Blog (171)
Komentarze (1.6k)
Recenzje (2)

Prawda o blogach

@MaXDemagePrawda o blogach03.08.2014 20:27

Czyli gdy dwie strony to więcej niż jedna.

Swego czasu – w tej kwestii moja pamięć może płatać mi figle – na lekcjach hucznie nazywanych lekcjami języka polskiego dostawaliśmy zadania domowe, tak zwane wypracowania do napisania w domu. Oczywiście dzisiejsza młodzież może nie znać tak skomplikowanych i niezwykle barbarzyńskich metod nauczania (sarkazm), ale tak było. Jakoś z tym żyliśmy. Cześć z nas spinała się i tworzyła te wypracowania w domu, część ręcznie musiała przepisywać je na przerwach (i zmieniać w locie, aby nauczycielka nie zorientowała się o plagiacie) a cześć olewała to. Bo po co.

Nauczono nas wtedy jednak jednej rzeczy – że nasza pisemna wypowiedź powinna mieć wstęp, rozwinięcie i zakończenie. Tam czasem ktoś napomknął coś o tezie i takich mało istotnych bzdetach.

Dlaczego o tym pisze? Bo zamierzam ponarzekać na blogerów i ich nieudolność stworzenia tekstu, który ma więcej treści niż jedna kartka A4… bo wstępu, rozwinięcia i zakończenia to nawet już się nie spodziewam.

Krytyka – bo belka w oku kole

Oj, drodzy koledzy blogerzy, czy wiecie ile to 500 słów? Sporo. Można bez problemu wcisnąć w to 4 dobre akapity, gdzie będzie wszystko to, czego potrzeba aby zrozumieć i wstępnie przeanalizować jakiś problem. Może nawet uda się wypowiedzieć jakąś swoją własną opinie w temacie i podeprzeć ją jednym przykładem. Prawda jest taka, że 500 słów to trochę ponad idealną długość idealnego internetowego artykułu. Tak, możecie nawet w odmętach sieci poznajdywać jakieś opracowania, które prawdopodobnie będą się różnić o rząd wielkości równy 10-20 słów. Wiadomo bowiem nie od dzisiaj, że internauci nie potrafią długo koncentrować się na jednej i tej samej treści. Skaczą niczym przysłowiowe żaby, z listka na listek. Pół tysiąca polskich słów to limit, który potrafią szybko ogarnąć zanim się znudzą. To też idealna liczba, do której mogą się odnieść komentarzem do maksymalnie 130 znaków. Taka jest średnia. Ponownie, w odmętach Internetu znajdziecie analizy.

300 słów za nami a ja jeszcze nie straciłem Twojego zainteresowania

Idąc tym tokiem rozumowania, tworząc idealny i niezwykle poczytalny serwis, potrzeba więc nastawić naszych redaktorów i blogerów na kilka ważnych aspektów. Po pierwsze muszą pisać kontrowersyjnie (ale z umiarem), po drugie muszą dawać klikalne tytuły (ale bez przesady z dopiskami w stylu FAKTu), no i na końcu nie mogą zanudzać, więc mają się uwinąć we wspomnianej liczbie słów i akapitów. Nic ponad to, nie chcemy zniechęcać czytelników, prawda…

Problem pojawia się, gdy zaczynamy czytać taki serwis – okazuje się, że dostajemy smalec. Bo słowo szmelc mogłoby kogoś obrazić. W skrócie, czytamy beznamiętne informacje, bez jakiejkolwiek analizy i do tego okraszone marnym grafomaństwem. Och, ale nie wymagajmy polotu od artykułów prasowych… no i stało się rzekłem magiczne słowo.

Blog, blag, pamiętniczek internetowy – jak zwał, tak zwał – rządzi się jednak innymi prawami niżeli pisanie informacyjne. Koniec kropka. Więc kiedy ludzie próbują mi wcisnąć tezę jakoby ich dziennikarski portal technologiczny to blog, to ja, pierwsze co zrobię, to kliknięcie w taki czerwony krzyżyk. Tak, ten od zamykania przeglądarki. (Zamykanie kart jest zbyt mainstreamowe.) Bo to nie jest blog – to po prostu amatorski dziennik z kiepskim wyglądem i formatowaniem, bez korekty, bez redaktora naczelnego i bez celu. Oczywiście każdy może sobie takie coś prowadzić, nie bronię, nie każę i nie tępię – ba nawet nie będę się specjalnie upierał przy tym, aby nie nosiło to nazwy blog. Nie mniej, blogiem nie jest, koniec i kropka.

Marudzenia ciąg dalszy – a tak przy okazji dobijamy do 600 słów. Wciąż mam waszą uwagę?

Więc jak pisać? To pytanie, na które od setek lat nikt nie zna prawdziwej i jedynej słusznej odpowiedzi. W końcu pisarska forma może mieć różne oblicza. Blogiem można nazwać wewnętrzne wynurzenia nastolatka zawarte w jednym akapicie, jak i recenzję sprzętu na sto linijek – pod warunkiem, że nie będzie ona udawała obiektywnej i profesjonalnej (wiecie, takiej z miernikami temperatury nad klawiaturą). Rzeczą jednak niezwykle istotną, z którą zapewne wiele osób się zgodzi (i pewnie parę nie zgodzi), jest przejrzysta forma. Wspomniany na samym początku wstęp, potem rozwinięcie a na końcu zakończenie. Pomysł, poprawna polszczyzna i drobny humor na pewno też są w cenie, ale jeśli nie stosuje się solidnych fundamentów ciężko zbudować dom zaufania u czytelników. Poświęcając swój czas na czytanie lubię wiedzieć o czym za chwile się dowiem, aby móc szybko zreflektować czy chce dalej czytać ten tekst czy nie. Oczywiście wprawna osoba, potrafiłaby tak poskładać wpis, aby móc rozwinięcie pominąć a i tak zrozumieć całość (stąd tak zwane i stosowane często podsumowanie – bo jak głosi legenda ludzie rozumieją z tekstu czytanego pierwsze 3 i ostatnie 3 linijki tekstu).

Tworzyć więc trzeba umieć, konsumować o dziwo również

I tym mógłbym skończyć omijając całkowicie podsumowanie. Bo najzabawniej jest wtedy, gdy zaczynamy bawić się formą…

… tym razem jednak tego nie zrobię. Blog, istota pisania o rzeczach od siebie*, jest aktualnie nadużywana, aby tworzyć coś, co blogiem nie jest, aby tworzyć zarabiający na siebie portal dziennikarski. Nie czyni to źle blogerom, bo czemu miałoby. Wypacza jednak słownictwo i co za tym idzie prowadzi do drobnych nieporozumień. Bo jednak, aby pisać dobre blogi to trzeba umieć, a aby być pisarzynom o technologiach wystarczy kupić sobie smartfona.

Tym i informacją o tym, że powyżej przekroczyłem 840 słów, kończę swój wpis. Bo mogę.

Ad * - I tu moi drodzy przydałby mi się bold.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.