Blog (275)
Komentarze (260)
Recenzje (0)

Test klawiatury Corsair K70 MAX

@SirckTest klawiatury Corsair K70 MAX11.08.2023 10:46

Corsair K70 MAX to magnetyczno-mechaniczna klawiatura dla entuzjastów gamingu. Gwóźdź programu stanowią regulowane przełączniki Corsair MGX, które umożliwiają ustawienie punktu aktywacji każdego klawisza w zakresie od 0,4 mm do 3,6 mm. Brzmi to ciekawie. Jak zatem sprawdzi się najnowsza turniejowa klawiatura wyceniona na nie bagatela 1000 zł?

Ciekawostką jest, że nowa klawiatura K70 debiutuje równolegle z headsetem Corsair HS80 Max, o który więcej poczytacie w tym miejscu. Główną atrakcją są autorskie przełączniki magnetyczne o nazwie Corsair MGX, z dwustopniowym punktem aktywacji. Do tej pory takie przyjemności można było znaleźć bodajże tylko u Razera. Nie przedłużając przyjrzyjmy się najpierw specyfikacji podesłanego sprzętu.

Specyfikacja techniczna K70 MAX

  • Typ: pełno wymiarowa z częścią numeryczną
  • Materiały: aluminium, tworzywo sztuczne
  • Przełączniki: Corsair MGX – magnetyczny, liniowy
  • Podświetlenie: RGB, 16.8 miliona kolorów
  • Wsparcie: pełen key rollover (NKRO) + 100% anti-ghosting
  • Szybkość raportowania USB: Hyper-polling do 8000 Hz
  • Wbudowana pamięć: 8MB
  • Regulowana wysokość: Tak
  • Kompatybilność: Windows, Mac, Xbox One, Series X|S, PlayStation 4 i 5
  • iCUE: Windows 10, 11 i macOS 10.15+
  • Wymiary: 442 x 166 x 39,2 mm
  • Waga: 1,39 kg

Wykonanie klawiatury K70 MAX

Klawiatura do rąk szczęśliwego nabywcy trafia w typowym dla tego producenta czarno-żółtym opakowaniu. W środku sprzęt zawinięto w pergaminowy papier zamiast panki z tworzywa sztucznego. Troska o środowisko zawsze na plus. W pudle znajdziemy: klawiaturę, podpórkę pod nadgarstki, przewód USB-C na USB-A, spację plus jeden ekstra klawisz na podmiankę oraz przyrząd do zdejmowania klawiszy. Oczywiście nie zabrakło odrobiny papierologii.

Ekologicznie.
Ekologicznie.

Corsair K70 Max to pełnowymiarowa klawiatura zgodna ze standardem ANSI (US) i układem klawiszy QWERTY. Jej wymiary wynoszą odpowiednio 442 x 166 x 39 mm a waga to 1,39 kg. Zdecydowanie nie jest ona lekka a po chwyceniu w dłonie sprawia wrażenie bardziej niż solidnej konstrukcji. Za tysiąc złotych lepiej żeby taka była ;) Odkładając żarty na bok górną pokrywę wykonano z aluminium a całość została jeszcze odpowiednio wzmocniona, dlatego nawet używając dużej sił raczej nie damy rady jej wygiąć.

Przyglądając się bliżej widzimy elegancko oszlifowane krawędzie oraz dyskretnie wkomponowany wzór z trójkątów – stylistyka, do której zdążył przyzwyczaić nas Corasir. Natomiast od spodu mamy półprzezroczysty szary plastik, gdzie umieszczono cztery sporej wielkości gumowe podkładki oraz wysuwane dwie podstawki regulowane w dwóch poziomach.

Chwilę należy poświęcić samym klawiszom. Producent przygotował je ze solidnych odlewów o grubości 1,5 mm z plastiku PBT, a więc tworzywa wytrzymalszego niż powszechnie stosowany ABS. Spokojnie wytrzymają miliony kliknięć. Do tego powierzchnia klawiszy posiada charakterystyczną lekko chropowatą teksturę.

