Blog (20)
Komentarze (1.7k)
Recenzje (0)

Barcelona wykopie Microsoft na rzecz Linuxa i otwartego oprogramowania

@rafal.borawskiBarcelona wykopie Microsoft na rzecz Linuxa i otwartego oprogramowania14.01.2018 21:52

Zanim zostanę odsądzony od czci i wiary za ten clickbaitowy tytuł zaznaczę, że to dość ścisłe zapożyczenie z tekstu, na którym w całości bazuję (niestety nie mogłem sięgnąć do źródła z powodu zerowej znajomości mowy de Cervantesa). Od razu pragnę też zaznaczyć, że mimo dość jednoznacznych "sympatii" w kwestii systemów operacyjnych, tekst ten nie powstał celem wywołania kolejnej niepotrzebnej dyskusji o wyższości Linuksa nad Windowsem bądź odwrotnie, choć w pierwszym odruchu po lekturze wspomnianej wiadomości - głównie na fali entuzjazmu, który mi się udzielił - chciałem popełnić wpis zdecydowanie bardziej polemiczny. Odstąpienie od pierwotnego zamysłu i przejście na pozycje bardziej koncyliacyjne to zapewne w głównej mierze efekt przegranej batalii z własną fizjologią, ponieważ drugi dzień leżę w łóżku nie w pełni zdrów. Przy tym wydaje mi się, że temat ten jest na tyle ważny, że powinno się go potraktować z właściwą atencją bez przesadnego krytycyzmu.

Zacznijmy od kwestii sprawozdawczych. Otóż barceloński dziennik El Pais donosi, że miejscowe władze podjęły decyzję o zastąpieniu obecnie wykorzystywanych - w lokalnej administracji - rozwiązań z logo Microsoftu ich otwarto-źródłowymi odpowiednikami. W pierwszej kolejności ten smutny los czeka oprogramowanie wykorzystywane przez pracowników w ich codziennych obowiązkach, co oznacza przede wszystkim Office'a oraz narzędzia do obsługi poczty mailowej, zaś finalnie na śmietniku katalońskiej historii wylądują również Okienka. Te ostatnie ma zastąpi Ubuntu zapewne odpowiednio spreparowane. Proces ten zacząć ma się jeszcze w tym roku, zaś jego finału spodziewać się powinniśmy przed wygaśnięciem mandatu obecnych władz lokalnych, czyli do wiosny 2019. Tempo zaiście godne podziwu, by nie napisać szaleńcze, choć z drugiej strony nie wiem o jakiej skali zmian tu mówimy.

Natomiast na coś jeszcze chciałbym przy okazji zwrócić uwagę. Z tekstu możemy się bowiem dowiedzieć, że jest to pierwszy - i to od razu tak spektakularny - efekt kampanii prowadzonej pod egidą Free Software Foundation Europe, która toczy się pod hasłem "Publiczne pieniądze, publiczny kod". Szczerze powiedziawszy o tej inicjatywie dowiedziałem dzisiaj w trakcie lektury wiadomości o decyzji barcelońskich władz, natomiast od razu uderzyła mnie celność tego przesłania, czy właściwie pewna oczywistość kryjąca się w tej sentencji, jeśli chwilę się nad nią zastanowić. Chciałbym napisać, że znakomicie oddaje to film poglądowy zamieszony na stronie tego projektu, ale nie zrobię tego, ponieważ - w moim odczuciu - zostały tu fatalnie rozłożone akcenty, tj. miast demonizować oprogramowanie własnościowe, czy też sposób jego licencjonowania, autorzy bardziej powinni się skupić na tym, o czym mowa w drugiej jego części (mniej więcej od 2 minuty i 15 sekundy), czyli na pewnej wartości dodanej poza faktycznymi czy tylko potencjalnymi oszczędnościami dla budżetu.

Chciałbym w tym miejscu zwrócić uwagę na dwie kwestie, które nie pojawiły się w filmowej ilustracji wcale czy też nie wybrzmiały z pełną mocą. Przede wszystkim w dłuższej perspektywie (przy założeniu, że do tej inicjatywy będą się przyłączać kolejne miasta) może to wpłynąć na faktyczne koszty kolejnych podobnych wdrożeń, czy funkcjonowania tych istniejących, ponieważ instytucje - również prywatne - będą mogły korzystać w części lub całości z wcześniej przygotowanych rozwiązań i co najwyżej dostosować je do swoich potrzeb. Daje to szanse na rozwój realnej konkurencji w pewnych obszarach w miejsce jedynie słusznego rozwiązania czy częściej zdarzających się oligopoli.

Szalenie istotne jest również to, że dzięki takim działaniom - w tym konkretnym przypadku - władze Barcelony chcą też przyczynić się do rozwoju lokalnych firm z sektora IT. W tym kontekście jest mowa o outsourcingu kolejnych projektów do mały i średnich podmiotów oraz nawiązaniu współpracy z 65 nowymi developerami. Nawet jeśli tym sposobem Katalonia nie stanie się od razu kolejną Doliną Krzemową, to lokalni deweloperzy powinni tworzyć nowe miejsca pracy w jednym z najważniejszych sektorów współczesnej gospodarki, a przede wszystkim nie wytransferują całości zysku na Kajmany, czy w inne dzisiaj popularne kierunki tak jak mają to w zwyczaju robić wielcy świata IT.

Nie będę ukrywał, że chciałem nieco więcej na ten temat napisać, ale w obliczu fatalnej kondycji psychofizycznej musiałem nieco powściągnąć swoje ambicje. Tym sposobem dzisiejszy wpis głównie skupił się na aspekcie informacyjnym. Być może jednak dobrze się stało, ponieważ jest to zagadnienie, które w jakiś sposób dotyczy nas wszystkich, więc miast być posłańcem jedynie słusznych poglądów liczę po cichu, że pod moim wpisem pojawią się głosy nie tylko myślących podobnie jak autor, ale przede wszystkim krytyczne opinie, tak by obraz całości tego zagadnienia był pełniejszy. Kto wie, może będzie to asumpt do kolejnego obszerniejszego tekstu, gdzie rozwinięty zostanie wątek publicznych pieniędzy w świecie IT, albo chociaż powstanie swego rodzaju apendyks do niniejszego wpisu, gdzie spróbuję zebrać różne opinie. Zaś jeśli na końcu każdy pozostanie przy swoim zdaniu, to zawsze jest szansa na ciekawą rozmowę, której nie warto zaprzepaścić.

AKTUALIZACJA

Przy okazji poszukiwania pewnych informacji na temat innych wdrożeń w sektorze publicznym natrafiłem na inne artykuły związane z wymianą rozwiązań Microsoftu na otwarto-źródłowe odpowiedniki, która planowana jest w stolicy Katalonii. Najważniejsza kwestia dotyczy ram czasowych, ponieważ na wiosnę 2019 roku planowane jest zakończenie pierwszej fazy migracji, a nie całości. W tym czasie "pod nóż" mają pójść przede wszystkim Exchange Server wraz z Outlookiem, Internet Explorer oraz Microsoft Office. W ich miejsce wybrano Open-Xchange (zapewne w powiązaniu z Thunderbird), Firefoxa oraz LibreOffice.

Dodatkowo z wypowiedzi pani Komisarz ds Technologi i Cyfrowej Innowacji (Francesca Bria) możemy się dowiedzieć, że już dzisiaj w ramach pilota uruchomionych zostało około tysiąca urządzeń pod kontrolą Ubuntu. Zaś 70 procent tegorocznego budżetu na IT zostanie przeznaczone na rozwiązania otwarto-źródłowe.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.