BlackBerry Bold 9780 - QWERTY bez pasa cnoty

BlackBerry Bold 9780 - QWERTY bez pasa cnoty16.03.2011 15:58

Kiedy na rynku pojawił się Torch 9800 z nowym BlackBerry OS 6, fani marki przywiązani do tradycji mieli powód do narzekań – slider i dotykowy ekran, czyli dwie atrakcje, które o pikantny trójkącik z RIM ciężko by podejrzewać. Dla tych, którzy cenią sobie chłopską prostotę i nie w smak im tak wyrafinowane dodatki, a nowy system też by chcieli, BlackBerry przygotowało model Bold 9780 – tradycyjny smartfon firmy z BlackBerry OS 6.

Bold 9780 to na pierwszy rzut oka stary dobry 9700, tylko z nowym systemem. Nie jest to dziwne, RIM już wcześniej odświeżał wnętrzności starzejących się modeli bez większej ingerencji w sprawdzoną obudowę. W przypadku tego modelu posunięcie to jest wyjątkowo uzasadnione – jeśli ktoś jest fanem urządzeń z pełnym QWERTY na wierzchu, obudowa telefonu jest niemal doskonała. Wymiary są idealne, świetnie leży w dłoni, sprawia solidne wrażenie, materiały mimo braku metalowych wykończeń są ewidentnie wysokiej jakości, klawiatura zdaje się być idealnie wyprofilowana i jest tylko jeden feler – prawy przycisk do odrzucania rozmów trzeszczy, jak go przycisnąć. Przez chwilę zastanawiałem się też, czy telefon nie jest za lekki (ma 118 g), ale szybko mi przeszło – trzeszczący przycisk zaabsorbował całą moją uwagę, a spytajcie moich znajomych co robię, jak coś mi trzeszczy...

Jeśli tylko będziecie unikać przycisku od odrzucania rozmów, z obudowy będziecie bardzo zadowoleni. Możecie też mieć więcej szczęścia i wylosować lepszy egzemplarz, najlepiej taki, w którym trzeszczeć będzie coś mniej istotnego – może niepopularna w Polsce literka Q?

Trzeszczący przycisk w recenzowanym modelu miał jednak pewną zaletę – gdyby nie on, możliwe że nie zauważyłbym, że mocniejsze naciskanie górnych przycisków powoduje odkształcenia obrazu na świetnym skąd inąd ekranie. Zauważycie to również, gdy będziecie chcieli sprawdzić, czy faktycznie nie jest dotykowy – nie trzeba dużo siły, żeby obraz pod palcem zaczął falować.

Tyle o wadach obudowy – reszta to bez cienia przesady same zalety. Ciekawe są choćby błyszczące wykończenia, które mimo typu „piano black” nie łapią śladów po palcach. Telefon na stole wygląda do bólu profesjonalnie – żadnej metroseksualności o zapachu jabłuszka, od razu wiadomo że właściciel to James Bond w służbie jej kanadyjskiej mości. A propos stołu, to odkładanie telefonu na blat stanowi czystą przyjemność. Jego amortyzujące wykończenie od spodu i solidność wykonania aż zachęcają, by podnieść i ponownie klapnąć nim o powierzchnię tylko dlatego, że można – Bold nie sprawia wrażenia, jakby mogło mu to zaszkodzić. To jak z terenówką, dla której każde błoto to wyzywająca okazja do odrobiny przyjemności.

[1/2]
[2/2]

Jak się zastanowić, terenówka nie przychodzi do głowy bez powodu – Bolda 9780 porównać można do solidnego SUVa. Nie jest to małe i zgrabne kabrio, ale nie jest to też ociężała i wypadająca z zakrętów bulwarowa terenówka. Obudowa jest dość gruba (14 mm), ale ogólne wymiary nie są ponad normę, a większa wytrzymałość spodu potrafi zjednać sobie użytkownika. Po doświadczeniu z Boldem, kiedy odkładam na stół swoją Nokię E72, aż mnie skręca, bo nie wiem czy bać się o porysowanie blatu, czy wstrząs telefonu.