Prócz standardowych klawiszy, podzielonych na część główną i sekcję numeryczną, mamy jeszcze dedykowane klawisze multimedialne i rolkę głośności. Obok niej zobaczymy: wyciszenie, stop, następny/poprzedni utwór, odtwórz/pauza. Natomiast z lewej strony klawiatury znajdziemy: wybór profilu, regulację jasności RGB (skok, co 20%), włącza/wyłącza Win Lock. Obie sekcje klawiszy multimedialnych oddziela pośrodku ekran informacyjny z logo Corsair w centralnym punkcie.

Port USB i przycisk przejścia w DEFCON 1 :) 
Port USB i przycisk przejścia w DEFCON 1 :) 

Natomiast za górną krawędzią ukrywa się przełącznik turniejowy. Włącza on makra oraz uruchamia statyczne podświetlanie, które można na szczęście wyłączyć całkowicie. Zaraz obok schowano gniazdo USB typu C. Odłączany przewód jest tylko na plus. Szkoda, że osadzono je tak głęboko w obudowie, bo może to utrudniać sięgnięcie po customowe przewody USB. Dołączony w zestawie kabel ma 1,8 m długości i chroni go sztywny, czarny oplot. Na koniec Corsair dokłada jeszcze odłączaną podpórkę pod nadgarstki montowaną magnetycznie a pod materiałem imitującym skórkę ukrywa się pianka zapamiętująca kształt.

Słów kilka o zastosowanych przełącznikach

Stabilizatory przytwierdzono bezpośrednio do aluminiowej góry. Nie są one najcichsze, ale działają sprawnie i zdecydowanie nie kwalifikują się do miana budżetowych. Niestety producent raczej nie zastosował fabrycznego smarowania – szkoda.

Klawiatura K70 MAX bazuje na regulowanych przełącznikach magnetyczno-mechanicznych, co brzmi pokrętnie. Nie rozdrabniając się zbytnio, są to autorskie konstrukcje Corsair MGX, umożliwiające ustawienie punktu aktywacji każdego klawisza z osobna, od lekkiego skoku 0,4 mm do silnego 3,6 mm. Domyślny punkt aktywacji, z którym otrzymujemy K70 wynosi 2,0 mm a siła uruchamiająca przełącznik to 45g. Niestety producent nie chwali się szacunkową żywotnością swoich switchy. Pod względem działania działają jak przełączniki liniowe.

Jak wygląda ustawienie punktu aktywacji? Przykładowo wybieramy skok 1,0 mm do rywalizacji w grach, zostawiamy 2,0 mm do ogólnego stosowania (gry, praca itd.), lub wybieramy 3,0 mm, co sprawdzi się podczas pisania długich elaboratów, zmniejszając tak prawdopodobieństwo podwójnego naciśnięcia przypadkowych klawiszy. Do tego klawisze charakteryzują się „miękką” akustyką podczas pisania, dzięki dwóm warstwom tłumienia. Mimo wszystko do najcichszych nie należą, co warto mieć na uwadze podczas nocnych potyczek.

Przełączniki Corsair MGX mają jeszcze drugi talent, gdzie pozwalają z poziomu oprogramowania iCUE ustawić włączenie dodatkowych punktów uruchamiania, które pozwalają na zaawansowane kombinacje klawiszy „dwa w jednym”. Chodzi o to, że dany klawisz – powiedzmy np. „W” – ma dwa punkty aktywacji, gdzie lekko naciśnięty włącza chód, a wciśnięty całkowicie daje sprint – słowem udaje analoga z gamepada. Jest to coś ciekawego, co z pewnością niektórzy gracze mogą eksplorować w tytułach natury competitive.

Kolejnym elementem wartym opisu, będzie wsparcie technologii Corsair AXON, czyli ultrapollingu na poziomie 8kHz. Standardowa wartość raportowania klawiatury to 1kHz, a zatem Corsair ma 8-krotnie niższe opóźnienie na poziomie 0,125 ms zamiast 1 ms. Wymaga to podpięcia klawiatury w PC pod USB 3.0, plus producent informuje, że starsze procesory mogą nie podołać zadaniu. Corsair nie doprecyzował, które generacje ma na myśli.

