Co jest ważniejsze: interes firmy czy ochrona internautów?

Czy nadchodzi kres (choćby pozornej) anonimowości w Internecie? Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że każda osoba fizyczna lub firma może domagać się od administratorów stron ujawnienia informacji na temat użytkownika, który narusza ich dobra osobiste lub dobre imię. Dane osób korzystających z Internetu podlegają ochronie, ale autorzy inwektyw działający na portalach nie mogą być bezkarni – stwierdziła sędzia Irena Kamińska w uzasadnieniu wyroku.

Orzeczenie NSA jest efektem sporu, jaki rozgorzał między Agora S.A. a Generalnym Inspektorem Ochrony Danych Osobowych. Nakazał on przekazanie spółce Promedica Care adresów e-mailowych i numerów IP autorów 36 wpisów na forum Gazeta.pl, które zdaniem przedstawicieli spółki naruszały jej dobre imię. Agora jednak sprzeciwiła się temu, argumentując, że tylko przedstawiciele organów ścigania mogą żądać ujawnienia takich informacji. W marcu ubiegłego roku Wojewódzki Sąd Administracyjny przyznał jej rację i stwierdził, że w tym przypadku należy stosować ustawę o świadczeniu usług drogą elektroniczną, dopuszczającą wydanie takiego nakazu przez policję, prokuraturę czy sąd. Promedica Care złożyła w tej sprawie skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który stanął po stronie spółki, orzekając, że w tej sytuacji należy stosować ustawę o ochronie danych osobowych.

Administrator strony internetowej wciąż będzie mógł odmawiać wnioskom o udostępnienie informacji, ale wówczas zainteresowany może zwrócić się o pomoc do GIODO. Nie zawsze jednak decyzja będzie pozytywna. Firma działająca na rynku musi się liczyć z tym, że użytkownicy internetu mogą pisać o niej źle – podkreśliła sędzia Kamińska. Dlatego w każdym przypadku inspektor ma brać pod uwagę to, czy ważniejszy jest interes firmy, czy dobro internautów. Dodatkowo przedsiębiorca, który prowadzi portal, może odwołać się od decyzji GIODO do sądu administracyjnego.