Co w środku?

W środku mamy procesor Marvell PXA930 o prędkości 624 MHz, 1 GB pamięci, baterię Li-Ion 1500 mAh, Bluetooth 2.1 (uuu…), WiFi 802.11b/g/n (jej!), aparat 5 Mpx z ledową lampą błyskową, moduł GPS, miejsce na karty microSD(HC). Jeśli interesuje Was więcej szczegółów, producent na swojej witrynie ma tego w PDFie kilka stron, wystarczy na pół godziny czytania.

Co na zewnątrz?

Poza wspomnianą fenomenalną obudową i trzeszczącym przyciskiem, kluczowe na zewnątrz są dwie rzeczy – klawiatura i trackpad, bez których BlackBerry to nie BlackBerry.

Klawiatura jest fenomenalna – pisze się na niej rewelacyjne i jak się człowiek przyzwyczai do wszystkich dostępnych skrótów, to telefonu już na nic innego nie zamieni. Pełne QWERTY dostępne na zawołanie bez żadnych klapek, sliderów i innych pasów cnoty to według mnie najbardziej niedoceniana w świecie szklanych frontów konstrukcja telefonu. Użytkowość takiego rozwiązania nie ma sobie równych. Jasne, Angry Birds będzie lepsze na iPhonie, ale kiedy szukając miejsca parkingowego jednocześnie rozmawiamy przez telefon i nagle musimy szybko napisać SMSa, że odebrany email przyszedł bez załącznika – wybaczcie, ale wolaę mieć wtedy w ręce BlackBerry.

Proporcje powierzchni zajmowanej przez klawiaturę z przyciskami oraz ekran wydaję się w Boldzie 9780 wyjątkowo celnie dobrane. Przykładowo, w Nokii E72 zajmują one podobnie wiele miejsca, przez co ekran nie jest duży, a jego rozdzielczość jeszcze mniejsza. W Boldzie klawiatura zajmuje na oko 1/3 tego, co ekran. Może nie dokładnie tyle i może to złudzenie wywołane łukowym wyprofilowaniem linii przycisków, ale tak czy siak mamy do dyspozycji zarówno spory ekran (2,44”) o porządnej rozdzielczości (480x360 px), jak i wygodna klawiaturę, która wcale nie kończy się zbyt nisko utrudniając korzystanie ze spacji. Prima!

Co interesujące, w pierwszym odruchu przy tak niewielkich przyciskach można próbować pisać przy pomocy czubków paznokci – klawisze są jednak tak wyprofilowane, że mimo dość niewielkich rozmiarów precyzyjnie dogadują się nawet z pulchnymi palcami, warto więc od razu przestać się tym przejmować.

[1/2]
[2/2]

Druga cecha szczególna to trackpad, który jest tak czuły, że słowo daję, podejrzewam go o sztuczki Jedi. Czasami jest on aż zbyt czuły, to jednak można zmniejszyć w opcjach. O porównaniu trackpada do czujnika dotyku w Nokii E72 pisałem już w recenzji Torcha 9800, nie będę więc kopał leżącego – tym bardziej, że Nokia ma teraz tyle problemów na głowie, że tandetny czujnik powinien być ich najmniejszym zmartwieniem. Tak czy siak, pamiętam że to właśnie Trackpad – wtedy jeszcze w formie kulki – był tym, co przed laty zwróciło moją uwagę na markę BlackBerry. Trzeba przyznać, że ten element dalej zostawia niezapomniane wrażenia. Mam jednak pewne wątpliwości, czy nowy system BlackBerry pozbawiony ekranu dotykowego i skazany wyłącznie na trackpada jest równie wygodny – ale to już inny problem, na inny paragraf.

