Blog (66)
Komentarze (4.8k)
Recenzje (2)

Piractwo to stan umysłu

@bachusPiractwo to stan umysłu09.01.2013 20:59

Zacznijmy może delikatnie... Każdy z nas zna kogoś, kto słyszał o kimś, co podobno używał, lub nawet, o zgrozo, używa nielegalnego (!) oprogramowania. Według Wikipedii, można to nieprawe zachowanie zdefiniować następująco:

Piractwo medialne – potoczne określenie działalności polegającej na nielegalnym kopiowaniu i posługiwaniu się własnością intelektualną (programami komputerowymi, muzyką, filmami itp.) bez zgody autora lub producenta i bez uiszczenia odpowiednich opłat.

Ostatnio wspomniałem, że jestem nadwornym "wszystko wiesz o ustrojstwach podłączanych do prądu" z wyraźnym uwzględnieniem dla skrzynek mających dostęp do internetu, zwanych dalej komputerami. Co kilka lat w większości domów następuje moment, gdy szumiące pudło "fejsbuk wolno działa" musi zostać zastąpione czymś nowszym. Tutaj oczywiście następuje krótka specfikacja wymagań:

  • ma mieć bardzo szybki procesor,
  • najlepiej, żeby był ten dysk co, się "nie kręci" (SSD),
  • żeby można było pisać CV (Office),
  • te "przesuwane ikonki, co pogoda się w nich rusza... no co ta brunetka w paski pląsa do fajnej piosenki" (Windows 8).

Tu mała dygresja, tak mi się skojarzyło... Członek mojej rodziny kierował swego czasu sklepem zwanym ogólnie "delikatesami". Ciotka dzień w dzień z niecierpliwością czekała na blok reklamowy TVP1, wrzucany około 19.50 między "Wiadomościami" a Pogodą. Było to niezbędne, ponieważ przy nowych produktach standardem jest, że klient na następny dzień pojawi się z pytaniem:

no wie pani, ten co tak fajnie powoli spływa na niebiesko po muszli bym chciała...

.

Wróćmy jednak do komputerów. Moje zaangażowanie w taką wycenę jest oczywiście zależy oczywiście kto do mnie zadzwonił - będzie to trwało 5 minut (pokażę pierwsze lepsze urządzenie z oferty sklepu, lub skupię się troszkę bardziej). Kwestia zakupu oprogramowania... W przypadku laptopów nie ma żadnych problemów - raczej ciężko kupić notebooka SOHO bez preinstalowanego Windowsa. Osoba taka bierze cenę "za całość" i już. Sytuacja wygląda zgoła inaczej w przypadku "składaka", czyli większej skrzynki. Większość szanujących się sklepów komputerowych udostępnia wygodny konfigurator, w którym wybierając z rozwijanego menu elementy niezbędne dla zestawu komputerowego pozwala wygenerować szczegółową wycenę. Lista taka, poza modułami RAM, płytą główną i zasliaczem uwzględnia osatnio w moich zestawach "złośliwy-jesteś" 800zł na system operacyjny i pakiet biurowy:

[/www.arest.pl/konfigurator/]
[/www.arest.pl/konfigurator/]

Tu zaczyna się ciekawa dyskusja:

Chyba cie pop... pogięło! Za 800zł to ja mogę mieć 23 calowy monitor, albo dobry SSD i jeszcze mi zostanie na klawiaturę!

W zależności od mojego humoru, zaczynam wtedy przydługi trolling, jak to: "stać Cię, aby wydać 4500zł na bebechy i nie kupisz oprogramowania? Przecież to wydatek raz na 4lata (lub dłużej)" - czasami kończy się to odbijaniem piłeczki ("sam pewnie masz dysk pełen pirackich gier i się mądrzysz"), innym razem drobną utarczką "ale Ty jesteś nieużytek... a niby informatyk"). Staram się wtedy delikatnie wytłumaczyć, że co innego co ja mam w komputerze i wara Ci od tego, co innego paserstwo i że to ja będę miał problemy, jak mnie sypniesz za instalacje "cracków".

I tu dochodzimy do sedna sprawy. Dyskusje o kosztach oprogramowania opierają się najczęściej na "bo pensje są niskie, w USA to żadnen koszt w stosunku do zarobków". Po części to rozumiem, ale jakoś na hardware było cię stać! Dość komiczną postać przyjmuje to w przypadku telefonów. W pogoni za gadżetami nie ma większego problemu, aby wydać pensję na najnowsze "wykrywa dziesięć puntków dotyku i ma 8megapikseli " a następnie dziadować 99centów, żebrając na forach o link do "szczwanePtoki_v2.1.APK". Najlepszy jest ubaw, jak jeszcze Ci sami jęczą, że po tej aktualizacji nie działa na jego rootowanym telefonie, wieszają psy na autorach aplikacji.

