Dream Machines G1650Ti-15PL – test laptopa, czyli Core i7-10750H i GTX 1650 Ti w akcji

Dream Machines G1650Ti-15PL – test laptopa, czyli Core i7-10750H i GTX 1650 Ti w akcji15.04.2020 15:00

Dzisiaj, 16 kwietnia 2020 r., schodzi embargo na testy i recenzje notebooków z odświeżonymi kartami graficznymi Nvidii z rodziny Turing. Jedno z takich urządzeń, a konkretniej model Dream Machines G1650Ti-15PL, w redakcji dobrychprogramów jest już od blisko tygodnia. Nadszedł więc idealny czas, aby podzielić się pierwszymi spostrzeżeniami.

Przełom marca i kwietnia, pomimo szalejącej pandemii wirusa SARS-CoV-2, okazał się dla branży komputerowej zaskakująco obfity. Zwłaszcza w segmencie notebooków. Intel zaprezentował wysokonapięciowe procesory Core 10. generacji, aka Comet Lake-H, AMD – Ryzen 4000, Nvidia zaś – już wspomniane, nowe karty graficzne. Ci ostatni stwierdzili przy okazji, że niniejszym na rynek trafi około 100 świeżych laptopów. Mowa więc o naprawdę dużym wydarzeniu.

Dream Machines G1650Ti-15PL zdecydowanie nie należy do grona sprzętów najbardziej spektakularnych. Bazuje na Clevo NH55DEQ, który jest prostolinijnym rozwinięciem popularnej serii ekonomicznych kadłubków NH55. Oferuje przy tym adekwatne komponenty.

i7-10750H oraz GTX 1650 Ti

Procesor to Intel Core i7-10750H, czyli następca popularnego i7-9750H. Wciąż 6-rdzeniowy i 12-wątkowy, a także wyposażony w 12 MB pamięci L3, ale pracujący teoretycznie o 500 MHz szybciej w trybie turbo. Rolę dedykowanej karty graficznej pełni z kolei Nvidia GeForce GTX 1650 Ti. Układ ten wyposażony został w 1024 procesory CUDA, a więc dokładnie tyle samo co mobilny GTX 1650. Jednak zamiast 4 GB pamięci GDDR5, ma GDDR6 – a to daje wzrost przepustowości ze 128 do 192 GB/s. Jakby nie patrzeć, zmiany powinny zaprocentować lepszymi osiągami.

Oczywiście, jak przystało na kadłubek, dużą część podzespołów można spersonalizować. Dream Machines G1650Ti-15PL ma dwa sloty SO-DIMM DDR4, taką samą liczbę M.2 PCIe i wnękę na dysk SATA 2,5''. W recenzowanej konfiguracji padło na 16 GB pamięci DDR4-2666 w układzie dwukanałowym i pojedynczy nośnik Intel 660p 512 GB. Do tego, patrząc na składniki wymienialne, należy doliczyć jeszcze kartę sieciową Intel Wireless-AC 9462 (802.11ac, do 433 Mb/s). Dyskusji nie podlegają za to matryca i akumulator. Jest tylko jeden ekran, a konkretniej 15,6'' typu IPS o rozdzielczości Full HD i odświeżaniu 60 Hz, a także jedna bateria – 41 Wh.

Stonowany wygląd to dobry znak

Przechodząc do samego urządzenia, ciężko napisać coś szczególnego – ale w świecie zdominowanym przez futurystyczne transformery skromność traktuję jako atut. Konstrukcja ma wymiary 361 x 258 x 24,9 mm i masę około 2,2 kg. Powiedziałbym, że w sektorze średniej klasy laptopów do gier jest to taki niepisany standard, choć warto zauważyć, że starsze NH55 ważą między 2,4 a 2,5 kg.

Niemniej redukcja masy nie wzięła się znikąd. Przede wszystkim obudowa jest w całości wykonana z tworzywa sztucznego. Co zrozumiałe, ma to i plusy, i minusy. Plus jest jasny – masa. Pokutuje natomiast sztywność, pomimo nie najgorszego spasowania i organoleptycznego wrażenia dobrej jakości. Klapa ugina się już pod lekkim naciskiem, a panel roboczy jest tylko odrobinę bardziej oporny.

[1/2]
[2/2]

Czysto wzrokowo wykończenie może się podobać. Gładkie, głęboko czarne plastiki mają w sobie sporo elegancji. Ciekawym akcentem są krawędzie boczne stylizowane na włókno węglowe. Gorzej po jednym-dwóch dniach użytkowania, kiedy G1650Ti-15PL zdąży nazbierać odcisków palców – a zbiera je tak, że Dream Machines powinno dostać karę za RODO. I szybko przekonałem się, że przetarcie suchą szmatką z mikrofibry problemu nie rozwiązuje.

Znak zapytania stawiam przy zawiasach. Wydają się solidnie, ale stawiają nieregularny opór. Do mniej więcej 15 stopni laptop można otworzyć jedną ręką, a na kolejnych 15 stopni robią się bardzo sztywne, by później znów powrócić do wyjściowej lekkości. Plus za gumowe nóżki.

