Blog (8)
Komentarze (685)
Recenzje (0)

Prywatność w Google – bójcie się narody!

@WolfgarPrywatność w Google – bójcie się narody!01.03.2012 00:05

Patrząc przez pryzmat czytelników bloga (a widziałem was kilku) mogę spokojnie założyć, że macie lub widzieliście konto pocztowe Gmail. Nie ma co ukrywać, jest to jedno z najlepszych na rynku kont e-mail. Specjalnie nie dodałem tutaj przymiotnika bezpłatny ponieważ przewyższa on usługi innych płatnych dostarczycieli elektronicznej poczty. Spora pojemność, duże załączniki oraz mocno rozwinięta „customizacja” daje nam praktycznie wszystko co trzeba. Czego chcieć więcej? Szybko można odpowiedzieć, że trochę prywatności. Wszak to teraz takie modne słowo. Mógłbym tu napisać o pewnych międzynarodowych pisemnych zobowiązaniach , ale ktoś mi potem powie, że reklamuje swój blog już coraz rzadziej poruszanym tematem. Czy słusznie to nie mi oceniać. Teoretycznie nadszarpnięcie jej (prywatności) nie powinno nas tak bardzo boleć. Wszak w zamian za to otrzymujemy produkt o bardzo wysokiej jakości. Ale jednak, komputer czytający nasze e-maile (no bo nikt nie robi tego osobiście) to rzecz straszna i spędza sen z powiek niektórym użytkownikom. Dochodzi do takiego kuriozum, że gigant z Redmond nawet wykorzystał ten strach i go hiperbolizuje przy pomocy filmiku o GmailManie który mogliśmy zobaczyć całkiem niedawno na stronie dobrych programów.

Antropomorfizacja i personifikacja według Microsoftu
Antropomorfizacja i personifikacja według Microsoftu

No, ale po co Google czyta nasze e-maile? Ano, po to by dobrać nam odpowiednio spreparowane reklamy do zawartości naszych elektronicznych listów. Proste i logiczne. Chcesz dobrze sprzedać reklamę musisz poznać jej potencjalnego odbiorcę. Czy można to zrobić lepiej niż analizując zawartość poczty na słowa klucze?

Ano można i Google wychodzi temu naprzeciw. Firma z Mountain View doszła do wniosku, że jeżeli pozwalamy jej czytać to co piszemy do innych ludzi to może nie będziemy mieć nic przeciwko jeżeli zacznie tworzyć nasz wirtualny awatar przy pomocy danych zebranych z usług przez siebie oferowanych. Na tą chwilę Historia Online (bo tak nazywa tą usługę/opcje sam wielki Google) to:

  • Wyszukiwane przez nas hasła
  • Rejestracja stron które wybierzemy z pośród wyników
  • Oraz daty i godziny czynności które wykonujemy za pomocą wyszukiwarki

Tyle nam mówi lakoniczny opis nowej "usługi". Czy faktycznie kończy się na tylko tych trzech podpunktach. Niekoniecznie, Po wejściu na stronę Historię Online https://www.google.com/history/ widzimy trochę więcej działów.

[1/2] Cała historia
[2/2] Grafika

(zna ktoś screen grabera do Opery)

Nie dosyć, że Google notuje jakie książki szukamy, to jeszcze wypisuje jakie konkretnie strony przeglądaliśmy. Widzimy też miniaturki obrazków jakie kliknęliśmy. Co ciekawe moja historia zaczyna się od 5 Sierpnia 2006 co prawdopodobnie wiąże się założeniem mojego konta na youtubie. W każdym razie trzy nie groźnie brzmiące podpunkty jawią nam się jako dosyć dokładny zapis tego co robimy. To jednak nadal nie wygląda zbyt groźnie (dla mnie). Solą w oku jest to, że ta funkcja będzie dalej rozwijana i jak to się potoczy wiedzą (lub nie) tylko wybrani.

W każdym razie czy to już zamach na naszą internetową wolność? Można przecież zrezygnować z korzystania ze wszystkich „prześwietlanych” usług i przejść do konkurencji. No ale czy to rozwiązanie? Czy na rynku jest jakaś sensowna alternatywa dla tych wszystkich usług. W moim mniemaniu Google deklasuje większość przecinków! Bing, Yahoo proszę was, wyszukiwarka na stronie dobrych programów lepiej działa. Nic dziwnego, że algorytm działania wielkiego G jest równie chroniony co przepis na Coca-Cole. Innym sposobem walki z tego typu praktykami było by fałszowanie naszego adresu IP. Niestety, jest to czasochłonne i powodowało by obniżenie szybkości pracy internetu. No i ostatnia opcja dla tych którzy chcą w system "wbić anarchistyczny pazur". Można kultywować komunikacje przy pomocy epistolografii, a informacji szukać w pobliskiej bibliotece.

Zostaje jeszcze opcja czwarta dla najbardziej zdeterminowanych. Wchodzimy na naszą historię i ją wyłączamy. Raczej poradzicie sobie bez większych wskazówek jak to zrobić.

Konkludując można wywnioskować, że tak jak wspomniałem wyżej Google buduje nasz wirtualny awatar który z czasem będzie miał coraz więcej wspólnego z jego żywym odpowiednikiem. Możliwe, że z czasem "system" nauczy się rozpoznawać kto siada przy komputerze po błędach ortograficznych czy szybkości wprowadzania znaków. Czy powinniśmy się tym martwić? Wydaje mi się, że jeszcze nie na tym etapie. Warto jednak trzymać rękę na pulsie i przyglądać się koleją rzeczy. Dlaczego piszę o tym teraz? Ponieważ pierwszego marca 2012 roku wchodzi w życie nowa polityka prywatności i chciałbym zwrócić uwagę użytkowników na wierzchołek góry lodowej którym jest ten: >> dokument << Nie ma co tu dużo pisać. Obowiązkowa lektura dla każdego, aby potem nie piszczał, że o jeden raz za dużo kliknął ok.

Ogólnie agresywny marketing Microsoftu ma się całkiem nieźle o czym można się przekonać w tym filmiku:

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.