Dymy z ray tracingiem na pecetach czas zacząć. API niby otwarte, ale co z tego

Dymy z ray tracingiem na pecetach czas zacząć. API niby otwarte, ale co z tego21.11.2020 12:49

Skoro deweloperzy ugadują się z producentami kart graficznych i robią z ray tracingu dobro ekskluzywne, co sumarycznie oznacza problem dla konsumenta.

Wydawałoby się, że czasy stosowania ray tracingu jako karty przetargowej dobiegły końca. Zarówno Nvidia, jak i AMD mają w ofercie kompatybilne z tą techniką układy graficzne, a sam efekt budowany jest w oparciu o powszechnie dostępne rozszerzenie do API DirectX 12, zwane DXR. Ponadto, sprzętową akceleracją śledzenia promieni dysponują nowe konsole PS5 oraz Xbox. Tym bardziej należałoby oczekiwać unifikacji rozwiązań. Ale nie.

Jak dobitnie wykazują ostatnie tygodnie, branży wcale nie spieszy się, aby ray tracing stał się cechą powszechną. I dowody napływają z obydwu stron barykady.

Kup pan dwie grafiki

Wydany w pierwszej połowie listopada "Godfall" oferuje ray tracing i na PS5, i na PC. Jednak w tym drugim przypadku tylko dla użytkowników kart AMD RDNA2. Dla kontrastu, o czym poinformował już menedżer społeczności Marcin Momot, wyczekiwany "Cyberpunk 2077" zadebiutuje ze śledzeniem promieni jako ekskluzywną funkcją GeForce'ów RTX.

Momot obiecuje wprawdzie, że współpraca z AMD również zostanie podjęta, ale kiedy dokładnie, nie wiadomo. Dziwnym przypadkiem koresponduje to z faktem, iż zielony obóz ma umowę marketingową na promocję gry w wersji dla blaszaków. Więcej dodawać nie trzeba.

Z punktu widzenia konsumenta, rodzi się oczywisty zgryz: topowa karta graficzna, czy to RX 6900 XT czy RTX 3090, nie wystarcza, aby wycisnąć maksimum z każdej gry. Jakkolwiek absurdalnie to nie brzmi, najlepiej mieć obie i wymieniać w zależności od tytułu. Co jasne, producenci bardzo by się z popularyzacji takiego podejścia ucieszyli, ale bądźmy rozsądni. Pomijając horrendalne koszty, nikt normalny raczej nie będzie uprawiać sprzętowej żonglerki.

Już to kiedyś przerabialiśmy

Nigdy jednak na taką skalę i, co by nie mówić, izolacyjne inicjatywy producentów grafik dość szybko upadały. Przykładem może być biblioteka Nvidia Turf Effects, którą wykorzystano do zbudowania realistycznie wyglądającej trawy w "Ghost Recon Wildlands". Tylko i wyłącznie tam. Na podobnej zasadzie z radaru zniknęły HairWorks czy wręcz cały PhysX.

Piątki od tłumu zbierało AMD, które z małymi wyjątkami starało się brnąć w open source, ale, jak widać, koncepcja całkowitej otwartości niniejszym odchodzi w niepamięć.

To tym większy problem, że akurat ray tracing nie jest fanaberią stworzoną przez dział R&D jednych czy drugich. Tak naprawdę upraszcza deweloperowi robotę, gdyż ten nie musi poświęcać dodatkowych roboczogodzin na generowanie sztucznych refleksów, a po prostu ceduje obowiązki na hardware. Trudno oczekiwać, aby z niego zrezygnowano, gdy już się pojawił.

Zagrali wyjątkowo sprytnie

No dobra, ale przecież DXR powinien być dla każdego, więc co tu się właściwie dzieje? – ktoś zapyta. Otóż graficzni potentaci upraszczają pracę deweloperów jeszcze bardziej.

Oferują gotowe implementacje ray tracingu, które, jak swego czasu chwalił się redakcji Oliver Beck z Nvidii, mogą być dodawane do gier na zasadzie bliskiej modelowi kopiuj-wklej. Ale efektem ubocznym tego podejścia jest betonowanie się w jednym z obozów.

Nie wszyscy idą na łatwiznę. Na przykład Wargaming do budowy ray tracingu w "World of Tanks" wykorzystuje nie DXR, lecz macierzowe rozszerzenia procesora. Crytek opracował z kolei własny silnik śledzenia promieni, który podziwiać można w "Crysis Remastered". Działa on nawet na konsolach minionej generacji i trzeba przyznać, że wygląda zjawiskowo.

Czyli się da. I nie da jednocześnie, gdy w grę wchodzi brutalny marketing. A ty, drogi graczu, myśl intensywnie, którą kartę graficzną kupić. Tak, by trafić z grami.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.