Blog (35)
Komentarze (574)
Recenzje (0)

Wadliwa pamięć, czyli dlaczego wspomnienia o Windows Vista to stek bzdur

@biomenWadliwa pamięć, czyli dlaczego wspomnienia o Windows Vista to stek bzdur13.04.2017 16:28

Doprawdy, fascynującym narządem jest ludzki mózg. Natura obdarzyła go w przydatny lub też nie, mechanizm wypierania traumy, przykrych wspomnień czy też innych nieprzyjemnych dla człowieka informacji z życia. O ciekawostce tej przypomniałem sobie w chwili czytania komentarzy wspominkowych o systemie Windows Vista. Nie dość że przykre wspomnienia zostały wyparte to w ich miejsce pojawił się obraz, absolutnie nie mający, z rzeczywistością, nic wspólnego.

Programistyczne niechlujstwo

System Microsoftu w chwili premiery miał sztucznie zaniżone wymagania sprzętowe. Według oficjalnych informacji do poprawnego działania wystarczał komputer z jednordzeniowym procesorem 800 Mhz i 512 Mb pamięci RAM. Jak wyglądała rzeczywistość? Prawda jest taka że na moim ówczesnym Athlonie XP 2.2 Ghz/1Gb RAM/GeForce 7600 GS (czyli na zalecanej konfiguracji) nie było mowy o komfortowym korzystaniu z komputera w przypadku zainstalowanego systemu Windows Vista. Bardzo często w komentarzach pojawia się motyw że to wszystko wina producentów, że jak można było instalować wyżej wspomniany system na konfiguracjach z Core2Duo 1.6 Ghz (dwa rdzenie CPU!) / 1 Gb RAM? Oczywiście że było można. Maszyny te w pełni spełniały minimalne wymagania sprzętowe przez co konsumenci mieli prawo, w oparciu o oficjalne dane Microsoftu, oczekiwać komfortowego działania. Jak to się skończyło, wystarczy poczytać komentarze sprzed dekady. Tony poradników, fiksów czy innych tweaków na ten system mówi samo za siebie. Powtórzę się w tym miejscu i napiszę jeszcze raz: Microsoft świadomie, lub nie zaniżył wymagania sprzętowe swojego systemu operacyjnego. Wydał na rynek system który w poważaniu miał realną sytuację na rynku ( czytaj: specyfikacje przeciętnego komputera w domach i firmach ). Na maszynach które spełniały zalecane/optymalne wymagania, system nie dogorywał. Vista była programistycznym niechlujstwem które miało olbrzymi jak na ówczesne czasy apetyt na zasoby komputera. Potwierdza to obecność funkcji ReadyBoost w systemie oraz fakt że przy projekcie Mojave po wyrzuceniu zbędnego balastu, komfort użytkowania znacznie się poprawił. Masa chłamu zaszyta w systemie skutecznie utrudniała Viście adaptacje do rynku, winnym sytuacji jest tylko i wyłącznie Microsoft. Absolutnym nonsensem jest pisanie że Vista to świetny system na dwurdzeniowym „flagowym” dualcorze z 2Gb RAMu, bo ociera się to o bzdury w stylu: dla anglika, język angielski jest prosty. Dość subiektywnym spostrzeżeniem, z mojej strony, jest fakt że to właśnie system Windows Vista zapoczątkował niechlubny trend programistycznego lenistwa. W późniejszych latach plaga nosząca sztandar: „po co optymalizować skoro sprzęt się wymienia co dwa lata”, przybrała coraz to większe rozmiary. Bo skoro Microsoftowi się tak udało z systemem, który notabene w szczycie popularności miał więcej niż 10% rynku, to dlaczego nie sprzedawać niedorobionych portów gier z konsoli? Na efekty nie trzeba było długo czekać, dla mnie najbardziej pamiętliwym przykładem z tamtych lat było GTA IV na PC które toćka w toćkę powtarzało ten sam manewr co firma z Redmond. Programistyczny potwór z rozdmuchaną kampanią marketingową która ukryje prawdziwą naturę aplikacji.