Czułość trackpada wymaga nieco szerszego komentarza. Sam system i wbudowana w niego przeglądarka z tak precyzyjnym wskaźnikiem radzą sobie nieźle i po uzyskaniu wprawy można poczuć się niemal zrośniętym z urządzeniem. Nie można tego jednak powiedzieć o niektórych aplikacjach, przykładowo Opera Mini 5.1.22303 całkowicie wariuje, nawigacja po menu przeglądarki to jak jazda na lodzie w stanie wskazującym – w jedną opcję nie mogłem trafić cztery razy, a w OpenArenę radzę sobie całkiem nieźle.

Co na ekranie?

Na ekranie, poza falami pojawiającymi się pod palcem, mamy interfejs BlackBerry OS 6. Zanim do niego przejdziemy, słowo o samym wyświetlaczu – świeci nieźle, do tego stopnia, że kolega przy piwie chciał wyciągnąć ode mnie tapetę systemową i wrzucić ją do swojej Nokii. Tapeta jest bez rewelacji, musiał to więc być czar ekranu. Kolory faktycznie są wyjątkowo żywe, czerń dobrze odwzorowana, ostrość animacji bez zarzutu. Kąty patrzenia w lewo, prawo i dół wyjątkowo elastyczne, natomiast gdy spróbujemy spojrzeć na ekran z góry, następuje gwałtowne załamanie jakości obrazu już przy niewielkim odchyleniu.

[1/2]
[2/2]

Wracając jednak do systemu – podtrzymuję w dużej mierze pierwsze wrażenia, które opisałem w recenzji Torcha 9800. Jest to ewolucja w dobrą stronę, odświeżenie platformy likwidujące pewne naleciałości czasu, których poprzednia wersja systemu nagromadziła niemało. Nie jest to jednak rewolucja. Ekran startowy, który w Torchu z dotykowym ekranem był bardzo wygodny, bez niego staje się nieco mniej wygodny, a nawigacja pomiędzy poszczególnymi elementami interfejsu wymaga czasem przy czułym trackpadzie sporej finezji. Nie zrozumcie mnie źle – precyzja kontroli urządzenia przy pomocy trackpada jest bardzo duża. Problem w tym, że nie wybacza błędów użytkownika, który nie zawsze jest tak precyzyjny, jak BlackBerry. Obsługa interfejsu jest jednak przyjemna, tym bardziej że responsywność systemu jest bardzo wysoka – zoptymalizowanie go pod kątem niezbyt mocnego przecież procesora jest bezapelacyjnie pierwszej klasy.

[1/2]
[2/2]

System cierpi na kilka wad wieku dziecięcego (a przynajmniej tak to sobie można tłumaczyć i liczyć na poprawki). Kiedy pierwszy raz uruchomiłem BlackBerry App World i chciałem ściągnąć aplikację, założenie konta wymagało wyrażenia osobnej zgody na regulamin i osobnej na jakiś załącznik do niego – dwa duże dokumenty, które trzeba było w całości przewinąć trackpadem na dół, żeby znaleźć przycisk dalej. Myślałem, że mi palec odpadnie, w Ovi Store jest jednak prościej. Swoją drogą, w BlackBerry App World nie znalazłem Opery – dziwne. W pewnym momencie pojawiło się też okienko z pytaniem, na które były dwie odpowiedzi nie dające żadnej alternatywy – nie pamiętam już szczegółów, ale było zabawnie.

[1/2]
[2/2]

Na ekranie może też pojawić się przeglądarka. Przeglądarka radzi sobie tym lepiej, im strony są bardziej mobilne lub nieskomplikowane. Mimo, że oparta jest na Webkicie, to jednak cięższe witryny łatwo mogą spowodować znaczne opóźnienia i wywołać dyskomfort. Jest to ten sam efekt, który zaobserwowałem w Torchu 9800 – procesor jest całkowicie wystarczający do tego, by sam system działał bardzo szybko i płynnie, ale przy bardziej zaawansowanych aplikacjach czuć opóźnienia. Widać jednak, że dużo zależy od optymalizacji aplikacji - wbudowana w system, bardzo wygodna wyszukiwarka pracująca niczym makowy Spotlight, działa wyjątkowo sprawnie nawet mimo dużej liczby danych w telefonie.

