Blog (1)
Komentarze (5)
Recenzje (0)
@WurthJak to Wurth zmieniał telefon…

Jak to Wurth zmieniał telefon…

17.08.2014 20:07

... czyli komedia prozą pisana.

Zmieniam telefon. Ta myśl dopadła mnie w czerwcu, po ponad 2 latach spędzonych z Nokią E52. Wcześniej również używałem telefonów opartych na Symbianie, a była to Nokia 6210 Navigator, a wcześniej oparta jeszcze o Symbiana 9.1, Nokia E50. Z każdego z tych telefonów byłem, a w przypadku E52 nadal jestem, bardzo zadowolony. Oczywiście te telefony, jak i sam Symbian miały swoje niedomagania, takie jak rejestr połączeń tylko z ostatnich 30 dni, czy przechowywanie tylko 999 ostatnich wysłanych wiadomości. Warto wspomnieć, iż jeszcze nie tak dawno ten tysiąc wiadomości równał się około 10 dni pisania, czasem nawet krócej. Dobra, wracamy do tematu.

W związku z myślą zmiany mojego smartfona (ileż to osób nie wierzy że wymienione 3 Nokie były smartfonami…), zagłębiłem się w ofertę fioletowego operatora. Nie miałem jakichś specjalnych preferencji co do marki telefonu, czy systemu na którym działa. Szczerze mówiąc nie za bardzo orientowałem się w najnowszych krzykach telefonicznej, czy może smartfonicznej mody. Wybrałem kilka modeli, wśród których byli przedstawiciele zielonego robocika, jaki i przedmiotu, przez który wyglądamy na świat (realny świat, warto podkreślić). Wyrobów szarlotkopodobnych nie brałem pod uwagę, raczej z racji ceny, jak i tego, że produkty Apple nie odpowiadają mi swoim designem. Nie mówię że są brzydkie, po prostu do mnie nie przemawiają.

Członkowie najbliższej rodziny posiadają już nowoczesne smartfony, w liczbie sztuk dwóch, oba to produkty firmy Sony działające pod kontrolą Androida, bodaj 4.2 i 4.3. Jako domowy pan od komputerów często mam okazję grzebać w ich ustawieniach, przy okazji nie odmawiając sobie chwili zabawy tymi urządzeniami. Android nie wywarł na mnie złego wrażenia, przeciwnie, oceniłem go całkiem pozytywnie. Później dorwałem się do Samsunga Galaxy S4, który należy do kolegi z pracy. Sprzęt już całkiem mocny, więc Android śmiga. Nie podobała mi się tylko ta plastikowość, jakby nie patrzeć topowego modelu marki.

Prawie już zamawiałem Xperię M2, kiedy stało się coś, co zaburzyło mój porządek mobilnego świata. I nie była to bomba atomowa. Była kanciasta jak mój srebrny Golf II, niebieska jak lipcowe niebo (optymistycznie zakładam że akurat nie pada) i miała Windows Phone. Należała do mojego przyjaciela, a zwała się Nokia Lumia 820. Już w pierwszej chwili zaskoczyła mnie jakość wykonania. Myślę że można ją umieścić pomiędzy całkiem solidnymi wyrobami Sony a plastikowatością, i nie bójmy się tego słowa, w niektórych wypadkach kiczowatością Samsunga. Gwoli wyjaśnienia, nie uważam żeby Samsungi rozlatywały się w rękach, bo tę sztukę opanowały tylko wyroby pewnego włoskiego koncernu samochodowego, ale w przypadku marki o zapędach mocarstwa w dziedzinie produkcji wcale nie taniej elektroniki, mogłoby być znacznie lepiej. Nie jest również tak, że trzymałem w rękach tylko te modele o których wspomniałem, ale to właśnie z nimi miałem okazję zapoznać się najlepiej. Znowu zszedłem z tematu…

Poza wykonaniem Nokia zaskoczyła mnie również szybkością działania. Odniosłem wrażenie że działała szybciej niż Galaxy S4, mimo mniejszej o połowę ilości RAM. Warto wspomnieć że jej właściciel miał tam nawalone aplikacji wszelkiego typu, masę zdjęć, ponieważ jest to człowiek wykorzystujący najnowsze nowinki technologiczne dość intensywnie. Po przyzwyczajeniu się do filozofii Androida miałem pewne zastrzeżenia co do interfejsu Windows Phone, ale w sumie nie widziałem w nim jakichś wielkich niedomagań. Porządek w mojej głowie został zaburzony. Co wybrać?

Był początek lipca. Niestety z powodu sytuacji życiowej stało się tak, że nie miałem czasu na zastanawianie się nad telefonem. I tak było aż do 14 sierpnia, kiedy w końcu zacząłem się po raz drugi poważnie zastanawiać nad wyborem telefonu. Tym razem wiedziałem już że będzie to Nokia z Windowsem. Dlaczego? Chyba po prostu mi się spodobała. Spodobał mi się jej wygląd i płynność działania. Oczywiście w ciągu tych kilku tygodni przez moje łapy przewinęło się jeszcze kilka modeli różnych firm, w tym i słabsze Lumie. Mimo słabszych procesorów i mniejszej o połowę ilości RAMu, żadna z nich nie wykazała spowolnienia w czasie codziennych czynności. Androidowi na słabszym sprzęcie zdarzały się chwile zamyślenia, nie były one jakieś specjalnie denerwujące, ale świadczą o jakości kodu, ponieważ w większości były to urządzenia z 1 GB RAM.

Nie wypowiadam się jeszcze co do interfejsu i wygody obsługi jakotakiej, ponieważ na moją Nokię Lumię 635 muszę zaczekać jeszcze kilka dni. Nie chcę wystawić krzywdzącej opinii na podstawie zabawy czyimś sprzętem.

Czy Nokia mnie zadowoli? Czy jej interfejs spodoba mi się? Czy Golf II jest bardziej kancisty od Lumii?

Tego dowiecie się przyszłości. Czyli myślę że naskrobię coś w ciągu dwóch pierwszych tygodni użytkowania telefonu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)