Blog (79)
Komentarze (533)
Recenzje (0)

Im wyższy lot, tym gorszy upadek. Kinowa premiera Overwatch

@NRNIm wyższy lot, tym gorszy upadek. Kinowa premiera Overwatch24.05.2016 17:56

Overwatch miał być jedną z najgłośniejszych premier tego roku, dołączając tym samym do Wiedźmińskiego DLC Krew i Wino, Doom oraz Dark Souls III. I trzeba przyznać, że Blizzard stanął na wysokości zadania. Krótkometrażówki (zwane "szortami") wykonane we współpracy z deweloperami gry są epickie, zarówno w przesłaniu jak i w samej formie. Cudowne, świeże uniwersum osadzone w świecie przyszłości oddalonej ledwie o 60 lat przyciąga połączeniem znajomego z nowym. Tego nie da się schrzanić. Tego nie można schrzanić. Tu na scenę wkracza Coca-Cola wraz z powiązanymi sieciami kin (w przypadku Polski - Multikinem).

A miało być tak pięknie... miało nie wiać w oczy nam...

Czeka nas niesamowity 23 maja. Blizzard przy współpracy z siecią kin Cinemark i Coca Cola przeprowadzi na całym świecie premierę Overwatch na dużym ekranie – na żywo.
Każda osoba, która pojawi się na pokazie otrzyma upominek znany z imprez Blizzarda, którym jest ekskluzywny i limitowany SWAG!

Dokonać niemożliwego

Kłopoty pojawiły się już na samym początku. Szumnie zapowiadana zniżka 5 zł w ramach "promocji na profilach społecznościowych" - przynajmniej dla mnie - była porażką. Nie udało mi się dotrzeć do etapu jej zamawiania ani razu w całym okresie przedpremierowym. Do tego w Poznaniu bardzo widoczny był anty-sukces sprzedaży biletów, gdzie kilkanaście (jak nie więcej) sztuk rozdał za darmo dodatkowy partner lokalny wydarzenia - GameRagon.pl, wyspecjalizowana w gamingu komórka bardzo dobrego sklepu Kuzniewski.pl. I choć niby zostały zajęte wszystkie miejsca na sali, to zdarzały się także fotele całkowicie puste...

Nie lepiej było z prowadzącymi spotkanie. W poszczególnych miastach na całym świecie okazały się to losowe, wybrane na ostatnią chwilę postaci z lokalnych społeczności graczy lub inni konferansjerzy z przypadku. W Poznaniu było o tyle dobrze, że rola ta przypadła Michałowi "Eridorowi" Majce, liderowi największego polskiego serwisu poświęconego grom Blizzarda, Blizzone.pl. Poradził on sobie z powierzonym mu zadaniem całkiem nieźle, przynajmniej w skali innych miast i tego co miał w dyspozycji. Organizator dostarczył mu bowiem aż 3 rekwizyty: przyczepiony pod (ponoć losowym) fotelem "złoty bilet", teczkę z hasłami do wypowiedzenia i pytaniem do zadania przed wręczeniem jednej jedynej figurki Żołnierza-76 "wylosowanej" z użyciem tegoż biletu osobie. Tak, Blizzardowego swagu było dokładnie tyle. Jedna figurka na całą salę. Cztery figurki na Polskę. Plastikowych kubeczków z grafiką inspirowaną grą oraz dmuchanych "klaskajek" od Coli nie liczę.

Wyobraźcie sobie tę sytuację. Stoicie w tłumie ludzi przed wejściem do sali. Sprawdzane są Wasze bilety. Podchodząc do sali otrzymujecie plasticzek i folióweczkę z klaskajkami. Myślicie sobie "nieźle, pewnie w środku będzie jeszcze lepiej". Wchodzicie na salę z konferansjerem zabawiającym już gości, trzymającym jedno skromne pudełko. Dowiadujecie się, że gdzieś wśród Was znajduje się osoba siedząca na miejscu ze "złotym biletem". Znajduje go (tj. żółtą kartkę A4...) dziewczyna z któregoś "nie vipowskiego" (sic!) rzędu. W tym momencie nikt inny nie ma prawa odpowiedzi na pytanie "konkursowe". Koniec. Nagroda rozdana. Niepewne oklaski, zapowiedź rozpoczęcia "transmisji". Na ekranie pojawiają się anglojęzyczne zwiastuny z 2014 i 2015 roku oraz polskojęzyczne krótkometrażówki. Oliwy do ognia dolewa fakt, że są one dostępne w Internecie za darmo. Cała sala w swoim zszokowaniu i niedowierzaniu ogląda w ciszy, w zakładanych momentach wybuchając przewidywalnym śmiechem. Następnie pojawia się wywiad z Twórcami. Nie, nie na żywo, lecz z nagrania, zmontowany, dopieszczony. I rzekomo ekskluzywna krótkometrażówka o Żołnierzu-76, która tak naprawdę pojawiła się w sieci już dzień wcześniej. Czujecie się oszukani? Ja jak najbardziej. Ale to nie wszystkie atrakcje.