[1/2]
[2/2]

Jak to Clevo – masa złączy

Sporym atutem notebooków z fabryk Clevo od zawsze była liczba portów. I nie inaczej jest tym razem. Na lewej krawędzi widzimy USB 3.2 Gen 1, USB 2.0 i dwa gniazda audio, na prawej – czytnik kart pamięci SD, USB 3.2 Gen 2 oraz USB-C (zgodne z USB 3.2 Gen 2 i protokołem DP). A na tym nie koniec, bo z tyłu są jeszcze mDP, HDMI 2.0, RJ-45 i gniazdo zasilające.

W rezultacie Dream Machines G1650Ti-15PL może obsłużyć jednocześnie trzy zewnętrzne ekrany, w tym telewizor 4K60 i właściwie dowolny istniejący monitor dla graczy. Ucieszą się z niego także osoby, które często zgrywają dane z kart pamięci (fotografowie? operatorzy?). Warto ponadto zauważyć, że dwa spośród USB są w wersji 3.2 Gen 2, czyli osiągają transfer 10 Gb/s. Mało jest na rynku notebooków, które mają tak pokaźne I/O.

Klawiatura, gładzik, audio – wszystko to jest bez zarzutów. Zacznijmy od klawiatury, która oferuje zaskakująco wysoki jak na notebook skok i pełen blok numeryczny, a do tego jest podświetlona diodami RGB. Touchpad błyskawicznie rejestruje gesty, nie krępując przy tym ruchów palca. Ma fizyczne przyciski. Głośniki grają zauważalnie lepiej niż w starszych generacjach NH55. Wiadomo, brak subwoofera negatywnie odbija się na donośności tonów niskich, ale w ogólnym zarysie dźwięk jest klarowny i na tyle przyjemny, aby nie biec w popłochu po słuchawki.

[1/2]
[2/2]

Matryca? Zależy, jak na to patrzeć

Zastosowany model matrycy to LG LP156WFC-SPD1. Przypomnę, jest to panel o rozdzielczości Full HD i odświeżaniu 60 Hz, wytwarzany w technologii IPS (mimo że Dream Machines w swych materiałach podaje WVA). I jest to zarazem wybór z gatunku tych ambiwalentnych, aczkolwiek dobrze wpisujących się w charakterystykę sprzętu dla graczy. Przynajmniej na tyle, na ile pozwala na to 60-hercowe odświeżanie i brak dynamicznej synchronizacji.

Rzut bryły gamutu barw w odniesieniu do sRGB
Rzut bryły gamutu barw w odniesieniu do sRGB

Pokrycie przestrzeni barw sRGB wynosi 54 proc., a temperatura bieli – 8200 K. Średnia Delta E sięga 5,0. Nie ma mowy o wykorzystaniu takiego wyświetlacza do pracy z kolorem. Co gorsza, maksymalna jasność nieprzekraczająca 230 cd/m² raczej wyklucza pracę w miejscach nasłonecznionych. Za to w grach wygląda to całkiem nieźle, przy kontraście statycznym 1225:1 i subiektywnie niskim czasie reakcji. Brak jest wyraźnych powidoków, widoczność w zaciemnionych lokacjach okazuje się zaskakująco dobra. Cel nadrzędny osiągnięto.

Wydajność solidnej klasy średniej

Wreszcie – wydajność. Coś, co – jak mniemam – jest w tym przypadku szczególnie interesujące. W końcu mamy nowy procesor Intel Core i7-10750H i nową kartę graficzną Nvidia GeForce GTX 1650 Ti. Ale jak istotnie z tą nowością jest, pisałem już na samym początku.

Core i7-10750H to w dużej mierze i7-9750H, tyle że skonfigurowany w myśl zasady ile fabryka dała. Jak podaje Intel, turbo może być do 500 MHz wyższe niż w przypadku poprzednika. Nie liczcie na to, a przynajmniej nie w G1650Ti-15PL. Wartość, na której stabilizują się zegary wszystkich sześciu rdzeni przy długotrwałym obciążeniu, to 3,5-3,7 GHz.

W benchmarku Cinebench R20 udaje się tak wyciągnąć około 2890 pkt. Dla porównania, laptopy wyposażone w i7-9750H przeważnie osiągają wyniki między 2650 a 2750 pkt., co wynika z niższych dopałek w początkowej fazie pomiaru. Przyznajcie, ciężko mówić tu o rewolucji. Tym bardziej, że takie chwilowe zwyżki częstotliwości okupione są podbiciem napięcia do ponad 1,3 V, a co za tym idzie drastycznym spadkiem kultury pracy chłodzenia. Niestety, w ten sam sposób G1650Ti-15PL dopala nie tylko w wymagających testach, ale także podczas pracy z systemem.

Hipotezę o niewielkich różnicach między rzeczonymi procesorami potwierdza PCMark 10. Co oczywiste, nie oznacza to, że Dream Machines G1650Ti-15PL jest laptopem mało wydajnym. Wprost przeciwnie – oferuje jeden z najszybszych procesorów mobilnych na świecie, ale podobne wyniki mógłby osiągać z układem Intel Core 9. generacji.

