Linie kodu bez projektu umrą z głodu...

... lecz i projekt bez kodu nie będzie miał do życia powodu!!!

Oprogramowanie to głównie pisany miesiącami kod, godziny ciężkiej pracy programistów i mnóstwo innych zawiłych rzeczy, których nazw nie jestem w stanie przytoczyć, a większość czytelników zna się na tym lepiej niż ja :). Można powiedzieć, że pod tym kontem jestem "typowym" użytkownikiem oprogramowania. Kupuję program (bądź też pobieram go z Dobrych Programów :)) i chcę, żeby dobrze działał i spełniał swoją funkcję oraz cel w jakim go nabyłam. To, co jako typowy użytkownik przede wszystkim ogarniam percepcją i rozumem to szeroko rozumiany wygląd tego, co nabyłam. Niestety wszystkie linie kodu, są poza możliwościami mojego poznania, to jest język obcy, którego nie rozumiem :).

Do czego zmierzam? Chciałabym Wam przybliżyć temat projektowania w dziedzinie oprogramowania. Porozmawiać o o tym, że nawet najlepiej napisane oprogramowanie ciężko sprzedać w lichym opakowaniu, z interface'm, który nie prowadzi użytkownika prostą i jasną drogą, a wpuszcza go w labirynt gdzie ciemno i w sumie nikt nie wie dokąd iść.

Przez rok wypiłam sporo mocnej herbaty (kawa mnie usypia :)), popsułam sobie nieco bardziej wzrok od monitora, odbyłam kilka podróży do Wrocławia, przebrnęłam przez literaturę i kilka warsztatów i tak napisałam moją pracę dyplomową na Katowickiej ASP. Chciałam, żeby posłużyła mi ona jako pretekst do pokazania Wam mojego sposobu dochodzenia do finalnego projektu, jakim był projekt identyfikacji wizualnej oraz interface'u graficznego użytkownika oprogramowania firmy Insert. Identyfikacja wizualna skupiła się głównie wokół projektu znaków logo, a później opakowań na oprogramowanie oraz na płytę z programem.

Żeby ten wpis miał ręce i nogi i może trochę głowy też, podzielę, go na mniejsze fragmenty. Dzisiaj skupię się na tym, jak w niesztampowy sposób dotrzeć do klienta z przekazem: "To na co patrzysz, to jest nasz nowy produkt, jest on oryginalny, lepszy od pozostałych, nowoczesny, ale zarazem pewny w działaniu, przemyślany i sprawdzony. To program dla Ciebie!"

A to w ogromnym blogowym skrócie wycieczka po mojej głowie ścieżką, która wydeptała się podczas moich rozmyślań o tym projekcie. Staram się być trochę jak Sherlock Holmes w projektowaniu zbieram wszystkie fakty i wątki dotyczące tematu, a potem rozwiązanie pojawia się samo :). Tych kilka pytań zadałam sobie na wstępie projektowania.

Czym zajmuje się firma InSERT?

Insert SA jest firmą produkującą oprogramowanie komputerowe dla małych i średnich przedsiębiorstw. W swojej ofercie posiada pakiet zintegrowanych ze sobą programów, w skład którego wchodzą programy księgowo, finansowo, kadrowe.

Co obecnie wyróżnia oprogramowanie firmy InSERT na tle konkurencji?

• kolory
• ształt opakowań
• logo/a
• używane materiały np. rodzaj papieru
• charakterystyczne używane kształty
• typowe dla marki rozwiązania graficzne
• krój pisma
• wzornictwo

Moja odpowiedź na to pytanie to NAZWY OPROGRAMOWANIA.

Jakie są nazwy programów i co właściwie oznaczają?

Nazwy to Subiekt, Rachmistrz, Rewizor, Gratyfikant oraz Gestor. Nazwy programów zaczerpnięte są ze staropolszczyzny, oznaczają one konkretny zawód np. rachmistrz to współczesny księgowy. I tym samym wskazują na przeznaczenie danego programu. Poza tym niosą duże zabarwienie emocjonalne.

Jak wykorzystać nazwy programów do stworzenia identyfikacji wizualnej marki?

Postanowiłam skorzystać z zabiegu personalizacji tzn. nadania osobowości/twarzy każdemu z programów. Zobrazowałam twarz każdej z postaci za pomocą ilustracji z uwzględnieniem cech szczególnych każdego z zawodów oraz jego atrybutów z czasów, w których dany zawód istniał np. rewizor wąsaty, doświadczony, groźny, budzący respekt.

Pozwolę sobie przedstawić :)

Co może dać personalizacja?

[item]Odwołanie się do zakorzenionych stereotypów powoduje, że dana postać staje się znana, bliższa, jak również godna zaufania.[/item][item]Stworzone postacie są nośnikami określonych wartości, które klient przeleje na oprogramowanie np. godny zaufania = pewność działania oprogramowania.[/item][item]W oparciu o zabieg personalizacji można budować strategię marketingową. Personalizacja pozwala bowiem reklamować komplet oprogramowania jako całość, przez pokazanie go jako zespołu uzupełniających się osób. Hasła „Doświadczony/niezawodny/zgrany zespół w twojej firmie”. Ponadto założenie to pozwala korzystać z powszechnych skojarzeń mówiących o tym, że w zespole tkwi siła, do zgranego zespołu każdy chciałby dołączyć, każdy chciałby mieć taki zespół w swojej firmie.[/item][item]Zaprojektowane postaci mają clipartowy charakter, który stylistycznie bardzo dobrze wpasowuje się w otoczenie biurowe, charakterystycznym elementem jest również użyty motyw komiksowego dymku.[/item][item]Nowe medium łączy się z archaizmem, ponieważ nazwy zawodów są już archaiczne odwołują się mocno do tradycji: oprogramowanie z tradycjami = oparte o doświadczenie.[/item][item]Obrazowanie postaci związanych z poszczególnymi zawodami wyrażone jest jednak za pomocą współczesnych środków graficznych i nie pozbawia oprogramowania nowoczesnego rysu.[/item] W ramach identyfikacji zostały zaprojektowane pudełka na oprogramowanie.

Pudełko ma formę sześcianu, który:

[item]swoim kształtem nawiązuje do modułowej budowy siatki interface’u graficznego użytkownika zastosowanej w oprogramowaniu, gdzie modułem jest kwadrat[/item] [item]jest zaprojektowany tak, że ściany pudełka tego samego programu ułożone obok łączą się[/item][item]pozwala układać pudełka obok siebie i łączyć je w moduły jak klocki, co jest doskonałym rozwiązaniem marketingowym, pudełka ułożone obok siebie mogą być reklamowane np. hasłem: „Sprawdzony zespół w twojej firmie”[/item][item]jest nowym rozwiązaniem na rynku oprogramowania, gdzie królują typowe pudełka[/item][item]format oraz stosunkowo duży rozmiar może sprawiać wrażenie ekskluzywności, bogatego wydania, wersji typu „premium edytion” oraz daje możliwość dołączenia do programu zindywidualizowanych materiałów promocyjnych[/item]Zaprojektowane zostały również: pudełko na płytę CD, certyfikat autentyczności oraz koperta na niego, klucz licencyjny i kubek.

Elementem projektu był również interface użytkownika oprogramowania, o którym napiszę kolejnym razem.

I trzy uśmiechy na koniec, dla tych osób, które w czytaniu tego posta dotarły do końca :):):).