Blog (393)
Komentarze (5k)
Recenzje (0)

Komputer balistyczny D17-B

@macminikKomputer balistyczny D17-B10.04.2018 23:10

Nieco ponad dwa lata temu, starałem się przybliżyć początki polskiej informatyki i piękne początki polskich maszyn cyfrowych Odra 1001 i Odra 1002. Komputery te, tworzone głównie z myślą o wykonywaniu obliczeń, całkiem słusznie były powodem do dumy. Choć wykonywane w nieco spartańskich warunkach, z wykorzystaniem przeciętnych materiałów wykazały, że Polak potrafi.

Zupełnie inaczej wyglądał rozwój komputerów za oceanem. Amerykanie nie tylko mieli większe możliwości technologiczne i finansowe, ale także dużo większe doświadczenie.

Clement Keys zakładając w 1928 roku firmę North American Aviatnion, z pewnością nie marzył nawet o tym, że to właśnie w jego firmie powstanie jeden z najlepszych w historii lotnictwa samolotów napędzanych silnikiem tłokowym. Z pewnością nie mógł przypuszczać, że samolot opracowany w 102 dni, będzie konstrukcją rozwijaną przez 46 lat. Zresztą o samolocie North American P-51-Mustang można by sporządzić potężny wpis, tylko boję się, że zaraz znalazłby się ktoś, kto stwierdziłby, całkiem słusznie, że strasznie spłyciłem temat. No i z miłości do Mustanga straciłem wątek…

Tuż pod koniec II wojny światowej, gdy P-51 Mustang beztrosko już dewastował resztki Luftwaffe, North American Aviatnion stwierdziło, że należy rozpocząć pracę nad bardziej zaawansowanymi maszynami służącymi do wykonywania obliczeń. Maszyny takie mogłyby być użytkowane podczas projektów przyszłych samolotów, ale też stałyby się niezbędnym wyposażeniem samych samolotów — np. bombowych, gdzie mogły pełnić funkcję celowników zastępując legendarny celownik Nordena, który w rzeczywistości był analogowym komputerem... pomysł na kolejny wpis ?

Celownik Nordena to także komputer... tylko analogowy.
Celownik Nordena to także komputer... tylko analogowy.

Do takich zadań już w 1945 roku powołano zespół inżynierów i matematyków, którzy z czasem stali się firmą Autonetics, będącą częścią North American Aviation.

Autonetics miało za zadanie wykonywać na potrzeby North American Aviation rozmaite obliczenia, opracować maszyny cyfrowe wspomagające proces wykonywania obliczeń i tworzyć ewentualne urządzenia cyfrowe, które miały być w przyszłości wykorzystywane w lotnictwie. Co by nie mówić, ktoś w North American Aviation pozwolił sobie spojrzeć bardzo daleko w przyszłość.

Bardzo szybko okazało się, że jednym z głównych zadań Autonetics będzie opracowanie systemów nawigacji dla samolotów i okrętów podwodnych. W 1948 roku North American Aviation otrzymało zamówienie z Departamentu Obrony USA na opracowanie kierowanych pocisków rakietowych o zasięgu 170-250 mil. Tym samym, Autonetics rozpoczęło prace nad systemem nawigacji dla przyszłych pocisków rakietowych. North American Aviation z zadania wywiązało się wzorowo, a pocisk SM-64 Navaho stał się protoplastą przyszłych pocisków manewrujących, choć ciężko przymknąć oko na jego ogromne podobieństwo do niemieckiej rakiety V2.

SM-64 Navaho - rakieta manewrująca z ładunkiem nuklearnym.
SM-64 Navaho - rakieta manewrująca z ładunkiem nuklearnym.

Autonetics opracował system nawigacji dla pocisku oraz specjalizowane układy logiczne odpowiedzialne za nawigację rakiety, ale to była dopiero rozgrzewka.