Oprogramowanie iCUE i konfiguracja K70 MAX

Oprogramowanie Corsair iCUE przeszło długą drogę. Software dostępny jest dla środowiska Windows oraz macOS. Odblokowuje regulację przełączników poszczególnych klawiszy, dynamiczną kontrolę oświetlenia RGB, ponowne mapowanie klawiszy, programowanie makr itd.

Oczywiście większość z tych czynności można robić w tzw. locie, skrótami klawiszowymi, ale ogarnianie choćby makr zdecydowanie będzie wygodniejsze w dedykowanym do tego narzędziu. W prosty sposób można także przywrócić ustawienia fabryczne trzymając klawisz ESC podczas podłączania kabla USB, a następnie zwalniając ESC po dwóch sekundach.

Po otwarciu iCUE zobaczymy kilka opcji dla K70. „Key Assignments” to nic innego jak przypisywanie nowych funkcji do klawiszy. Zakładki „Lighting Effects” nie trzeba tłumaczyć. Wielbiciele tęczy RGB znajdą tu wszystko, co potrzeba, bo zawiera aż 27 różnych trybów podświetlenia. Natomiast zakładka „Key Actuations” to miejsce, gdzie dostosowujemy wspomniany punktu aktywacji przełączników. Karta „Performance” umożliwia włączanie/wyłączanie skrótów i dostosowywanie kolorów wskaźników.

Kilka wniosków o klawiaturze Corsair K70 MAX

Klawiatury K70 cieszą się światową renomą wśród pro-graczy i nie bez powodu nazywana jest ona turniejową. Cena ponad tysiąca PLN za najnowszą inkarnację K70 z dopiskiem MAX to niemała suma. Ogółem idea klawiszy udających analogii nie jest niczym nowym w branży. Kiedyś miałem okazję testować ofertę Cooler Mastera, gdzie wysokość aktywacji przełącznika wspomagały czujniki światła. Swoje trzy grosze w tym temacie dorzucił także Razer.

W praktyce Corsair K70 Max sprawdza się dobrze. Zaletą jest płynność działania, grając czujemy, że przełączniki poruszają się gładko. Co ciekawe użytkując nową klawiaturę Corsaira ma się mimo wszystko wrażenie, że nie jest to typowa konstrukcja mechaniczna. Niby przełączniki działają niczym liniowe, ale różnice są wyczuwalne. Fizycznie nie różnią się od przełączników Cherry MX, więc w przyszłości jakby, co nie będzie problemu zastąpić oryginalne keycapy. Spory zakres personalizacji to chyba największa zaleta do tego urządzenia. Na koniec podświetlenie prezentuje się dobrze, kolory są żywe i świetnie się ze sobą mieszają.

Sama idea analogowych klawiszy nie jest zła. Oczywiście nie wyobrażam sobie tak grać w wyścigi. Ale w strzelankach przejście z szybkiego marszu do skradania i na odwrót ma już rację byty. W Battlefield 4 np. jadąc czołgiem mogę tak przejść z pełnej prędkości na marszową w ostatniej chwil, gdy zobaczę minę przed sobą (przy prędkości patrolowej nie nastąpi jej aktywacja, gdy jest centralnie pod pojazdem). Mówiąc to mimo wszystko opanowanie podwójnej funkcji dla jednego klawisza nie jest dla mnie łatwe i okiełznanie potencjału K70 Max wymaga praktyki.

Poza tym Corsair K70 MAX to kawał solidnej klawiatury zoptymalizowanej pod gaming. Tym samym swoimi funkcjami (oraz ceną) celuje w bardzo majętnych entuzjastów elektronicznej rozrywki. Oczywiście sprawdza się ona także w codziennym użytkowaniu. Jeśli jednak więcej piszecie a gracie tylko okazjonalnie to możecie nie przegryźć się z K70 MAX. Zresztą w takim wypadku bardzo trudno uzasadnić wydatek tysiąca złotych na klawiaturę gamingowo-turniejową.

Wybrane dla Ciebie
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.