Blog (6)
Komentarze (327)
Recenzje (0)

Do świata wroga, który okazał się być przyjacielem - czyli o tym jak przesiadłem się na Mac OS X

@kubus94Do świata wroga, który okazał się być przyjacielem - czyli o tym jak przesiadłem się na Mac OS X 12.02.2012 18:06

Nie ukrywam, że bardzo długo należałem do grona przeciwników firmy Apple. Przeszkadzało mi zwalczanie przez tą korporację otwartego oprogramowania, zawyżanie cen, czy słaba obecność w Polsce. Dlatego też wiele wpisów w trzeciej wersji tejże strony poświęcone było krytyce kolejnych posunięć przedsiębiorstwa Steve’a Jobs’a. Dziś, pomimo iż wciąż nie podobają mi się niektóre posunięcia tego giganta, ten artykuł piszę już na najnowszym OSX i pomału zastanawiam się jak zupełnie zastąpić nim Windowsa w moim domu. Co skłoniło mnie do tak radykalnej zmiany? I jak czuje się użytkownik wychowany na Windowsie w świecie Unixa?

Systemem, z którego korzystałem dotychczas był Windows 7. Co prawda przez kilka miesięcy używałem Ubuntu i byłem nawet zadowolony, to w końcu zmęczony ciągłą konfiguracją i zabawą w terminalu wróciłem do Windowsa. Doskwierało mi jednak, że jest to system koszmarnie nudny, na którym, poza nagłym BSOD, już nic nie może mnie zaskoczyć. Dlatego w długi majowy weekend, gdy dowiedziałem się, że na moim laptopie można zainstalować Mac OS X i będzie on pracował bardzo dobrze, zrezygnowałem z postanowienia dotyczącego nauki Corel’a i natychmiast zabrałem się za przygotowania do formatowania danych i rozpocząłem pobieranie odpowiednich plików. Niestety pomimo przeglądnięcia setek stron internetowych, poświęcenia dziesiątek godzin i tysięcy prób, mój pomysł się nie udał i mój Dell, z powodu braku czasu na ponowne skonfigurowanie, na kilka tygodni ze źle zainstalowanym systemem wylądował w szafce, a ja musiałem wrócić do starego komputera, jeszcze z poczciwym Windowsem XP. Pomimo kilku kolejnych testów w wakacje niestety wciąż nie udawało mi się poprawnie skonfigurować OSX’a. Między czasie kupiłem iPada, co miało być rekompensatą za porażkę, a tylko wzmogło moją ciekawość dotyczącą działania dużego systemu Apple. Dlatego, po kilku miesiącach oszczędzania i rezygnacji ze świątecznych niespodzianek, skontaktowałem się ze swego rodzaju specjalistą w tematyce hacintoshów i wspólnie z nim zainstalowałem i skonfigurowałem mojego pierwszego Maca.

To jednak był dopiero początek.

Po raz pierwszy w życiu siedziałem przed moim własnym Macem - z systemem od firmy, z którą od tak dawna walczyłem i którego ze względów finansowych nigdy nie mogłem mieć. I to był jeden z powodów mojej nienawiści do tej korporacji. Początki bywają trudne dlatego jednym z pierwszych programów. jakie zainstalowałem był Parallels Desktop, a w nim Windows 7 ze standardowym zestawem oprogramowania z jakiego korzystam w pececie. Pomału jednak odnajdywałem odpowiedniki „okienkowych” aplikacji i powodów do korzystania z Windowsa stopniowo ubywało. Pomału odkrywałem i uczyłem się typowo Macowych aplikacji - Pagesa, Automatora czy pakietu iLife. Od samego początku zaskakiwało mnie jak prosty w obsłudze, a jednocześnie jak zaawansowany w możliwościach jest OSX Lion. Dla przykładu - belka u góry ekranu - odpowiednik windowsowego paska start - dostosowuje się do aplikacji, z której aktualnie korzystam - np. gdy włączony jest Photoshop zawiera tylko i wyłącznie narzędzia Photoshopa, gdy włączony jest iChat pokazuje tylko i wyłącznie opcję tego komunikatora. Kolejną zaletą jest ilość i funkcjonalność wbudowanego w system oprogramowania - Lion już na starcie potrafi tworzyć i korzystać z wirtualnych płyt i dysków, czy mówić ludzkim głosem dzięki wbudowanemu syntezatorowi mowy.

W Mac OS X o wiele lepiej niż na Windows działają programy wydane przez Apple na obydwie platformy. Dla przykładu Safari na pececie zawiesiło mi się kilkukrotnie, natomiast w Macu nigdy. Szybkość działania tych samych aplikacji jest także niewiarygodnie lepsza na korzyść OSX. Natomiast iTunes, który w Windows pełnił u mnie rolę jedynie aplikacji do synchronizacji iPada, w Macu stał się głównym odtwarzaczem muzyki, w którym utworzyłem już bardzo sporą kolekcję. Łatwość kupowania w jego sklepie internetowym, skłoniła mnie do nabycia już kilku ciekawych albumów.

To samo tyczy się programów znajdujących się w Mac App Store. Prostota zakupów, świadomość, że nabywam w stu procentach działający program w połączeniu z faktem iż są to aplikacje w licencji na 5 komputerów przekonała mnie do dużego powiększenia mojej kolekcji legalnych aplikacji. I chociaż w markecie tym brakuje jeszcze bardziej zaawansowanych programów, muszę powiedzieć, że ten system zakupów bardzo mi się spodobał i chętnie bym go zobaczył także na innych platformach. Zwłaszcza, że po reinstalacji komputera wystarczy kliknąć z góry na dół „install” na liście wcześniej pobranego software, żeby całe oprogramowanie pobrało i zainstalowało się automatycznie.

Przesiadkę z Windowsa na Maca znacząco ułatwiał mi fakt iż na system od firmy z Cupertino wydane zostało już większość programów z których zwykle korzystam. Tyczy się to samego Office od Microsoftu, całego pakietu Adobe, Skype, Dropboxa, Team Vievera i wielu innych. Wszystkie pozostałe braki nauczyłem się uzupełniać dzięki wirtualizacji - która działa jednak znacząco lepiej niż w systemie od Steve Ballmera. Po pierwsze dzięki tzw. trybowi koherentnemu w Parallels Desktop, można uruchamiać aplikacje tak jakby były natywnie uruchomione w Mac OS - czyli bez pulpitu, paska start i reszty Windowsowych okien. Po drugie istnieje możliwość danego rozszerzenia pliku z konkretnym wirtualnym programem. Dlatego np. film w formacie wmv automatycznie uruchamia się w Windows Media Player. Oczywiście tyczy się to także zewnętrznego oprogramowania - ja w Parallels zainstalowałem Corel’a Draw’a i w nim uruchamiam wszystkie jego dokumenty.

Dzięki tym wszystkim opcją, Windowsa zainstalowanego na drugiej partycji nie uruchamiam już prawie nigdy. I powoli zastanawiam się nad zakupem jakiegoś dużego sprzętu od Apple, żeby móc w pełni wykorzystać możliwości gestów, air porta oraz poznać urok tego pięknego designu, który tak bardzo próbuje skopiować konkurencja. I któż by pomyślał, że w ciągu niecałego roku tak bardzo zmienię swój światopogląd...

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.