Blog (104)
Komentarze (5.7k)
Recenzje (4)

Legalność oprogramowania, a polskie cechy narodowe

@MeszugeLegalność oprogramowania, a polskie cechy narodowe07.02.2010 07:19

Od wielu lat obserwuję ciekawe zjawisko: dyskusje na grupach, listach i forach internetowych na temat legalności oprogramowania zawsze cieszą się ogromną popularnością, zabiera w nich głos rekordowa liczba użytkowników komputerów, wzbudzają niesamowite emocje. Wydaje się to niepojęte. Często ci sami ludzie angażują się w dyskusje na dokładnie ten sam temat dziesiątki razy, za każdym prezentując z równym zapałem dokładnie te same poglądy, przekonania, argumenty. Latami! No, po co?! Nie znajdowałem na to pytanie odpowiedzi, dopóki przy jakiejś innej pracy nie musiałem zająć się listą polskich cech narodowych.

Ogólnie rzecz biorąc Polacy to: ponury pesymizm, „tumiwisizm”, smętne biadolenie, upodobanie do operowania skrajnościami, bo jak walka, to tylko do krwi ostatniej, jak zawziętość, to „choćby zdechnąć”, jak robota, to zrywem i do upadłego, jak picie, to na umór… Emocjonalność zamiast pragmatyzmu i zdrowego rozsądku. Lata mijają, a tu nadal „czucie i wiara silniej mówi do mnie, niż mędrca szkiełko i oko”. Czy gdzie indziej nie było romantyzmu? Ależ był, jak najbardziej! Jako kierunek w sztuce. Jakoś nie przeszkadzał kupcom, rzemieślnikom, burżuazji i wreszcie przemysłowcom budować potęgę ekonomiczną państwa. Ale my, Polacy, z romantyczności uczyniliśmy cechę narodową, z której jesteśmy na dokładkę dumni i posługujemy się nią radośnie w życiu politycznym, społecznym i gospodarczym.

Cóż jeszcze? Narodowa duma, choć nie bardzo wiadomo z czego oraz skrajny indywidualizm, który w praktyce skutkuje kompletną niezdolnością organizowania się i jakiegokolwiek wspólnego działania. Aleksander Wielopolski twierdził, że „dla Polaków można czasem coś dobrego zrobić, ale z Polakami nigdy”…

A co umiemy? Co nam wychodzi zawsze? W czym jesteśmy wręcz znakomici? Wydaje się, że jak żadna inna nacja na świecie, potrafimy wyszukiwać winnych naszych niepowodzeń. Jeżeli Polakom coś się nie udało, coś nie wyszło, kolejny raz zawalili sprawę, zawsze winny był ktoś inny, ewentualnie niezależne od nas okoliczności. Za każdym razem pod ręką były rozbiory, wojna światowa (taka, lub inna), okupacja, komuna, Żydzi, masoni, cykliści, ewentualnie bliżej niesprecyzowani oni. „Co oni tam sobie myślą?!” – znamy to, prawda?

Co to ma wspólnego z…? Uważam, że użytkownicy komputerów w Polsce w przeważającej większości są złodziejami. Albo byli. Ja też – żeby nie było wątpliwości. System i oprogramowanie mam wprawdzie legalne (niestety, nie zawsze tak było), ale… A właśnie! A co z trzema filmami na dysku? Kupiłem je legalnie, a jakże. Zrobiłem obraz płyt na twardym dysku, żeby nie ryzykować uszkodzenia oryginałów. Ale po jakimś czasie, gdy brakło gotówki, odsprzedałem filmy koledze. Natomiast obrazy płyt mam nadal, nie skasowałem ich. Ups!

Kiedy złapałem się na tym, że wynajduję rozmaite argumenty i tłumaczenia dla swojego postępowania, zrozumiałem mechanizm działania. Dopóki będziemy złodziejami, dopóty będziemy starali się wykazać i udowadniać, że wcale nie, że nam się należało, że okoliczności, licencje, zarobki, producent, polityka, monopole itd. Używam wprost określenia „złodziejstwo”, gdyż zauważyłem, że mam skłonności do bagatelizowania całego problemu przez stosowanie rozmaitych eufemizmów – na przykład „piractwo”. Bardzo rozciągliwe i niezwykle przydatne określenie, swoją drogą. „Trochę sobie popiraciłem na zakopiance” – i już koledzy uśmiechają się ze zrozumieniem i akceptacją. Natomiast: „jechałem pod wpływem alkoholu z prędkością zagrażającą życiu innych ludzi” nie brzmi już tak milutko i niewinnie, prawda?

Kiedy zrezygnowałem z argumentu: „bo wszyscy tak robią”, przerzuciłem się na dowodzenie oparte o licencje. A bo skomplikowane, niezrozumiałe, niedostosowane do polskich realiów, nielogiczne itd. Ale prawda jest taka, że sam siebie oszukiwałem. Zasada jest prosta: „mam prawo do towarów, dóbr i usług, za które zapłaciłem”, więc bez żadnych skomplikowanych rozważań prawno-licencyjnych ja świetnie wiem, co kupiłem, a co ukradłem, do czego mam prawo, a do czego nie. Reszta to robienie samemu sobie wody z mózgu.

Kolejną cechą narodową jest stopień rozwoju. Bo narody rozwijają się w podobny sposób, jak to się dzieje z człowiekiem. Wydaje mi się, że wyrośliśmy już z wieku wczesnodziecięcego. W życiu człowieka byłby to odpowiednik czterech-sześciu lat. Okres, w którym dziecko tupie nóżkami przed sklepem z zabawkami i domaga się autka już, zaraz i natychmiast, bo… bo tak! W okresie następnym, który zawiera się w przedziale siedem-dwanaście lat, dzieci zaczynają zamieniać „chcę, bo chcę” na jakieś bardziej złożone argumenty. Ot, choćby: „kup mi, bo wszystkie dzieci w klasie już mają”. Argumenty dzieci w tym wieku są zwykle naiwne i wywołują co najwyżej rozbawienie dorosłych, tym niemniej dzieci święcie w nie wierzą i są w stanie z determinacją ich bronić. W 2010 roku w Polsce, na takim etapie właśnie się znajdujemy.

I tylko momentami zastanawiam się, ile czasu i energii pochłania wielu ludziom obrona… „piractwa” i czy te środki – inaczej wykorzystane – nie wystarczyłyby na zarobienie na legalny system…

Wybrane dla Ciebie
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.