Tu kolejna sprawa: te nieszczęsne zarobki. No bo... "gdyby ten program kosztował 20zł, to bym kupił a te złodzieje chcą 169zł za grę". O kosztach wytwarzania oprogramowania nie ma co dyskutować a szczególnie, ze: troszkę osób po drodze do Twojego komputera musi na tym zarobić, oprogramowanie powstało najczęściej poza Twoim krajem pochodzenia, gdzie koszty utrzymania firmy są troszkę wyższe a pracownicy za dziękuję nie napełnią lodówki. Drogo? To odpuść sobie jakąś przyjemność w tym miesiącu, nie idź do kina (na dwie osoby uwzględniając zakup popcornu i coli to wydasz 50zł), czy po prostu: nie żryj tyle. Twoja sprawa jak, ale uwzględnij to w budżecie, albo nie marudź! Możesz raz nie zjeść hamburgera na mieście, ale sobie kupisz wieczorem ten program do backupu w GooglePlay!

Wypada też wspomnieć o tej ogólnej wizji "zaradności". Pokolenie 30-sto latków pamięta dobrze czasy, gdy przywieziona z RFN puszka coca-coli musiała odstać swoje w godnym miejscu a następnie po komisyjnym spożyciu zawawrtośc lądowała na telewizorze jako element dekoracji. Pamiętają także (pewnie jak przez mgłę...). jak rodzicie dostawali cynk ze spożywczaka, że "rzucili kawę", albo buty " Relax". Na porządku dziennym było też, że ktoś wynosił z zakładu pracy części pozwalające w krótkim czasie poskładać w przydomowym garażu kompletny samochód, albo tramwaj. Było ciężko, nadal nie jest łatwo w tej młodej demokracji. Do dzisiaj jest jednak przyzwolenie społeczne na różnego rodzaju kradzież - to mentalność, którą ciężko wyplenić i osobiście też się identyfikuję z tym.

W krajach troszkę lepiej stojących finansowo, nawet w objętej kryzysem Irlandii nikt się nie pochwali, że pobrał z internetu "lewego" Windowsa. Owszem, też jest piractwo, ale jest to dla takiego osoby powód do wstydu, prawie na równi, jakby ukradł samochód sąsiadowi. Anglik nie przyjdzie do pracy i w drzwiach nie pochwali się: "a ja już widzałem Hobbita, bo necie jest badziewna kopia nagrana trzęsącą się ręką".

Kradzież (art. 278 kk) – zabór cudzej rzeczy w celu przywłaszczenia. Pod pojęciem zaboru rozumie się fizyczne wyjęcie rzeczy spod władztwa właściciela.

Można o tym dyskutować w nieskończoność, wywoływać internetowy flame, jak to "nie zabieram komuś jedynej płytki z programem, przecież jemu nic nie ginie". Może i tak... No ale jak Cię stać, to czemu nie zapłacić programiście/muzykowi/reżyserowi za jego ciężką pracę? Jak już nie jesteś biednym studentem jadającym kanapkę z chlebem, łoisz te ciężkie tysiące w korporacji, płacisz co miesiąc 1500zł spłaty kredytu, to może uwzględnij też wydatki na licencje?

Podsumowanie

- pani Krysiu, przespała by się pani ze mną za 50.000zł? - no... myślę, ze tak, - a za 100zł? - a co ja, jakaś dziwka? - to już ustaliliśmy, teraz negocjuję.

Jak już wspomniałem, sam nie jestem święty. Nie napiszę oficjalnie, że ciągnę seriale z sieci, czy "testuję" gry przed zakupem. Różne są stopnie cwaniactwa, to trochę jak z łapówką: każdy ma swoją cenę. Dla jednego jest normalne, że z korytarza w bloku pociągnął przewód od gniazda żarówki, czy że wymienia grzejniki na "zimowe", wrzucając te z podzielnikami ciepła do piwnicy. Przeglądając w internecie wiadomości z niedowierzaniem i niesmakiem kręcimy głową, że ktoś ukradł w sklepie dezodorant a w tym samym czasie kończy się u nas pobierać najnowszy odcinek serialu "Gra o Tron"...

Piractwo to nie zasobność portfela, piractwo stan umysłu.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.