W grach poprawa (jeśli popatrzymy na GTX 1650 Ti jak na sukcesora GTX 1650) okazuje się bardziej widoczna. Odnosząc się do wyników laptopów z Core i7-9750H i GTX 1650, można liczyć na około 15 proc. przyrost liczby klatek na sekundę. Przykładowo, biegnąc przez korytarz w pierwszej misji wymagającej gry Control, na ustawieniach średnich w rozdzielczości Full HD, popularny Lenovo Y540-15 (i7-9750H, GTX 1650) generuje średnio 43,7 kl./s, G1650Ti-15PL zaś – 50,5 kl./s. Z kolei Wiedźmin 3, również Full HD, ale tym razem ustawienia maksymalne i bagna to 34,3 kl./s do 39,1 kl./s na korzyść dream machinesa.

Co ponadto warto wiedzieć? Obudowa zbytnio się nie nagrzewa. Nawet przy intensywnej zabawie w najgorętszych punktach panel roboczy nie przekracza 35 stopni Celsjusza. Nie jest natomiast cicho. Subiektywnie, Dream Machines G1650Ti-15PL generuje zbliżony hałas do topowych notebooków z RTX-ami.

Bardzo chciałbym napisać coś więcej o temperaturze samego procesora, ale żaden znany mi program diagnostyczny, z HWMonitor na czele, nie był w stanie jej raportować.

Czas pracy w terenie

Dream Machines G1650Ti-15PL ma 4-komorowy akumulator o pojemności 41 Wh i zasilacz 120 W w komplecie. Z tego, że bateria jest skromna, producent ewidentnie zdaje sobie sprawę, gdyż nawet nie chwali się czasem pracy na swojej stronie. Nie ma się czym chwalić.

Przeglądając internet przy włączonym WiFi i jasności ekranu 50 proc., co zdaje się być dość typowym scenariuszem użytkowania w terenie, komputer zaczął domagać się ładowarki przed upływem 3 godzin. W grze wytrzymał raptem 40 minut, i to przy nałożonym limiterze klatek. Zdecydowanie nie jest to sprzęt, który chciałbym zabrać w podróż.

DM G1650Ti-15PL – Czy warto kupić?

Nie przypuszczałem, że kiedyś to napiszę o sprzęcie z logo Dream Machines – ale model G1650Ti-15PL to notebook, który naprawdę da się lubić. W stonowanej pod względem stylistycznym obudowie kryje całą masę atrakcji; komponenty pozwalające płynnie uruchomić wymagające gry, akceptowalną matrycę, wygodną klawiaturę, lepsze niż w poprzednich generacjach audio. Jasne, są też oczywiste wady, jak chociażby startujący z niezbyt zrozumiałych przyczyn wentylator, ale wiele z nich można uznać za choroby wieku dziecięcego i zrzucić na poczet wczesnej wersji firmware'u.

Mimo wszystko jest coś, co nakazuje mi wykrzyczeć NIE, odpowiadając na pytanie postawione w nagłówku. Co to takiego? – zapytacie. Odpowiedź brzmi: cena. Zamiast G1650Ti-15PL, równie dobrze można kupić litr izopropanolu od spekulantów, za jakieś 150 zł, i zrobić równie dobry interes. Koszt testowanej konfiguracji z systemem Windows 10 Home wynosi bowiem 5319 zł. Za takie pieniądze spokojnie znajdziecie laptop nie z GTX 1650 Ti, lecz ze znacznie wydajniejszym GTX 1660 Ti, a w dodatku uzbrojony w matrycę 120 Hz. Wystarczy tylko zrezygnować z Core i7-10750H na rzecz i7-9750H, co summa summarum, zważywszy jeszcze na powszechny throttling, nie oznacza żadnej szczególnej straty (jeśli w ogóle). Bohatera recenzji polecić nie mogę.

Niestety, w tej chwili ciężko stwierdzić, czy zawyżone ceny będą powszechną domeną wszystkich laptopów z nowymi procesorami / kartami graficznymi, czy może jest to przypadek jednostkowy. Ceny zdecydowanej większości spośród zapowiedzianych modeli wciąż pozostają nieznane. Według danych Intela, Core i7-10750H powinien kosztować dokładnie tyle samo co i7-9750H, a mianowicie 395 dol. Ani Intel, ani Nvidia nie odpowiadają jednak za swych partnerów.

Plusy
  • Wydajność wystarczająca dla współczesnych gier
  • Relatywnie niezłe chłodzenie (jeśli popatrzymy na taktowania pod obciążeniem i nagrzewanie obudowy)
  • USB 3.2 Gen 2 (10 Gb/s)
  • Wygodna klawiatura z podświetleniem RGB
  • Lepsze niż w starszych NH55 audio
  • Stonowany i miły dla oka wygląd
Minusy
  • W tej cenie traci rację bytu
  • Losowo startujący wentylator, nawet pomimo minimalnego obciążenia
  • Skłonność do zbierania odcisków palców
  • Matryca tylko 60 Hz i brak opcji wyboru szybszej
  • Kiepski akumulator
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.