Blog (65)
Komentarze (803)
Recenzje (0)

Prawo jazdy na internet

@tflPrawo jazdy na internet29.06.2013 13:01

Davos to małe miasteczko w Szwajcarii, w którym co roku odbywa się Światowe Centrum Ekonomiczne. To właśnie tam, w 2010 roku, po raz zdaje się pierwszy, w tak poważnym miejscu i do tak poważnych słuchaczy mówiono o licencji na internet. Popularne wtedy stało się określanie ich mianem "prawa jazdy na internet". Tokio to zdecydowanie większe od Davos miasto. Tam też mieści się siedziba MSZ Japonii, w którym w 2012 roku ambasador Polski w Japonii podpisała umowę ACTA. Popularne wtedy stało się hasło "stop ACTA". Hawaje to archipelag wysp leżących na Ocenie Spokojnym, najmłodszy stan USA. Tam mieszkał Edward Snowden, który w związku z pracą, którą wykonywał posiadał dostęp do tajnych informacji. Ujawnił je około miesiąca temu dziennikowi Guardian. Popularne stało się słówko "PRISM".

Co łączy te trzy wydarzenia? Oczywiście internet i domniemywany zamach na wolność ludzi. Oburzenie sięgało zenitu, czasem ludzie wychodzili na ulicę, by pod sztandarami blokować przejścia dla pieszych, czasem jeden rząd spierał się z drugim o wydanie podejrzanego, czasem dziennikarze bawili się w podchody na strefach tranzytowych lotnisk, czasem powstawały jakieś śmieszne memy. Zawsze jednak przewijały się manifesty, hasła tak górnolotne, że nie powstydziłby się nich najlepszy mówca. Hasła te namawiały we wpadający w ucho sposób do obrony wolności w internecie. Cokolwiek by to znaczyło, w zasadzie.

Sam miałem stosunek do tego w zasadzie obojętny. Nie bardzo mnie obchodzi, że ktoś czytał moje maile, poza jego odbiorcami, głównie dlatego, że nie wierze, żeby ktoś je faktycznie czytał. Nie interesuje mnie ile wie o moich upodobaniach kulinarnych wujaszek google, przede wszystkim dlatego, że nie mam takiego wujka, a google to system, a nie osoba, która z wiedzą o tym, że nie wiem jak zrobić konfitury będzie ze mnie szydzić. Nie mam też nic przeciwko temu, żeby zdejmować z netu treści, które zagrażają (w jakikolwiek sposób) osobie w rzeczywistości. Z drugiej strony doceniam internet jako współczesną włócznie czy inną siekierę. W każdym razie narzędzie, które daje mi prace, chleb i dach nad głową. I wiem o tym, że gdyby nie specyficzna sytuacja i jej okoliczności to pewnie narzędzie to nigdy by się tak nie rozwinęło. Szanuję więc "wolność" w internecie. Wolność w cudzysłowie, ale o tym trochę później. Wróćmy do mojego szacunku. Szacunek ten zmieniłem nieomal całkowicie w ostatni wtorek. W tym dniu kretyn lub grupa kretynów (i słowo to, mimo swojego ciężaru gatunkowego, piszę z pełną świadomością i premedytacją) wysłał kilkanaście (a może i więcej) wiadomości do kilku instytucji państwowych oraz szpitali.

Pewnie wszyscy o tym słyszeli. Zimny już kotlet. Jednak wczoraj z samego rana usłyszałem pewne zdanie, które mimo mojego dotychczasowego oburzenia całą sytuacją, zmusiło mnie dopiero teraz do napisania kilku słów i wylania wiaderka bluzgów na prowodyrów całej tej sytuacji. Otóż zdanie to brzmiało: "Z powodu wiadomości o zamachu bombowym ewakuowany został cały szpital, w tym pacjentki w czasie akcji porodowej oraz noworodki w inkubatorach". Uświadomienie sobie tego stało się dla mnie tym impulsem.

Nie wiem kto stoi za tym bezmyślnym aktem. Nie wiem, jaka kara ich powinna dosięgnąć. Wiem tylko, że ktoś pod sztandarem głupich haseł walki "z nimi" używając wirtualnych narzędzi naraził do realne niebezpieczeństwo niewinnych. A to już nie mieści się w moim słoiku z etykietą "pobłażanie". Wolność od "wolności" różni się tym, że będąc wolnym wie się co można zrobić, a będąc "wolnym" myśli się, że można wszystko zrobić. A nie na tym cała rzecz przecież powinna polegać.

Długie setki lat dochodziliśmy do tego, co mamy dziś. Jeszcze nie tak dawno, często za życia naszych najbliższych, człowiek robił rzeczy, o których dziś woli nie pamiętać. Wytworzyło się coś, co pozwala na spokojne życie, zamiast walki o nie. To coś to społeczeństwo. Społeczeństwo ze swoimi normami i zasadami. Społeczeństwo, w którym wolność jest przede wszystkim osobista, a każdy kto próbuje podnieść na nią rękę powinien być odseparowywany. Wolność, ale nie bezprawie.

Ludzkości zajęło osiemnaście lat od dnia stworzenia samochodu, by po raz pierwszy wprowadzić obowiązek posiadania prawa jazdy na pojazdy silnikowe. Pierwsze prawo jazdy wydano jednak już trzy lata później. Nie bez znaczenia jest to, że wydano je z powodu skarg społeczeństwa. Ograniczamy w różnym stopniu (ale jednak) posiadanie broni, dostęp do alkoholu, papierosów, posiadamy obowiązek nauczenia i szczepień. Tworzymy grube kodeksy. Pijanych w sztok i nie zachowujących się odpowiednio bardzo chętnie wyprowadzi na świeże powietrze ochrona klubu. Organizujący burdy na stadionach otrzymują zakazy wstępu na mecze. Chuligaństwo na meczach (zwłaszcza w Anglii) to dowód na to, że jednak zakazy, ograniczenia i nieuchronna kara mogą być skuteczne. Wprowadzamy sobie świadomie ograniczenia, które pomagają (albo pomagać mają) w zachowaniu takiego porządku. Dlaczego więc osobników, którzy nie potrafią się zachować i sprowadzają niebezpieczeństwo na niewinne osoby nie możemy odseparować? Dlaczego nie możemy wyciągnąć wniosków?

Zdaje sobie sprawę, że ograniczenie dostępu do internetu dla pojedynczych osób jest tak samo realne, jak ograniczenie im dostępu do słuchania radia. Nie zmienia to jednak faktu, że dziś jestem zdania, że internet nie jest dla wszystkich, a skuteczność w ściganiu tych, którzy używają go w sposób niebezpieczny powinna być taka sama, jak tych, którzy przy użyciu noża kuchennego nastają na ludzkie życie.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.