Blog (171)
Komentarze (1.6k)
Recenzje (2)

Czas - drugi

@MaXDemageCzas - drugi21.09.2018 17:52

Stała po środku drogi, zagubiona – jednocześnie jednak była tam, gdzie chciała być.

Słońce chyliło się ku zachodowi – pomarańczowe światło łagodnie obejmowało kolejne budynki centrum. Setki bilboardów, które mijała zmieniało powoli kolor a ulice płynęły żółtymi kolorami. Wieżowce, choć ustawione jeden koło drugiego, to jednak pozwalały bezproblemowo oglądać zachód. Tysiące szklanych fasad odbijało w końcu ten przepiękny widok i choć każda jedna konstrukcja wyrastająca z ziemi wprost w niebo wydawała się osobna, to skrupulatnie poprzeplata setkami kabli wydawała się żyć wspólnie z innymi, tworząc coś w rodzaju miejskiej dżungli. Czarne kropki na liniach energetycznych – ptaki – zagłuszały codzienne życie: ludzi, samochody, pociągi. Choć wieczór powoli się budził a mieszkańcy zaczęli zbierać się na pełne przygód eskapady, to wciąż było na tyle cicho, aby w spokoju zwiedzać ten labirynt.

Szukała tego jednego magicznego miejsca już od dawna – na facebooku dziesiątki innych członków grupy opisywało tę lokalizację do której mknęła najróżniejszymi słowami. Cudowna, przerażająca, wspaniała, straszna, przenikliwa, uspokajająca…

Szary, krótki, płaszcz, który miała na sobie, może i był przesadą w ten ciepły jesienny dzień, ale nigdy nie było wiadomo, czy aby za chwile w tym mieście nie lunie, albo… Skórzana torba wypchana gadżetami wisiała u boku, spokojnie falując przy każdym kolejnym niepewnym kroku – w końcu wciąż błądziła.

To tu? Czy jednak dalej?

Tory – to ich szukała – przecinały ulicę gdzieś w połowie długości, ciężko było jednak dokładnie określić z odległości to miejsce, gdyż ulica była naprawdę długa. Wreszcie jednak stanęła w miejscu, w którym chciała.

Historie jakich nasłuchała się i naczytała, były pełne sprzeczności, ale fanatycy urban legends mogliby nie jedno opracowanie napisać o tym miejscu. A to ktoś się rzucił z wiaduktu, a to ktoś wpadł pod lokomotywę, a to ktoś ukrył złoty pociąg, a to okazywało się, że tędy idzie spirytualna linia kolei miejskich – wszystko co sobie można było wymarzyć.

Zerknęła na zegarek – starodawna srebrna cebula, pełna cudownych grawerów poza czasem pokazywała także fazy księżyca, stan gwiazd i miesiące. Punkt dziewiętnasta. Wyciągnęła telefon i przestawiała aparat w tryb selfie – spojrzała w ekran, aby kadr ustawić najlepiej jak się da, obejmując zarówno wiadukt jak i tory, lecz to co ujrzała lekko ją przeraziło…

… bezpośrednio za nią stała biała, lekko rozmazana postać z ponurym grymasem.

Gdy tylko odwróciła się, aby skonfrontować się z istotą bezpośrednio - nie ujrzała niczego.

Lekko zakłopotana zrzuciła z ramienia torbę wprost na ziemię. Cofnęła się krok i próbując nie poruszać się zbyt gwałtownie rozejrzała się po okolicy. Na wiadukcie powoli sunął staruszek na rowerze. Obok niego stała kobieta w białym płaszczu. Porośnięte trawą tory – choć nieużywane zbyt często - wydawały się tętnić życiem zwierzęcym. Nic jednak nie przykuło jej uwagi.

Zjawa?

Powietrze przed nią lekko zafalowało a w uszach zadudniło cichym biciem serca. Teraz była już pewna. Istota, która zjawiła się przed nią byłą trudna do opisania – nieokreślona – pozbawiona prawdziwego ciała. Szept, który wdarł się do głowy dziewczyny wydawał się pochodzić znikąd, ale jednak dało się odczuć, iż stworzyła go szkaradna zjawa.

- Zobacz mnie a zjem twą duszę. Spójrz mi w oczy a pochłonę cię całą!