Co w powietrzu?

Łączność, największa zaleta wszystkich urządzeń BlackBerry, może być też jego największą wadą. Jeśli wiecie, co to BIS lub BES, lubicie płacić za niego 25 lub 100 zł miesięcznie, wszystko będzie świetnie. Jeśli nie, szlag Was trafi i wyrzucicie ten telefon przez okno.

[1/2]
[2/2]

BIS to usługa, którą trzeba aktywować u operatora i za którą trzeba płacić nieco ponad 20 zł miesięcznie, żeby korzystać ze wszystkich dobrodziejstw łączności z Internetem. Bez tej usługi telefon będzie w stanie realizować połączenia głosowe, wysyłać SMSy, MMSy i po WiFi zadziała Wam przeglądarka. Nie dostaniecie się jednak do poczty i usług społecznościowych za pomocą natywnych aplikacji BlackBerry, nawet po WiFi. Co więcej, nawet jeśli uda Wam się zainstalować nienatywne aplikacje (np. klienta Gmail, Google Sync, Operę Mini czy Google Maps) będziecie mieli spore problemy, bo trzeba będzie ręcznie wybrać punkt dostępu (APN) i nie będzie dało się automatycznie korzystać z sieci WiFi, kiedy będzie w zasięgu. Życie bez BIS jest więc teoretycznie możliwe, ale praktyczne jak kopanie telefonem w ogródku.

Z kolei korzystanie z bardziej zaawansowanych usług – jak synchronizacja poczty, kontaktów, kalendarza i zadań z Exchange – jest już całkowicie niemożliwe bez usługi BES, która jest oczywiście znacznie droższa niż BIS i bez szamana działać nie zacznie.

Rozumiem, że BIS i BES to dwa oryginalne rozwiązania BlackBerry, jednak uszczęśliwianie użytkowników na siłę i brak jakichkolwiek sensownych alternatyw wydaje się w dzisiejszym świecie absurdalny i nieuzasadniony. Jeśli ktoś chce korzystać z BIS/BES proszę bardzo, jeśli nie to naprawdę nie rozumiem, czemu nie może sobie uruchomić ActiveSync i podpiąć telefon do Exchange’a dostępnego po WiFi bez żadnych cudów – nawet konsumenckie Nokie (np. testowana ostatnio C7, wcale nie model biznesowy) robią to bez żadnych ceregieli, podobnie niemal wszystkie inne nowoczesne platformy.

BlackBerry wydaje się zachowywać w stylu „na złość mamie wejdę w błoto” po tym, jak jego flagowa koncepcja poczty w telefonie przestała być ekstrawagancją. Obecnie posiadacze telefonów tej marki skazywani są na niepotrzebnie kosztowne usługi prawdopodobnie tylko dlatego, że zaoferowanie przez BlackBerry normalnych alternatyw byłoby przyznaniem, że całe to mambo-BIS-jumbo jest już tylko niepotrzebną komplikacją prostego mechanizmu i reliktem przeszłości. Fani marki mogą oczywiście określić to mianem ekstrawagancji i wszyscy będą zadowoleni, gdyby nie jedno ale… Są jeszcze tacy jak ja, którym urządzenia BlackBerry bardzo się podobają, ale filozofia dostępu do poczty jest gorsza, niż podejście Steve’a Jobsa do Flasha.

Co pod ogonkiem?

Pod ogonkiem jest bateria, proszę Państwa. W tym miejscu aż się prosi, by idąc dalej w pod-ogonkowe analogie powiedzieć, że bateria urywa... no w każdym razie, faktycznie robi wrażenie. 1500 mAh w połączeniu z brakiem wielkiego, dotykowego ekranu (choć wcale nie kosztem małej rozdzielczości) i świetnie zoptymalizowanym pod kątem energooszczędności systemem czyni cuda. Człowiek szybko przestaje zwracać uwagę na to, czy Bold jest w 3G, czy ma włączone WiFi, Bluetooth i ile aplikacji jest akurat w tle – tego telefonu nie sposób szybko rozładować.

