Blog (22)
Komentarze (395)
Recenzje (0)

Bez tektury - I am Alive

@steemmBez tektury - I am Alive23.03.2012 11:32

Od czasu do czasu, każdy z nas lubi oderwać się od sztampowych, oklepanych pomysłów w grach. Szczególnie, gdy wszystko tam mamy podane na tacy. Warto czasami wypróbować coś ambitniejszego, wygrywającego z innymi produkcjami swoim ciekawym klimatem, czy nietuzinkowymi rozwiązaniami. Nie ukrywam, iż świat gier cierpi na stanowczo zbyt małą liczbę klimatycznych gier. Stąd też na wieści o takowej, mającej pojawić się w cyfrowej dystrybucji przyjąłem z niemałym entuzjazmem.

Miejscem akcji jest miasto Haventon. Zniszczone kataklizmami, niemal wymarłe a zarazem zdradzieckie i wciągające. Nasz bohater trafia tu by odszukać swoją żonę i dziecko. Facet przybywa więc do mieszkania kupę czasu po tym zdarzeniu tylko po to, by dowiedzieć się, że rodzina opuściła je i udała się do schronu niemal rok wcześniej. Nie pozostaje mu, zatem nic innego, jak podjąć próbę odnalezienia rodziny.

Na rynku jest wiele gier, w których naszym głównym celem, jest przeżycie(wszelkie survival horrory), w których nie dysponujemy zbyt przekonującą siłą ognia. Wszakże potężny arsenał broni to nie domena tego typu gier. I am Alive nie jest w tym przypadku jakąś perełką, ba są gry gdzie nawet z broni palnej nie skorzystamy.

Czym się różni recenzowany tytuł od pozostałych przedstawicieli gatunku survival? No cóż, zazwyczaj w tych grach nie napotykamy na uzbrojonych i zdesperowanych przeciwników. Zniszczone miasto to idealne siedlisko szumowin wszelkiego rodzaju. Dzielą się oni na zaledwie trzy rodzaje: twardzieli, cwaniaków i tchórzy, przy czym każdy z nich ma przypisany jeden model postaci. Z góry więc wiemy, kogo jak potraktować. Choć wciąż tylko teoretycznie.

Żeby było zabawnie startujemy z pistoletem, który nie ma amunicji, a rzucić nim w przeciwnika nie wypada, choć nie wiem jakbyśmy chcieli! Na początku bardzo chciałem to zrobić, bo ciężko było wyobrazić sobie walkę bez amunicji! Gra nam szybko tłumaczy, że nawet gnat bez nabojów jest groźny, bo nasz przeciwnik nie jest przecież jasnowidzem. Zawsze można go postraszyć, przemówić do rozsądku żeby się odsunął, ewentualnie udał się w niewiadomym kierunku. Wtedy można go zepchnąć w przepaść, czy wrzucić do ogniska.

Szybko się przekonamy również, iż niektórzy przeciwnicy nie mają złych zamiarów dopóki nie będą przez nas niepokojeni. W takich wypadkach, mając podniesione w geście pokoju ręce, lepiej się, czym prędzej oddalić. Niektórzy zaoferują nam żywność, inni postraszą, ale w gruncie rzeczy są nieszkodliwi. Nigdy nie wiadomo na kogo się trafi, szybko wymierzony strzał załatwia więc sprawę, ale jednocześnie ciąży na sumieniu. Bo głupio tak rozstrzelać bezbronnego człowieka, który tylko w gruncie rzeczy chciał chronić swoje siedlisko. Ba, w wielu miejscach można ludziom nawet pomagać. Choć należy podchodzić do nich nie ufnie. Tracimy wówczas cenne zapasy żywności, wodę i apteczki, ale zyskujemy informacje oraz dodatkowy punkt zapisu.

Jeśli chodzi o arsenał to zdobędziemy również maczetę oraz łuk, z uwaga, jedną strzałą. Niby łuk to sprzęt wielokrotnego użytku. Nieodpowiednio wykorzystany przyczyni się, że tą jedną jedyną strzałę utracimy bezpowrotnie(do końca misji przynajmniej), o czym miałem się okazje przekonać. Wtedy niestety i tak już trudna gra robi się jeszcze trudniejsza. Moc tytułu leży właśnie w skąpym arsenale. Każda walka z większą grupką przeciwników jest niezwykle trudna. Wymaga przede wszystkim taktyki, planowania. Najłatwiej byłoby przeciwników rozdzielić, jednak nie zawsze się to udaje. Smaczku dodaje także fakt, iż wybierając nawet teoretycznie najtrudniejszego przeciwnika na początek, dysponującego bronią, nie będzie to rozwiązaniem idealnym.