W 1964 roku USA rozpoczyna pracę nad balistycznymi pociskami rakietowymi, znanymi później jako LGM-30 Minuteman. Od swoich poprzedników różniły się wieloma aspektami, ale najważniejszymi z nich był czas potrzebny do odpalenia pocisku, zasięg, celność i moc. Poprzednicy Minutemana nie byli utrzymywani w pełnej gotowości. Przed odpaleniem rakiety należało ją zatankować, zaprogramować cel, przygotować do odpalenia i odpalić. Sporo czasu zajmowało programowanie celu i trajektorii lotu. Wszystkie te dane były zaprogramowane w układach logicznych i ewentualna zmiana celu wymagała zmiany całego układu przez obsługę. Cały ten proces zajmował od 60 do 90 minut. Niby nie dużo, ale zbyt dużo, gdyby radzieckie rakiety balistyczne były już w drodze na USA. Stąd koncepcja rakiety, której przygotowanie do wystrzelenie zajmowałoby przysłowiową „minutę”, Rakieta miała być stale gotowa do odpalenia, zatankowana, a dzięki nowoczesnemu systemowi naprowadzania i nawigacji, koordynaty celów oraz dane związane z nawigacją, można by wprowadzić wcześniej lub ewentualnie szybko zmodyfikować.

LGM-30 Minuteman. Atomowy pocisk balistyczny, mający stanowić odpowiedź na ewentualny atak atomowy ze strony ZSRR.
LGM-30 Minuteman. Atomowy pocisk balistyczny, mający stanowić odpowiedź na ewentualny atak atomowy ze strony ZSRR.

Autonetics postanowiło stworzyć nowy, rewolucyjny komputer D17-B przeznaczony dla amerykańskich rakiet balistycznych. Jego rewolucyjność polegała na tym, że zastępował on wiele układów logicznych stosowanych w dotychczasowych konstrukcjach. Poprzednie systemy nawigacji miały albo wiele układów logicznych odpowiedzialnych za rozmaite aspekty związane z nawigacją, albo w najlepszym razie dwa proste komputery. Jeden był autopilotem, drugi odpowiadał za utrzymanie pocisku na kursie i porównywał dane systemów bezwładnościowych z zaprogramowaną trasą.

Komputer D17-B... o przepraszam. Jak wynika z podpisu, to minikomputer.
Komputer D17-B... o przepraszam. Jak wynika z podpisu, to minikomputer.

Komputer D17-B przejął wszystkie zadania związane z nawigacją, ale także przejął część zadań realizowanych przez zewnętrzne systemy, używane podczas przygotowania rakiety do odpalenia. LGM-30 Minuteman, dzięki zaawansowanemu komputerowi D17-B był w stanie samodzielnie sprawdzić swoje systemy oraz wykonać testy niezbędne przed odpaleniem. Choć nawet dziś te czynności wcale prostymi się nie wydają, D17-B wykonywał je dość szybko dzięki kilku programom, które uruchamiał w zależności od potrzeb. Warto tu podkreślić, że D17-B został wyposażony w twardy dysk i był też pierwszym w pełni tranzystorowym komputerem. Choć Autonetics usiłowało już podczas prac nad SM-64 Navaho zastosować tylko tranzystory, okazało się to jeszcze niemożliwe ze względy na problemy technologiczne związane z jakością produkowanych transystorów.

Komputer D17-B swoim kształtem był dopasowany do obudowy... przepraszam, rakiety.
Komputer D17-B swoim kształtem był dopasowany do obudowy... przepraszam, rakiety.

Nieoficjalnie mówi się o tym, że problemy z tranzystorami przy projektowaniu SM-64 Navaho wymusiły przeznaczenie olbrzymich środków finansowych na ulepszenie samego tranzystora oraz technologii jego produkcji, a milionowe kwoty wydane przez US Air Force oraz Autonetics zaowocowały znacznym poprawieniem jakości produkowanych tranzystorów i obniżką cen tranzystorów konsumenckich, nie koniecznie związanych z pociskami balistycznymi.

Komputer D17-B dzięki możliwości zapisu danych na dysku twardym, można było łatwo przeprogramować oraz wprowadzić nowe dane dotyczące celu i trajektorii lotu. Choć samo przeprogramowanie także zajmowało sporo czasu — nawet do kilku godzin, w skrajnym przypadku mogło odbywać się już bez udziału człowieka.

