Ad Muncher dostępny zupełnie za darmo. Czy aplikacja ma szanse na dalszy rozwój?

Do bazy programów naszego portalu trafiła właśnie bardzo popularna aplikacja, jaką jest Ad Muncher. Program ten jest znany i ceniony, choć przez 15 lat od których jest na rynku wymagał do pełnoprawnego działania uiszczenia opłaty. Ta była niezbędna, aby program mógł się dalej rozwijać i nie kolidował z innymi projektami. Opłata pozwalała mu na utrzymanie przy życiu, oraz otrzymanie kolejnych aplikacji. Teraz jest inaczej, Ad Muncher stał się bowiem aplikacją zupełnie darmową.

Autor, Murray Hurps, zdecydował, że po otrzymaniu wsparcia finansowego od ponad 100 tysięcy osób, które zakupiły program, nadszedł czas, aby udostępnić go za darmo. Zamierza on pokrywać wszystkie koszty z własnej kieszeni, decydując się na zewnętrzną pracę i rozwijanie tego projektu w wolnym czasie. Jednocześnie zastrzega on, że nie ma zamiaru przyjmować płatności od jakichkolwiek sieci reklamowych, których elementy umieszczane na stronach byłby przez program za to ignorowane. Wszyscy użytkownicy aplikacji będą otrzymywać cykliczne, cotygodniowe aktualizacje list blokowania za darmo. Producent informuje, że w planach ma zwiększenie częstotliwości do jednego dnia, co powinno pozwolić na jeszcze szybszą reakcję na pojawiania się np. szkodliwego kodu na stronach. Czy to się uda, jest uzależnione od obciążenia, z jakim będzie borykał się hosting z jakiego korzysta Ad Muncher.

Użytkownicy, którzy dokonali zakupu i czują się oszukani muszą tę zmianę przetrawić: gdyby nie oni, do takich zmian nie mogłoby dojść. Poza tym, zgodnie z polityką dystrybucji tego oprogramowania, osoby dokonujące płatności w ostatnich 30 dniach mogą anulować licencję i domagać się zwrotu. Kolejna zmiana, to usunięcie z aplikacji wszelkich modułów antypirackich, które chroniły ją przed nielegalnym kopiowaniem, oraz weryfikowały poprawność wprowadzanych danych rejestracyjnych. W dłuższej perspektywie możliwe jest także wydanie dodatkowego oprogramowania np. do ochrony przed spyware i wirusami. To dobrze pokazuje, w co będzie celował Ad Muncher: ma być to aplikacja ochronna, która zabezpieczy internautów przed niebezpiecznymi witrynami. Plany mówią także o wsparciu dla wielu platform, co ma niebagatelne znacznie przy aktualnym stanie tego projektu.

Główne okno programu zawiera log ostatnio blokowanych elementów. Użytkownik może w zakładce „My filters” dodawać własne reguły, także z uwzględnieniem wyrażeń regularnych. Ad Muncher może również służyć do zastępowania słów na stronach, a więc np. stosowania swoistego, uproszczonego „cenzora”, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Rozbudowane ustawienia pozwalają na skonfigurowanie wielu aspektów działania programu. Program może automatycznie usuwać np. muzykę odtwarzaną w tle, obrazki, blokować automatyczne przeładowanie stron, chronić przeglądarkę przed zmianą ikony ulubionej strony, usuwać treści przeznaczone dla dorosłych, a także wstawiać swój autorski napis w miejsce blokowanych elementów. Aplikacja zajmuje się ponadto blokowaniem wyskakujących okienek. Możliwe jest także zapisywanie i ładowanie konfiguracji do pliku, a w razie problemów przywracanie jej do ustawień domyślnych.

Niestety w przypadku Ad Munchera widać, że czas leci nieubłaganie. Program w aktualnej wersji nie jest w stanie filtrować ruchu sieciowego w przypadku przeglądarki Internet Explorer 11, zupełnie nie radzi sobie również np. z reklamami i elementami śledzącymi zawartymi w filmach udostępnianych na stronach internetowych. Pod tym względem znacznie lepszymi rozwiązaniami są np. Ghostery czy NoScript, które przez ostatnie kilka lat wyszły z wieku dziecięcego i oferują rozbudowaną ochronę. Czy rozwój Ad Munchera pozwoli je dogonić? To pokażą najbliższe miesiące.