Blog (2)
Komentarze (79)
Recenzje (0)

“Searching” – czy ktoś jeszcze ma przyjaciół?

@Snow_Rainy“Searching” – czy ktoś jeszcze ma przyjaciół? 09.10.2018 02:03

Czego dowiem się o tobie z twojego laptopa, a co powiesz mi w rozmowie w rzeczywistości? Kim jesteś, kiedy spotkać cię face to face, na uczelni, w pracy, na porannej kawie w Starbucksie, a kim jesteś w Sieci? Czy na pewno tą samą osobą?…

Oglądając trailery “Searching” można pomyśleć, że znowu mamy kolejną, oklepaną już do bólu historię o zaginionej dziewczynie. Nie dajmy się jednak nabrać – tutaj nastolatka jest tylko tłem do głębszej diagnozy kondycji naszego społeczeństwa. Aneesh Chaganty, reżyser odpowiedzialny za produkcję, z każdą sceną każe nam zadawać sobie pytanie – czy my na pewno dorośliśmy do korzystania z Internetu?

Margot jest standardową nastolatką – przygotowuje się do egzaminów, popala trawkę, prowadzi pełno profili na portalach społecznościowych, próbuje znaleźć przyjaciół robiąc streaming swojego życia. Dziewczyna przeżywa ciężkie chwile i nie odnajduje się w świecie rzeczywistym. Pewnego dnia Margot nie wraca do domu ze wspólnej nauki biologii. Jej zrozpaczony ojciec rozpoczyna poszukiwania – widz razem z nim otworzy laptopa nastolatki by zderzyć się z brzydką prawdą – wiemy o naszych dzieciach tylko tyle, ile udostępnią nam informacji w Sieci. A powiedzmy sobie wprost – to my jesteśmy "nudni" i przestajemy nadążać za trendami i formami komunikacji, więc udostępniają nam coraz mniej. W efekcie znamy nasze dzieci takie, jakie chcą abyśmy znali, nie mając zielonego pojęcia o tym w kim się podkochują, kim są ich znajomi, z czego się zwierzają, co ostatnio do nich trafiło.

Zdecydowanym plusem “Searching” jest jego forma – widz jest oczami głównego bohatera wpatrzonego w ekran komputera, razem z nim przeskakuje od okna do okna, wpisuje hasła, próbuje wyłuskać informacje z filmików, przeszukuje Google. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to forma, która przypadnie do gustu każdemu – z całą pewnością mogę jednak powiedzieć, że reżyser wybrał jedyną dobrą opcję, do przedstawienia tej historii i to właśnie sposób, w jaki to zrobił, daje widzowi pole do kolejnych przemyśleń.

Nie będzie spoilerem stwierdzenie, że film nie zostawia suchej nitki na nas, ludziach korzystających z medium społecznościowych. Dostało się w nim także mocno samym społecznościówkom, telewizji, serwisom z wiadomościami. I w sumie ciężko się reżyserowi dziwić – na każdym kroku jesteśmy zalewani fake newsami, dla wydawców czy twórców na Youtube liczą się tylko odsłony, im krwawiej i dramatyczniej tym więcej będzie się klikać, lepiej się sprzeda, a przysłowiowy hajs musi się przecież zgadzać. Zresztą, sam tytuł tej recenzji to clickbait, nawet jeśli kiepski, bo autorka nie umie wymyślić bardziej klikalnego. Bo przecież kliki to lajki, a lajki to “fejm”, a bez fejmu nie ma szacunku na wirtualnej dzielni. Gdzie się człowiek nie obróci, to na Facebooku wszyscy są równie prawdziwi jak białe zęby celebrytów – każde dokładnie od tego samego szablonu. Te same reakcje, identyczne przemyślenia. W obliczu tragedii połowa ludzi nagle cię pokocha i będzie nagrywać filmiki, na których płacze z tęsknoty za tobą, bo "byliście najlepszymi przyjaciółmi", chociaż jeszcze tydzień temu nie wiedzieli nawet jak masz na imię. Pozostali za to stwierdzą, że dobrze ci tak, zasłużyłeś, a w ogóle to szczeźnij, byle szybko.

Prawdziwym głównym bohaterem “Searching” jest samotność. Ta prawdziwa, odczuwana w środku, kiedy już zamkniemy nasze laptopy i przestaniemy szczerzyć zęby do zdjęcia na Instagramie. Gdy napiszemy już na Facebooku “o czym teraz myślimy”, a nasi “znajomi” postawią wirtualną świeczkę albo “dadzą szera” jakieś “palącej kwestii”, nadal otwartym pozostaje pytanie – czy my mamy jeszcze jakiś prawdziwych przyjaciół? Czy mamy z kim wyjść na piwo, komu szczerze się zwierzyć? Odrywając na minutę wzrok od naszych smartfonów i innych mądrych gadżetów, widzimy tłumy, które nadal się w nie wpatrują. Coraz rzadszym widokiem jest widok dwóch osób, rozmawiających bez ciągłego zerkania w telefon, gubienia wątku. Zresztą, po co komu normalna rozmowa, skoro można pisać ze sobą, jednocześnie scrollując Pinteresta...

Czy w świecie całkowicie sprzedanej prywatności w zamian za akcje reklamowe, nowe buty od modnej firmy czy innych pierdół, jest jeszcze miejsce na prawdziwość relacji i szczere emocje?

Na to pytanie musi odpowiedzieć sobie każdy sam, już po obejrzeniu.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.