Pod koniec seansu na ekranie pojawia się napis: "Service error". Pomarańczowe tło sprawia, że wiele osób uznało to za element wyreżyserowany. W niektórych polskich miastach treść komunikatu została przedstawiona po polsku: "Błąd usługi". I w sumie fakt. Cała ta premiera to jeden wielki błąd usługi.

Gorycz i żal. Kto ponosi winę?

W gruncie rzeczy, całą premiera okazała się zwykłym wyłudzeniem pieniędzy. Opis programu wydarzenia był kompletnie inny niż to, co miało miejsce w kinach. Gracze z całego świata wylewają hektolitry hejtu kierowanego na Blizzard. W mojej opinii niesłusznie, dlatego ja swój "gniew" zamierzam skierować przeciw Multikinie, jako jednostce, która otrzymała ode mnie opłatę za bilet. Wzorem wcześniejszych przygód, m.in. z awarią świateł w trakcie seansu Szybkich i Wściekłych, do kina skieruję stosowną reklamację. Bo moje 60 zł za 2 bilety mogłem zdecydowanie lepiej ulokować np. w 1/3 ceny samej gry w edycji Origin.

Winny jednak nie jest Blizzard. Z nieoficjalnych źródeł można uzyskać informację, że potentat gier komputerowych z kinową premierą wspólnego miał niewiele. Zawinił więc ogólnoświatowy organizator, koncern Coca-Cola, oraz partnerskie kina. I to na nich gracze powinni powiesić przysłowiowe psy.

Abstrahując jednak od tego kto zawinił, ciśnie mi się na usta jedno pytanie. Dlaczego? Dlaczego do licha ciężkiego została spierdzielona premiera gry, hype wokół której sięgnął zenitu dzięki nieszablonowej kampanii promocyjnej?! Dlaczego przekształcono to w ogólnoświatowe wyłudzenie pieniędzy od konsumentów głodnych ekskluzywności premiery tak kasowego produktu? Blizzard dołożył ogromnych starań, aby Overwatch osiągnął sukces; tymczasem Coca-Cola doprowadziła do naciągnięcia tysięcy ludzi na świecie na nieopłacalne bilety, w ramach której wszyscy - jak to określił ktoś na grupie Grających Dziewczyn - zrzucili się na prąd w kinie i figurkę dla jednego "pseudolosowego" uczestnika.

Coś takiego jest niedopuszczalne i w mojej prywatnej opinii, osoby odpowiedzialne powinny ponieść - no właśnie - pełną odpowiedzialność. Oszukani uczestnicy premiery powinni uzyskać zwrot pieniędzy, a Blizzard powinien przyjrzeć się swoim partnerom i odpowiednio obarczyć ich konsekwencjami, by chronić swoich fanów.

Już pozamiatane.

Premiera jest tylko jedna, dlatego jest tak szalenie istotna. Tę konkretną należy uznać za kompletną porażkę, i to pomimo wspaniałej kampanii ją poprzedzającej. Blizzard przy okazji Overwatch narobił sobie ogromnego hype'u, doprowadzając do sytuacji z powiedzenia: "im wyższy lot, tym gorszy upadek". Dzięki organizatorom kinowej premiery, w tym producentowi Coca-Coli, deweloper może dopisać kolejną (tradycyjną już) premierową wtopę do swojej historii, podobnie jak miało to miejsce już niejednokrotnie (chociażby z premierą Diablo 3 i ichnimi serwerami autoryzacyjnymi). Pomimo ogromnego doświadczenia i równie wielkich starań. Pomimo, że mógł faktycznie nie mieć z wydarzeniem zbyt wiele wspólnego.

Dla mnie osobiście, miała to być pierwsza oficjalna premiera jakiejkolwiek gry, na którą się udam. Z racji dotychczasowych działań Blizzarda związanych z Overwatch, uwierzyłem, że to co przygotowała Cola będzie nieziemsko wspaniałe, i warte inwestycji. Okazało się, że była to wielka klapa. Blizzard prawdopodobnie od całego zajścia umyje ręce, informując, że nie miał z premierą kinową nic wspólnego. I co ma w takiej sytuacji zrobić Kowalski? Kupić grę? Niewątpliwie, jest ona tego warta, ale niesmak premiery pozostanie jeszcze długo. A to nie wróży tytułowi dobrze, choć nie da się ukryć, że sam w sobie broni się on doskonale.

Aby dodać do całości jeszcze troszkę pikanterii, w momencie pojawienia się zażaleń i negatywnych opinii w sieci zawierających odniesienia do treści zapowiedzi, Multikino usunęło ze swojej strony internetowej artykuły na ten temat. Google jednak pamięta, podtrzymując nieistniejący już odnośnik na pierwszym miejscu na liście wyszukanych elementów. Interpretację całej tej sytuacji pozostawiam jednak Wam samym.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.