Blokada dostępu za jednogwiazdkową recenzję: taki mamy Internet Rzeczy

Blokada dostępu za jednogwiazdkową recenzję: taki mamy Internet Rzeczy04.04.2017 12:42

Internet Rzeczy wkrada się w codzienność czy tego chcemy czynie. Za kilka lat, aby nie mieć z nim nic wspólnego, trzeba będzieuciec w Bieszczady, zapomnieć o jeździe samochodem po drogachpublicznych, nie mówiąc już o korzystaniu ze smartfonu. Zazwyczajw kontekście Internetu Rzeczy mówimy o zagrożeniach związanych zprywatnością – ale czy zastanawialiśmy się o zagrożeniachzwiązanych z przeniesieniem kontroli? Te wszystkie Rzeczy nienależą bowiem w większości do nas. Płacimy jedynie za prawo doich użytkowania. Ale na jakich warunkach?

Garadget to gadżet do sterowania drzwiami garaży. Urządzeniespełniające realną, żywotną potrzebę ludności – niejedenkierowca kilka minut po wyjeździe z domu zaczynał się zastanawiać,czy aby na pewno zamknął garaż. Niekiedy myśl jest tak męcząca,że pozostaje jedynie zawrócić i sprawdzić. Faktycznie – garażotwarty, czeka na miłośników niestrzeżonej własności. Szybkowięc na Kickstarterze ufundowanourządzenie, które monitoruje stan garażowych drzwi, steruje ichsiłownikami, jest zdalnie kontrolowane przez aplikację mobilną. Bybyło modnie, wszystko działa oczywiście „w chmurze”.

Ten niewątpliwie przydatny dla każdego właściciela garażugadżet kupimy na Amazonie za 99dolarów. Czy spełni nasze oczekiwania? No cóż, nie spełniłoczekiwań R. Martina, który po zakupie Garadgetu uznał, że tozmarnowane pieniądze. Winna była aplikacja mobilna na używanegoprzez niego iPhone’a. Nieustannie się zawieszając, czyniła całerozwiązanie bezużytecznym (Garadget sterowany może być takżeprzez portal webowy, ale jest on jeszcze bardziej niedopracowany niżaplikacja mobilna). Wystawił więc jedną gwiazdkę, radząc niemarnować swoich pieniędzy na ten startupowy produkt.

Nie była to jedyna taka opinia. Komentarze nabywców albo sąentuzjastyczne, albo fatalne. W tych fatalnych zwraca się uwagę nabrak kontroli jakości, zarówno gadżetu jak i oprogramowania. Byłato jednak pierwsza taka opinia, na którą producent zareagowałz taką wściekłością. Pracownik wsparcia technicznego na forumuznał, że obraźliwy język jak i samo napisanie negatywnejrecenzji chwilę po napotkaniu problemu świadczą, że R. Martinjest furiatem – i zablokował jego urządzeniu dostęp do serwerówfirmy, niezbędny przecież do funkcjonowania. Garadget stał sięprzyciskiem do papieru.

Nazwać klienta furiatem, a następnie zamienić kupiony przezniego sprzęt w cegłę – mocna reakcja. Jedynie prawnikspecjalizujący się w ochronie praw konsumentów może powiedzieć,ile to praw zostało tu właśnie złamanych. Najbardziej jednakinteresujące jest coś innego, a mianowicie niejednoznaczna reakcjaspołeczności deweloperskiej na Hacker News, gdzie temat szybkowspiął się na szczyt popularności. Otóż dla wielu z nich toreakcja klienta, w szczególności nazwanie gadżetu „kawałkiemłajna”, zasługuje na potępienie, a reakcja producenta jestcałkiem usprawiedliwiona. Chyba nie powinniśmy być zaskoczeni –wielu z nich pracuje przecież w branży związanej z usługamichmurowymi.

Internet Rzeczy to bowiem nie tylko wygoda okupiona nieuchronnymiproblemami z prywatnością. Internet Rzeczy to zmiana normalnejrelacji producenta i klienta. Kupując zamek do drzwi od producentanasza relacja tak naprawdę kończy się w momencie zakupu. Jestoczywiście jakaś gwarancja, realizowana przez sklep, ale poodejściu od kasy producent nie ma już żadnego na nas wpływu. Wwypadku rzeczy „bystrych” sytuacja wygląda zgoła odmiennie. Poodejściu od kasy relacja między producentem a konsumentem dopierosię zaczyna. Będzie to miało w przyszłości oszałamiającekonsekwencje dla codziennego życia.

Ubik: witamy w płatnej przyszłości

Łatwo wyobrazić sobie eskalację żądań producentówusieciowionych urządzeń. Wyobraźmy sobie usieciowioną pralkę, zktórej wycieka woda w trakcie prania. Napisaliśmy o tym opinię wsieci, następnego dnia pralka przestaje prać. A co z bystrymzamkiem do drzwi (od Garadgetu do takiego zamka przecież niedaleko)?Czy zemstą za niepięciogwiazdkowy komentarz może być zdalnedezaktywowanie zamka – i otworzenie drzwi?

Wrócił do kuchni, przetrząsnął kieszenie w poszukiwaniudziesięciocentówki, a następnie za jej pomocą uruchomił ekspres do parzenia kawy. Wdychając jej niezwykły — w każdym raziedla niego — aromat, spojrzał na zegarek i stwierdził, że upłynęłojuż piętnaście minut; podszedł więc energicznym krokiem dodrzwi wejściowych apartamentu, przekręcił gałkę i odsunął zasuwę.— Proszę o pięć centów — powiedziały drzwi, nie otwierając się.Przeszukał kieszenie, ale nie znalazł w nich już żadnychmonet — ani jednego centa.— Zapłacę jutro — powiedział do drzwi. Znów próbowałkręcić gałką, ale drzwi pozostawały szczelnie zamknięte. — Pieniądze, które ci daję, to w gruncie rzeczy napiwek. Nie mamobowiązku ci płacić!— Jestem odmiennego zdania — odparły drzwi. — Proszęsprawdzić w kontrakcie, który podpisał pan kupując ten apartament.Znalazł dokument w szufladzie biurka; od czasu podpisania gomusiał się do niego wielokrotnie odwoływać. No jasne: obowiązywała go opłata za otwieranie i zamykanie drzwi — nie był towięc napiwek.— Jak pan widzi, mam rację — powiedziały drzwi tonem pełnym satysfakcji.

Philip K. Dick, Ubik, tłum. Michał Ronikier

O podobnych rozwiązaniach słyszeliśmy już w odniesieniu dosprzedawanych na raty aut w Stanach Zjednoczonych. Kilka lat temu wUSA głośno zrobiło się o instalowaniu w nich urządzeń OnTime firmy Sekurus, które pozwalały zdalnie wyłączyć auto,jeśli klient w terminie nie zapłacił raty. Podobno niekiedy w tensposób wyłączano auta w ruchu, na autostradzie, mimo istniejącychna taką okoliczność zabezpieczeń.

Myślicie dalej, że można umknąć takiej przyszłości? Jeden zdealerów samochodowych z Nowego Jorku przyznał wówczas, że 90%sprzedawanych przez niego aut wyposażona jest w takie zdalneblokady. Ich instalacja pozwala uzyskać lepsze warunki kredytowaniaod banku. Poczekajcie, aż analogiczne rozwiązania zostanązastosowane w kredytowanych mieszkaniach i domach. OczywiścieInteligentnych Mieszkaniach i Domach, w których wszystkie Rzeczy sąbystre – i działają tylko wtedy, gdy rata zapłacona jest wterminie.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.