D17-B z widocznym dyskiem twardym.
D17-B z widocznym dyskiem twardym.

Jak na swoje czasy, D17-B był bardzo małym, wręcz przenośnym komputerem. Zasługę w tym miała jego tranzystorowa budowa. D17-B ważył 32 kg i zawierał 1521 tranzystorów, 6282 diody, 1116 kondensatorów i 500 rezystorów. Wszystkie te elementy umieszczono na laminowanej, pozłacanej płytce z włókna szklanego. Całość umieszczona na kolistym szkielecie składała się z 72 płytek zabezpieczonych przed wilgocią, wibracjami i wstrząsami.

[1/2]
[2/2] Readamplifer
[1/2] Signalgenerator
[2/2] Switchwrite

Komputer D17-B z racji swoich zadań podlegał bardzo surowym restrykcjom związanym z zachowaniem jakości podzespołów oraz komputera jako całości. Określono, że czas pomiędzy awariami (MTBF) komputera D17-B miał być i w rzeczywistości był większy, niż 66 miesięcy (5,5 roku).

Oprogramowanie komputera D17-B zostało w całości stworzone w języku maszynowym, a przy jego tworzeniu brała także udział firma TRW (tak ! To ci, co robią między innymi tarcze hamulcowe i części samochodowe). D17-B został zaprojektowany tak, by mógł współpracować z komputerem IBM 709 zlokalizowanym w centrum Strategic Air Command i być programowanym za jego pośrednictwem.

IBM 709
IBM 709

Z czasem pociski balistyczne Minuteman były rozwijane, tak samo, jak systemy komputerowe i nawigacyjne, jakie w nich montowano. Ciekawostką jest fakt, że choć większość danych na temat pocisków balistycznych Minuteman jest ciągle tajna, na temat nowszych generacji Minuteman II i Minuteman III wiadomo nieco więcej niż na temat jego pierwszej wersji.

Lista 39 rozkazów komputera D17-B.
Lista 39 rozkazów komputera D17-B.

D17-B był cyfrowym komputerem synchronicznym ogólnego zastosowania. Oznacza to, że mógł być także wykorzystany do celów cywilnych, choć nigdy tak się nie zdarzyło. Chociaż… właśnie owo „chociaż” celem tego i następnego wpisu.

Operował na danych mieszczących się w 11 lub 24-bitowych słowach.

Czas dodawania: 78 µs

Czas mnożenia: 457 µs i 1015 µs (podwójna precyzja)

Mógł równocześnie przetwarzać dwie operacje pojedynczej precyzji.

Dysk twardy D17-B. Ważył 28 kg, więc był naprawdę "twardy".
Dysk twardy D17-B. Ważył 28 kg, więc był naprawdę "twardy".

Jak wspomniałem we wpisie, jego nowoczesność polegała też na tym, że użyto w nim dysku twardego, z tym że nie był to dysk nawet przypominający dyski magnetyczne, jakie dziś znamy.

Dysk składał się z dwóch talerzy. Jeden, pokryty warstwą magnetyczną przechowywał dane i wirował, natomiast drugi posiadał 28 głowic do odczytu i zapisu umieszczone na stałe. Dysk mieścił 2688 słów i mógł się pochwalić czasem dostępu na poziomie 5000 µs. Sam dysk ważył 28 kg.

[1/2]
[2/2]

Komputer D17-B nigdy nie doczekał się zastosowania cywilnego, przynajmniej oficjalnie. W 1971 roku znaczna część komputerów D17-B została pieczołowicie zutylizowana w miarę zastępowania pocisków Minuteman I nowszymi wersjami. Jednak kilka egzemplarzy komputera D17-B trafiło w połowie lat siedemdziesiątych na rynek cywilny, dając możliwość rozmaitym fascynatom spróbować sił w programowaniu tej dość prymitywnej już wówczas maszyny.

Komputer D17-B był jednak dość ważną konstrukcją, bo stanowił platformę wyjściową do pierwszego, przenośnego komputera tranzystorowego w USA, ale o nim w następnej części…

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.