Blog (445)
Komentarze (5k)
Recenzje (0)

Recenzja Yeedi Mop Station — ręczne mycie podłogi jest już passé

@wojtekadamsRecenzja Yeedi Mop Station — ręczne mycie podłogi jest już passé09.11.2021 10:07

Po mojej podłodze jeździł już niejeden autonomiczny odkurzacz z funkcją mopowania, choć patrząc na wyniki, bardziej pasuje słowo „wycierania". Jazda z przyłączoną wilgotną ściereczką z mikrofibry w ogóle się nie sprawdzała. Dlatego też dalej szukałem godnego pomocnika, który wyręczyłby mnie w myciu kafelek i paneli.

[1/1] Źródło zdjęć: © Kadr z filmu WALL·E

Kilka miesięcy temu Yeedi ogłosiło nowy produkt: Mop Station, który prócz samej funkcji odkurzania, posiada także dwie rotacyjne ścierki, a także możliwość automatycznej wymiany wody w stacji dokującej! Nie mogłem sobie odpuścić, aby nie przetestować tego rozwiązania na swojej podłodze.

[1/1]

Od tego ogłoszenia minęło trochę czasu i w końcu Yeedi Mop Station zawitał w moje progi! Karton z urządzeniem był dość pokaźnych rozmiarów, a to dlatego, że stacja bazowa zawiera w sobie dwa pojemniki na wodę — oba o łącznej pojemności 7 litrów i oczywiście robo-mopo-odkurzacz. Poza tym w środku znajdziemy szereg akcesoriów i broszuro-ulotek.

[1/1]

Konstrukcja robota niewiele się różni od niedawno recenzowanych modeli 2 hybrid lub K650i. Również i w tym modelu producent postawił na białe wykończenie, gdzieniegdzie przełamane czarnymi panelami.

[1/1]

Góra urządzenia została pokryta taflą szkła, zaś w centralnej części umieszczono kamerę do skanowania sufitu (co pozwala odkurzaczowi na stworzenie mapy pomieszczeń) i przycisk ze wbudowaną diodą odpowiedzialny za włączenie funkcji automatycznego/szybkiego sprzątania.

[1/3]
[2/3]
[3/3]

Z przodu ścianki umieszczono standardowy zderzak. Lewa ściana to włącznik zasilania urządzenia wraz z otworami wentylacyjnymi, czyli miejsce, w którym powietrze uchodzi po wykonaniu swojej pracy przez filtr HEPA. Z tyłu znajdziemy zbiornik na wodę i kurz, a także dwa konektory służące do ładowania wbudowanej baterii.

[1/5]
[2/5]
[3/5]
[4/5]
[5/5]

Oba zbiorniki są standardowych rozmiarów, ich pojemność to 430ml (kurz) i 200 ml (woda).

[1/5]
[2/5]
[3/5]
[4/5]
[5/5]

Spód Yedi, to istny festiwal czujników. Wokół rantów znajdują się sensory cliffowe — zabezpieczające przed upadkiem z wysokości, np. zjechaniem ze schodów. Jest również czujnik wykrywający dywany, dzięki któremu odkurzacz wie, kiedy zwiększyć moc ssania lub ominąć je, w momencie czyszczenia podłogi na „mokro", a także optyczny czujnik przepływu.

[1/2]
[2/2]

W prawej części zlokalizowano zmiotkę obrotową, a między kołami główny wylot ssący wraz ze szczotką. Pod zbiornikami na kurz i wodę znalazło się miejsce na przymocowanie dwóch obrotowych ściereczek.

[1/4]
[2/4]
[3/4]
[4/4]

Największe jednak wrażenie robi stacja bazowa, której rozmiary są dość pokaźne: 37 x 42 x 40 cm. Jej design idealnie pasuje do robota, całość utrzymano dokładnie w stylu Yeedi.

[1/1]

Na górze znajduje się panel kontrolny z trzema przyciskami i pokrywa, pod którą ulokowano dwa pojemniki mające po 3,5 litra każdy. Zbiornik niebieski jest na czystą wodę, do której możemy dodać jakiś detergent, a czarny na brudną. Wymiana wody w robocie na świeżą następuje automatycznie, on sam decyduje kiedy nadchodzi ten czas.

[1/11]
[2/11]
[3/11]
[4/11]
[5/11]
[6/11]
[7/11]
[8/11]
[9/11]
[10/11]
[11/11]

W związku, że Yeedi posiada dwie ściereczki obrotowe, które po skończonej pracy są dość mokre i wymagają osuszenia, więc stację bazową wyposażono w wentylator, który ma ten proces przyspieszyć. Wiatrak włącza się automatycznie na sześć godzin, gdy robot wróci do bazy po skończonej. Emitowany hałas nie jest zbyt duży, jednak może irytować gdy stacja znajduje się np. w salonie.

W stacji dokującej znalazł się mały schowek, gdzie producent ukrył szczotkę do czyszczenia zbiorników i dwie dodatkowe wkładki z mikrofibry.

[1/3]
[2/3]
[3/3]

Standardowo pierwsze uruchomienie/sprzątanie wiąże się z przeskanowaniem powierzchni mieszkania i zbudowaniem mapy. Yeed dla mojego zrobił to w niespełna 80 minut. Potem w towarzyszącej aplikacji mogłem nadać wykrytym pomieszczeniom odpowiednie symbole, czy stworzyć miejsca, które robot powinien ominąć podczas odkurzania oraz mopowania. W aplikacji nie znajdziemy funkcji edycji samej mapy — tworzenia nowych pomieszczeń, gdy zeskanowany obszar zostanie zinterpretowany inaczej, niż jest w rzeczywistości. Za tą ułomność odpowiada technologia zaimplementowana w odkurzaczu. Jak wspomniałem na początku, Yeedi wykorzystuje kamerkę na górze obudowy, która na „bazie" struktury sufitu określa pomieszczenia — minięcie framugi interpretuje, jako wjazd do nowego pomieszczenia.