Śmiech rozdarł na moment okolicę, równie nagle jednak zrobił to donośny krzyk, który pojawił się chwilę później – a zjawa nagle upadała. Tuż przy niej stała dziewczyna – ta sama co wcześniej. Jednak trochę inna…

Rozpięty płaszcz odkrywał srebrne ubranie pełne tajemniczych rysunków, niby hieroglifów – w dłoni dzierżyła srebrną rozkładaną pałkę, przystawioną do głowy potwora…

- Nie bój się. Nie zrobię ci krzywdy – powiedziała spokojnie spoglądając z pogardą na zjawę. – Choć nie, czekaj. Jednak zrobię.

Uniosła do góry pałkę, jednak nie zdążyła uderzyć, gdyż tajemna istota lekko się rozmazując uskoczyła w bok – nieskutecznie. Nim ktokolwiek zdążył by się zorientować, w ułamku sekundy, dziewczyna doskoczyła do przeciwnika umieszczając kij w jego brzuchu z całej siły. Przeraźliwy krzyk, który rozniósł się w tym momencie rozdarł niebo… nikt jednak nie zwrócił nań uwagi.

- Czym? – zapytała zjawa.

Higa - tak brzmiało jej imię – nie była przeciętną nastolatką. Właściwie daleko jej było nawet do przeciętnego człowieka. Była Argensem – rodem zrodzonym dawno temu w celu walki ze strasznymi potworami panoszącymi po planecie i choć wieki się zmieniały, a nowe technologie przybywały – to jej ród wciąż walczył. I walczy dalej.

- Twoją zgubą. – Odpowiedziała zdecydowanie, zakręciła srebrzystą pałką i przygotowała się do ataku. – Nie uciekniesz.

Tajemnicza istota miała jednak inne plany. Widząc, iż nie ma do czynienia z kolejnym niefrasobliwym dzieciakiem żądnym niewytłumaczalnych przygód a kimś kto jest w stanie zadać niematerialnemu bytowi faktyczne szkody – stworzenie astralne postanowiło uciec, rozmyło się więc, ale po chwili przybrało ponownie prawie stałą strukturę - ku swemu zaskoczeniu.

- Wiry czasu. Strefa, w której się znajdujemy jest szczelnie zamknięta i odgrodzona od płynącego poza nią czasu. Powtarzam. Nie uciekniesz.

Dziewczyna w tym momencie praktycznie zniknęła – choć tak naprawdę tak niezwykle szybko doskoczyła o przeciwnika podcinając go i następnie wymierzając solidne uderzenie prosto w tył głowy. Zjawa jednak nie miała zamiaru poddać się tak łatwo. Wykrzeszając resztki sił krzyknęła wprost w nastolatkę co odrzuciło tę że w tył o kilkanaście metrów.

- Nie! Nie masz szans ze mną. Jestem stworzony przez próżność i negatywną energię tego miejsca i to ja nim władam! Ja!

W odpowiedzi Higa tylko się uśmiechnęła – istotę, którą przed sobą miała, jej rodzina nazywała Duchem. Ten jednak był całkiem inny od tych z którymi do czynienia mieli jej dziadkowie – powstała z nowoczesnej technologii. Selfiki, zapatrzenie w telefon, oderwanie od rzeczywistości – te negatywne przywary wraz z emocjami im panującymi tworzyły takie zjawy. Dzięki temu potrafiły wykorzystując telefony, tablety i komputery rozprzestrzeniać swoje macki i żywić się energią innych. Dlatego to miejsce było tak popularne – i tym samym przeklęte. Dziewczyna jednak wiedziała, że stwór nie miał racji w jednym – teraz to ona rządziła tym miejscem i zamierzała mu dosadnie to pokazać.

Szybkość – tego nigdy jej nie brakowało. Nawet bez zegarka Argensów jej ruchy były prawie, że niemożliwe dla ludzkiego ciała, ale gdy w jej posiadaniu była machina pozwalająca dowolnie manipulować czasem, stawała się niepowstrzymaną maszyną do niszczenia. Nie zważając na ryk ducha doskoczyła do niego ponownie w celu uderzenia srebrnym kijem – choć trudno było spodziewać się obrażeń podobnych do tych zadanych człowiekowi – to jednak każdy kontakt z pałką był dla niematerialnych istot w pewien sposób bolesny. Odbierał im ich energię. Wystarczyło odpowiednio długo zadawać ciosy, aby odesłać zmory w czeluścią piekieł, czy tam skądkolwiek przyszły.

[...]