Do większości wrogów podchodzimy jakby nigdy nic, bohater podnosi ręce. Pokojowy gest spowoduje, że napotkani przeciwnicy nieco spuszczając z tonu. Podjęcie szybkiej decyzji w tym momencie to podstawa, zwlekanie nie wyjdzie nikomu na dobre. Sam atak maczetą z zaskoczenia może dać chwilową przewagę. Strzelając z dystansu należy mieć na uwadze, iż współtowarzysze podbiegną i podniosą po trafionym kompanie broń. Wtedy możemy być już niemal pewni, że jest po nas. Walka na maczety również nie wchodzi w grę, bo siłując się z jednym, kolejny podbiegnie i nas zaatakuje. To nie jest Assasin’s Creed, gdzie przeciwnicy ładnie czekają na swoją kolej by trupem paść od ciosów. To jest brutalny, post apokaliptyczny świat. Przewidywanie reakcji oponentów to obowiązkowy element gry, bez tego daleko nie zajdziemy, bezmyślne parcie do przodu szybko skończy się kulką w głowie.

W I Am Alive gramy prawie jak w zwykłą, trójwymiarową platformówkę. Deweloper jednakże wprowadził tu całkiem ciekawy element, które uczyniły z tego tytułu coś więcej niż tylko typową grę zręcznościową w typie assasyna. W tym celu dodano pasek kondycji pokazujący, jak bardzo postać męczy się podczas biegania czy wspinania się. Ze względu na ten pasek zdrowia, należy z pewną rozwaga planować wspinaczkę, czy skoki. Gdy pasek siły spadnie do zera, zaczną się nie małe problemy. Ten wysiłek, jaki włożymy, wywoła spadek maksymalnego poziomu siły. Z pomocą przyjdzie nam ekwipunek, jednakże chcąc pomagać innym musimy ostrożnie z niego korzystać. Wdrapanie się na jakąkolwiek poziomą powierzchnię odnawia kondycję. W dalszych etapach gry, aby dostać się gdzieś wyżej, trzeba trochę pokombinować i zebrać odpowiednią ilość wspomagaczy.

Oprawa graficzna gry jest bardzo, ale to bardzo skąpa. Generalnie w całej grze brakuje jaskrawszych kolorów. Wszystko wygląda jak wyprane. Jednak taka stylistyka znakomicie komponuje się z klimatem rozgrywki. Obrazu dopełniają ziarnisty filtr oraz maksymalnie nieostry horyzont, skutecznie ograniczający pole widzenia. Mamy tu takie połączenie mglistego Silent Hill z gęstą burzą piaskową. Mocno zapylone środowisko oprócz tego, że niemal do zera ogranicza podziwianie widoków, wymusza również krótkie przebywanie na poziomie ulicy(od zapylenia spada pasek życia i energii). Przechadzka po opustoszałych, szarych, zamglonych, nieprzyjaznych, ulicach może przyprawić o depresję. Jest to najwyraźniej odczuwalne, gdy znajdujemy się w wąskich ciemnych przejściach.

Były nawet takie momenty, że w tunelach widziałem przeciwników i ich obozowiska, których tak naprawdę nie było. Takie przedstawienie świata daje złudne wrażenie otwartości i wolności. Bardzo podobały mi się momenty, w których walka o przetrwanie jest niemal namacalna, a klimat grozy aż wylewa się z ekranu. Brawa dla twórców, iż zasiali we mnie ziarenko zaszczucia, bezradności, strachu, bazując na najprostszych trikach, jakie znamy. Może to i głupio zabrzmi, ale eksploracja statku przyprawiała mnie o ciarki…Wąskie ciemne przejścia, i klimat niczym z horroru. Uczucie niebezpieczeństwa, potęgowane często jest już przez sam fakt że mamy mało energii lub życia. Zostało to uwydatnione, podkreślone muzyką. Oklaski na stojąco dla twórców. Sam łapałem się na tym podczas wspinaczki, że nerwowo obserwowałem pasek energii.

Podoba mi się również to, czym przykuwa do ekranu film The Road. Pokazując dramat człowieka, któremu świat zatrząsnął się pod nogami. I to dosłownie. O katastrofie ledwo się tu wspomina. Ruin metropolii prawie nie widać. Bohaterów otacza pustka wyprana z wszelkich barw. Dzięki temu twórcy mogli skoncentrować się na tym, co w ich historii jest najważniejsze: jak pozostać człowiekiem. Świetne jest to, że normalny(jeden z dwóch) poziom trudności jest tak potwornie wymagający, iż podczas przejścia padłem na glebę 30 razy! Ograniczona liczba powtórek na danym etapie, skąpa muzyka, niewielki arsenał i niezwykły a zarazem przytłaczający klimat muszą się podobać. Ta gra to prawdziwa perełka i ze świecą szukać podobnych tytułów. 4,5h gry były niezwykle emocjonujące i sycące, a przy cenie 1200MSP grzechem byłoby nie kupić takiego tytułu!

Ocena 8/10

8 - gra robiąca wrażenie, którą warto kupić. Świetne pomysły zostały tu nie zawsze do końca udanie wprowadzone w życie. Nie każdego zadziwi, ale warta jest swej ceny. I naszego czasu.

[list]

Plusy:

[item]ciężki przytłaczający klimat[/item][item]ciekawe podejście do tematu walki[/item][item]elementy zręcznościowe[/item][/list]

[list]

Minusy:

[item] słaba jakość tekstur [/item][item] brak interakcji z otoczeniem [/item][item] techniczne babole[/item][/list]

Tytuł ogrywany na konsoli XBOX360, dostępny jedynie poprzez xbox live. Wersja na PS3 będzie dostępna w kwietniu.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.