[1/11]
[2/11]
[3/11]
[4/11]
[5/11]
[6/11]
[7/11]
[8/11]
[9/11]
[10/11]
[11/11]

W aplikacji ustawimy również preferencje sprzątania: moc ssania odkurzacza, ilość dozowanej wody dla mopa, opcję wzmocnienia ssania (gdy zostanie wykryty dywan), a kończąc na głośności komunikatów lub konfiguracji trybu nie przeszkadzaj, w którym robot przełączy się w stan spoczynku.

[1/3]
[2/3]
[3/3]

Dodatkowo w oprogramowaniu możemy przeglądać historię sprzątania, wersję oprogramowania, czy sprawdzić stan zużycia akcesoriów.

[1/3]
[2/3]
[3/3]

Ci, co mają już w domach odkurzacze autonomiczne, wiedzą, że nie jest ono tak skuteczne jak ręczny odkurzacz w dłoni — przynajmniej na razie. Z każdym nowym urządzeniem jakość czyszczenia rośnie. Jednak znajdą się miejsca, gdzie robot nie jest w stanie dotrzeć — narożniki, meble o małej wysokości nóg. Dla mnie takie niedociągnięcia są jak najbardziej akceptowalne, ponieważ robot-sprzątacz w domu to ogromna oszczędność czasu, a niedociągnięcia możemy wyeliminować, chociażby zwykłą zmiotką.

Nowy Yeedi z odkurzaniem radzi sobie znakomicie. Jego maksymalna moc ssania to 2500Pa, więc nawet dość spory brud, jak żwirek dla kota czy rozdeptany makaron, jest wciągany do zbiornika na kurz. Jego skuteczność można porównywać do popularnego na naszym rynku Viomi 2 Po.

Jeśli chodzi o funkcję mopowania, to jest ogromny przeskok w wydajności. Wynika to oczywiście z zastosowanych rozwiązania. Dwa obrotowe mopy wykonują znacznie wydajniejszą pracę niż jedna nieruchoma ściereczka z mikrofibry. Jednak szczególnie ważne czynnikiem jest ustawienie odpowiedniego dozowania wody (są trzy poziomy). W mojej ocenie poziom drugi zupełnie wystarczający, aby zapewnić bardzo dobre rezultaty na płytkach, zaś pierwszy dla drewnianych paneli.

[1/7]
[2/7]
[3/7]
[4/7]
[5/7]
[6/7]
[7/7]

Oczywiście możemy się zdarzyć, że robo-mop nie usunie mocno zaschniętych plam z naszej podłogi, które przy ręcznym myciu wymagałyby szorowania lub niedojdzie gdzie trzeba, ale jest to zupełnie akceptowalne.

[1/3]
[2/3]
[3/3]

Jeśli chodzi o moją ocenę to jest naprawdę bardzo dobrze! W końcu podłoga wygląda jakby była umyta, a nie maźnięta szmatką. Takie odświeżenie bez dwóch zdań odwleka termin ręcznego mycia podłogi parowym mopem.

Podczas sprzątania odkurzacz może kilkukrotnie wrócić do bazy w celu wymiany wody na czystą, po czym będzie kontynuował mycie, od miejsca gdzie przerwał. A po skończonej pracy znów wróci, aby umyć swoje dwa okrągłe mopy, osuszyć je i uzupełnić akumulator.

Wydajność na baterii to druga, mocno istotna funkcja dla autonomicznych-robo-sprzątaczy. Ważne, aby mocy było tyle, aby na jednym ładowaniu mógł ogarnąć całe mieszkanie lub jego większą część. Yeedi w tym temacie również nie zawodzi. Jego litowo-jonowy akumulator, o pojemności 5200 mAh, wystarcza, aby zarówno odkurzyć, jak i zmopwoać moje całe mieszkanie. Jednak musiałem zrównoważyć moc ssania, która zużywa najwięcej energii. Gdy jest ona ustawiona na drugim poziomie mocy, w ogóle nie muszę się martwić, że energii może zabraknąć — moje M4 ma około 70m2 realnej powierzchni do sprzątania.

Yeedi potrzebuje od 4 do 5 godzin, aby naładować baterię od minimalnej wartości do 100%. Aktualny poziom naładowania baterii możesz sprawdzić w dowolnym momencie w aplikacji.

[1/1]

Ogólny wynik sprzątania przez Yeedi Mop Station jest imponujący — dzięki sile ssania i wydajnemu mopowanu. Robot jest na tyle samodzielny, że ​​można przestać się martwić o odkurzanie i mycie podłóg w domu. Oczywiście okazjonalnie jesteśmy zobligowani do opróżniania pojemnika na kurz i brudną wodę (kiedy otrzymamy stosowne przypomnienie w aplikacji). Jednak to nie taki ogromny wysiłek, jak przy sprzątaniu tradycyjnym, które z Yeedi idzie do lamusa. Krótko mówiąc, w 100% polecam Yeedi Mop Station. Ten produkt do tej pory najlepszym pomocnikiem, jakiego gościłem pod swoim dachem.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.