Stała po środku drogi, zagubiona – jednocześnie jednak była tam, gdzie chciała być. Jej biały płaszcz, delikatnie zabrudzony u dołu, praktycznie dotykał ziemi. Jasno białe włosy spokojnie opadały na ramiona. Dzierżyła w dłoni karabin i czekała na odpowiedni moment.

Choć jej siostra w takich sytuacjach była zdecydowanie dużo mniej finezyjna, była jednak też mniej skuteczna. Srebrna pałka nie miała po prostu takiej mocy jak srebrne naboje kalibru 7,62. A takimi właśnie była załadowana po brzegi broń, którą trzymała Cupra.

Czekała tylko na odpowiedni moment – na chwilę, w której zjawa będzie na tyle osłabiona by zniszczyć ją jednym celnym strzałem.

[…]

Potwór nie chciał jednak się poddać – walcząc o swe życie, tak jakby naprawdę istniało i było ważne. Raz co raz odgryzał się, wykorzystywał podmuchy wiatru wywołane krzykiem i uskoki aby tylko uniknąć ciosów Higi. Ta jednak również walczyła z całych sił, aby tylko unicestwić zjawę. Urodzona, wychowana – można by rzecz: stworzona – by walczyć z potworami.

Odchodząc spokojnie w stronę wiaduktu, dziewczyna kątem oka zobaczyła, iż zamknięta strefa czasu powoli się rozpływała. Nie miała zbyt wiele czasu – musiała wymęczyć na tyle zjawę by jeden strzał był w stanie ją unicestwić.

Jeszcze cios, lub dwa i powinno wystarczyć – pomyślał, po czym natychmiast ponownie przystąpiła do ataku. Szybko dobiegając do ducha ominęła głośny ryk i zadała cios w niematerialną strukturę. Potwór poczuł to – odrzucony siłą uderzenie na znajdujący się przy torach znak osunął się po chwili na ziemię – był już u kresu sił.

- Dlaczego, dlaczego mi to robisz?! – zawył złowieszczo, rozdzierając niebo. – Co ja ci zrobiłem?!

- Dziwne pytania. Jesteś złem wcielonym. Giń! – gdy miała już zadać ostateczny cios, chwile przed pęknięciem wirów, coś zatrzymało srebrną pałkę. To, co wydarzyło się potem trwało ułamki sekund, lecz dla Higi wydawało się wiecznością i na pewno było ogromnym zaskoczeniem.

Znikąd pojawił się wysoki mężczyzna, który dziwnie wyglądającym mieczem zablokował uderzenie. Jednym, szybkim i precyzyjnym kopniakiem w brzuch, odesłał dziewczynę kilka metrów w tył. Po czym ustawił się do ataku przygotowując miecz do zadania śmiertelnego cięcia – lecz nie w zjawę. W tym jednak momencie pękły ściany zamkniętej strefy czasu – a przed śmiercią uratował Higę strzał, który wymierzony był prosto w rękojeść miecza. Cupra strzeliła jeszcze raz, lecz tym razem tajemniczy mężczyzna nie dał się zaskoczyć i uskoczył w bok. Kolejne pociski chybiały go o dosłownie centymetry, gdy lawirował między nimi jak baletnica – w tym czasie duch zniknął, rozpływając się… niczym duch.

- Higa! – Krzyknęła białowłosa dziewczyna. – Żyjesz? – W odpowiedzi usłyszała tylko ciche jęknięcie. – Kim jesteś? – zapytała mierząc raz jeszcze z karabinu w przeciwnika.

Ten uśmiechnął się tylko przez moment i on również rozpłynął się niczym duch.

[…]

W samochodzie, którym natychmiast uciekły z miejsca walki, panowała w tym momencie cisza. Przerywało ją tylko stukanie palcami o kierownice prowadzącej auto Anty, trzeciej z sióstr.

- Cholera – powiedziała wreszcie na głos. – Żeby właśnie teraz. Teraz gdy jesteśmy w takim stanie.

- Spokojnie – Cupra przerwała milczenie. – Nawet jeśli to żelazny anioł, to nie uważam abyśmy musiały się obawiać. W trójkę na pewno damy mu radę.

- Oby.

Anty spojrzała raz jeszcze we wsteczne lusterko, gdzie zobaczyła siedzące na tylnej kanapie siostry – poobijaną, półprzytomną Higę i Cuprę trzymającą roztrzęsionymi rękoma karabin. – Oby.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.