Sterowniki

System Microsoftu wprowadzał nowy model pisania sterowników. Generalnie rzecz biorąc, sprawa sterowników na Viście wyglądała dość zabawnie. Z jednej strony mieliśmy do czynienia z chronicznym brakiem sterowników od producentów wynikającym z faktu że te z XP nie zawsze chciały podpisać deklaracje współpracy z nowym systemem. Z drugiej zaś, znam kilka przypadków laptopów z naklejką Vista Ready, których downgrade do systemu Windows XP nie powiódł się gdyż producent oferował sterownik tylko i wyłącznie dla ówczesnego, najmłodszego dziecka Microsoftu. Warto w tym miejscu się zastanowić dlaczego problem braku sterowników był tak dotkliwy. Moim zdaniem wynikało to z faktu że Vista prosto z piekła dewelopingu trafiła na rynek przez co producenci nie mieli czas przed premierą systemu na opracowanie sterowników które wymagały stosowania nowego modelu pisania sterowników. Tym razem, również winny był tylko i wyłącznie Microsoft który nie dość dobrze przygotował siebie i swoich partnerów biznesowych do wprowadzenia systemu do sprzedaży.

Graczem być, czyli bujda o DirectX 10

Jako że darzę niespecjalną sympatią środowiska wolnego oprogramowania, do tematu dotyczącego kampanii marketingowej w której to Microsoft zarzekał się o porzuceniu wsparcia dla nowszych OpenGL’a odsyłam do tekstów propagandzistów od GNU. Mnie jako gracza w tamtym czasie bolało coś zupełnie innego: DirectX 10. Niewiele było gier które oferowały tryb renderowania z wykorzystaniem API Microsoftu w wersji dziesiątej. Wśród nich były takie tytuły jak Crysis, Devil May Cry, Call of Juarez lub też Lost Planet. Co oferowała zmiana wersji DirectXa? W dużym uproszczeniu: spadek średniej liczby klatek w granicach 20% przy równoczesnym braku znacznych zmian w grafice. Postępowa opinia całego świata należycie oceniła że nowe API Microsoftu nie jest warte inwestycji przez co, niespełna dwa lata później, obserwowaliśmy dość obszerną migrację z wersji dziewiątej na jedenastą. Teza ta mimo tego że jest dość przerysowana ( część firm postanowiła wesprzeć w tamtym czasie firmę z Redmond, polski Techland wydał specjalnego benchmarka dedykowanemu nowemu API ) w całej swojej groteskowości oddaje to w jaki sposób historia oceniła DirectX 10. Nie jestem wstanie podać źródła aczkolwiek w mojej pamięci zachowało się następujące zdanie: „Wymaganie XYZ, dla systemu Windows Vista – odpowiednio wyższe”. Padało słowo: „odpowiednio” stąd wniosek że sami producenci oprogramowania nie byli wstanie określić jak ich soft będzie się sprawował na Viście.

Na premierze było źle ale po Service Packach - El Dorado

Tak właśnie wydają się myśleć osoby które Windows Vista, widziały jedynie na ekranach swoich osobistych komputerów w sztuce nie większej niż dwie. Tak się złożyło, że okres szkoły średniej przypadł mi na czasy kiedy to w pracowniach szkolnych, niepodzielne rządził Project Longhorn z osławionym, zbawczym Service Pack 2. Jak sytuacja prezentowała się na dwudziestu komputerach w jednym pomieszczeniu? Przypadkowe restarty, spontaniczne wykładanie się sterowników (przeszło 3 lata po premierze!) i zupełnie, niczym nieuzasadnione różnice w działaniu komputerów. Na dwóch identycznych konfiguracjach, Windows Vista potrafił działać skrajnie dobrze lub też w drugą stronę: korzystanie z niego mogło być wyrafinowaną torturą na równi z oglądaniem filmu Batman i Robin z 1997 roku. Dodajmy do tego humorystyczne wykładanie się aktualizacji, błędy w nich powodowały śmierć systemu i mamy obraz żywcem wyciągnięty z koszmarów administratora. Warto w tym miejscu podkreślić że były to maszyny które według internetowych ekspertów, miały być rajem dla Windows Vista. Czytaj: dwurdzeniowy procesor Core2Duo z taktowaniem 2Ghz, 2Gb pamięci operacyjnej i do tego GeForce 9600. Otóż smutna prawda brzmi: nie były.

Słowem podsumowania

Z tekstu wyłania się jasny obraz produktu z zakłamanymi minimalnymi wymaganiami sprzętowymi, przesadnie dopakowany od strony producenta masą zbędnych komponentów zaszytych w system, którego premiera została przygotowana na pręt ce i którego wsparcie w początkowych fazach było na poziomie niedostatecznym. Wszystko to okraszone kampanią marketingową niczym nie odbiegającą w narracji od propagandy sukcesu i dobrobytu. Czy możliwe że było z Vistą tak źle jak sugeruje to w tekście? Jak najbardziej tak. Zadziwiające jest to że wielki John Carmack nie powiedział o Viście, że równie dobrze by było gdyby jej nie było. Miano: Windows Me 2.0 jest jak najbardziej uzasadnione.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.