Producent podaje ok 20 dni w trybie czuwania (plus minus dwa, zależnie czy korzystamy z GSM czy 3G) i 6 godzin rozmów. W praktyce normalne korzystanie z telefonu jest możliwe przez tydzień, a tryb rozpustny pozwoli pozwoli cieszyć się nim spokojnie przez cały weekend. Jest to wynik całkowicie dystansujący inne tej klasy urządzenia na rynku, z wyposażoną w podobną baterię E72 włącznie.

Co za soczewką?

Kto oczekuje dobrego aparatu w telefonie biznesowym? To taki sam stereotyp, jak „Poznaniacy to centusie”. Po pierwsze, to przepraszam bardzo – a niby czemu nie oczekiwać? Po drugie, BlackBerry tylko u nas postrzegane jest jako telefon wyłącznie biznesowy, w cywilizowanym świecie potrzeba dostępu do poczty, Facebooka i szybkiej komunikacji nie jest wcale wyłącznym atrybutem maklerów giełdowych.

Bold 9780 wychodzi temu naprzeciw i pod względem możliwości multimedialnych nie daje sobie w kaszę dmuchać. Po pierwsze, robi całkiem niezłe zdjęcia i filmy. Kto nie wierzy, niech spojrzy poniżej, nawet zdjęcie bez lampy zrobione przy kiepskim barowym oświetleniu jest całkiem do rzeczy.

[1/3]
[2/3]
[3/3]

Po drugie, 36 godzin odtwarzania muzyki to całkiem niezły wynik. Po trzecie, oprogramowanie do zarządzania multimediami jest całkiem sensowne oraz, co nie bez znaczenia, szybkie. Po czwarte, aplikacja BlackBerry Desktop zapewnia dużo bardziej wszechstronne możliwości synchronizacji telefonu z komputerem, niż przez kabel USB czy wolny Bluetooth – może też i po WiFi, które dzięki standardowi N dostaje skrzydeł.

BlackBerry Desktop to spory atut BlackBerry. Aplikacja jest bardzo dobrze dopracowana oraz - czego nie sposób nie zauważyć na tle powolnego Ovi Suite - działa szybko i sprawnie. Pozwala między innymi synchronizować z Outlookiem kontakty, zadania, kalendarz i notatki, asystuje też przy konfiguracji w telefonie mobilnego dostępu do wykrytej na komputerze skrzynki pocztowej.

Podsumowanie

Moje relacje z testowanym Boldem są przyznam bardzo spolaryzowane. Z jednej strony świetne wykonanie samego urządzenia, jego atrakcyjny wygląd, doprowadzona niemal do perfekcji ergonomia dostępu do wszystkich funkcji i nowoczesny system ze wszystkim, co trzeba (no, może poza Operą Mobile). Z drugiej jednak strony filozofia BlackBerry i fakt, że podpięcie tego telefonu do mojego ulubionego Exchange kosztowałoby 100 zł miesięcznie – za coś, co w telefonach Nokii mam całkowicie za darmo. Brakuje mi też dobrej nawigacji (wiem, że BlackBerry ma swoją, ale mówię o dobrej), bo Google Maps nie rozwiązuje tego problemu za granicą.

[1/2]
[2/2]

Ważąc jednak wszystkie plusy i minusy myślę, że o ile telefony z QWERTY na wierzchu są najlepszym rozwiązaniem dla ludzi wykorzystujących smartfony do poważniejszych zastosowań niż Angry Birds, o tyle Bold 9780 jest wśród tych telefonów zdecydowanym liderem, o ile nie najlepszym urządzeniem tego typu, jakie miałem w ręce. Walory użytkowe tego telefonu są fenomenalne, a jeśli zdecydujecie się na wykupienie przynajmniej usługi BIS, szanse są, że tak przyzwyczaicie się do oferowanego przez Bolda komfortu komunikacji, że nie zamienicie marki BlackBerry na nic innego.

Plusy
  • Brak
Minusy
  • Brak
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.