator z tyłu, jednocześnie inwestując w kartę pokroju GTX 1660, to dla spokoju możecie odłączyć przednie wentylatory :)
MasterBox Lite 5 RGB zaprojektowano głównie z myślą minimalizmie, estetyce i należytej prezencji. Tym samym, jeśli cenicie sobie podświetlenie RGB i ekspozycję swoich podzespołów, to bez wahania możecie sięgnąć po obudowę Cooler Master. W ogólnym rozrachunku myślę, że to udany produkt choć za kilka "dych" więcej konkurencja stanowczo nabiera rumieńców. Dlatego przed zakupem szukałbym solidnych obniżek cen.
Co na plus? (obudowa)
- Ogólna jakość wykonania obudowy,
- Bezproblemowy montaż podzespołów,
- Mamy do dyspozycji sporo miejsca,
- Generalnie wypada lepiej niż niektóre SilenciumPC przy stosunkowo niewielkiej dopłacie.
Co na minus? (obudowa)
[list][item]Filtr pod zasilaczem nie przekonuje,[/item][item]Plastikowy front łatwo zarysować,[/item][item]Wentylatory na przedzie zawodzą pod względem kultury pracy,[/item][item]Przeciętna cyrkulacja powietrza w obudowie.
[/item][/list]