Neuralink Elona Muska ma sprawić, że nie będziemy głupsi od maszyn

Neuralink Elona Muska ma sprawić, że nie będziemy głupsi od maszyn

Neuralink Elona Muska ma sprawić, że nie będziemy głupsi od maszyn
Mariusz Błoński
27.03.2017 23:35

Elonowi Muskowi nie wystarcza już budowanie samochodów elektrycznych i szumne zapowiedzi kolonizacji Marsa. Przedsiębiorca twierdzi, że ma zamiar połączyć nasze mózgi z maszynami. Tylko dzięki temu możemy bowiem – jego zdaniem – dotrzymać im kroku.

Dziennikarze The Wall Street Journal dowiedzieli się z pragnących zachować anonimowość źródeł, że Musk założył firmę Neuralink, która pracuje nad technologią „neuronowej koronki”, tj. miniaturowych elektrod, integrujących się z systemem nerwowym. Zdaniem założyciela Tesli i SpaceX pewnego dnia takie elektrody pozwolą na pobieranie i ładowanie myśli z oraz do mózgu.

Elon Musk coraz częściej wchodzi w buty futurysty. Nie wystarcza mu prowadzenie dwóch przedsiębiorstw – Tesli produkującej elektryczne samochody i SpaceX, które działa w przemyśle kosmicznym. Już w sierpniu ubiegłego roku ogłaszał na Twitterze, że koncepcja „neuronowej koronki” jest coraz bardziej rozwinięta. Oficjalnie Musk niczego nie ogłosił, a firma Neuralink została zarejestrowana już lipcu, jako przedsiębiorstwo zajmujące się badaniami medycznymi. Niewykluczone, że jego podstawowym celem ma być opracowanie nowatorskich technologii pozwalających na leczenie obecnie nieuleczalnych chorób, a dopiero w przyszłości technologia taka miałaby być rozwijana po to, by ludzie dotrzymali kroku sztucznej inteligencji i nie stali się jej poddanymi.

Na razie o nowej firmie Muska niewiele wiadomo. Podobno jest ona finansowana głównie przez Muska, podobno toczyły się rozmowy o finansowaniu z Founders Fund założonym przez Petera Thiela, z którym którym Musk w przeszłości założył PayPala. Inne anonimowe źródło mówi, że w ostatnim czasie Neuralink zatrudniła m.in. Vanessę Tolosę, która w Lawrence Livermore National Laboratory zajmuje się elastyczną elektroniką, profesora Philipa Sabesa z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco, specjalizującego się w badaniu sposobu, w jaki mózg kontroluje ruchy oraz Timothy'ego Gardnera, profesora z Boston University, który wszczepiał miniaturowe elektrody do mózgu zięb i badał, jak ptaki śpiewają. Profesor Gardner potwierdził, że pracuje dla Neuralink, ale nie zdradził, czym się zajmuje.

Jeśli plany Muska nie są li tylko czczymi zapowiedziami, to niewykluczone, że Neuralink będzie pracowała nad elektrodami wykorzystywanymi do leczenia zaburzeń neurologicznych. Takie technologie już istnieją i często świetnie się sprawdzają. Gdy i Musk będzie nimi dysponował, niewykluczone – spekulują ludzie, z którymi rozmawiali dziennikarze – że Neuralink pójdzie w kierunku, który moglibyśmy nazwać „neurokosmetyką”. Być może będzie chciał wykorzystać elektrody np. do zwiększenia możliwości poznawczych mózgu.

Oczywiście sam Musk nic na ten temat nie mówi, przedstawiając swoje zamiary jako szlachetny plan uchronienia ludzkości przed dominacją maszyn oraz doprowadzenia do sytuacji, w której będziemy w stanie równie szybko generować informacje, jak je absorbujemy. To śmieszne, jak powoli przekazujemy informacje. Szczególnie korzystając z telefonu, gdy dwa kciuki korzystają z klawiatury. To niezwykle powolne. Absorbujemy informacje znacznie szybciej, gdyż mamy szybki wizualny interfejs. Nasze oczy są w stanie przyjąć olbrzymie ilości danych – mówi Musk.

Założyciel Tesli nie jest sam w swoich zamierzeniach. Podobny pomysł ma Bryan Johnson, założyciel firmy Braintree, który zainwestuje 100 milionów dolarów w firmę o nazwie Kernel, mającą podobne plany co Musk. Johnson zdradził zresztą, że rozmawiał z Muskiem i że firmy obu panów mają zamiar stworzyć lepsze interfejsy neuronalne. Najpierw po to, by walczyć z chorobami, później zaś będą je rozwijały w celu zwiększenia możliwości ludzkiego mózgu.

Elon Musk jest obecnie ulubionym cudownym dzieckiem świata IT. Ma na swoim koncie założenie trzech firm, które odniosły sukces na rynkach związanych z nowoczesnymi technologiami. Jego wypowiedzi są chętnie cytowane i komentowane przez dziennikarzy, a fani Muska mocno trzymają za niego kciuki i wierzą, że zrealizuje to, co zapowiada. Czasem jednak życie weryfikuje ambitne zapowiedzi Muska, jak chociażby tę o odbyciu już w 2018 roku pierwszej marsjańskiej misji SpaceX. Niedawno plany te zostały przesunięte o 2 lata. Pozostaje też pytanie, jak wiele srok za ogon może złapać jeden człowiek. Czy samochody elektryczne, eksploracja kosmosu, Hyperloop i interfejs mózg-maszyna to już za dużo czy jeszcze ogony w ręku się mieszczą?

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (57)