Dziś już tylko Windows? W Microsofcie na Midori i inne innowacyjne systemy nie ma miejsca

Dziś już tylko Windows? W Microsofcie na Midori i inne innowacyjne systemy nie ma miejsca13.11.2015 12:46

Nie da się ukryć, że choć Windows 10 jest dobrym systememoperacyjnym, to jest systemem bardzo wtórnym, oprócz nowego modelusterowników i interfejsu grafiki 3D nie przynoszącym żadnychrealnych innowacji względem znanych wcześniej „okienek”. CzyMicrosoft jest dziś jednak w ogóle w stanie pokazać cośfaktycznie innowacyjnego w tej dziedzinie? Historia systemu Midoripokazuje, że nawet najciekawsze pomysły inżynierów i architektówmogą zostać zmarnowane, gdy zarządzanie nimi zostanie oddanepozbawionym wiedzy technicznej menedżerom.

O Midori usłyszeć można było poraz pierwszy w 2008 roku. Bazujący na mikrojądrze rozproszonysystem, powstający z myślą o chmurach, miał wykorzystywaćzarówno kod zarządzany jak i niezarządzany, udostępniającaplikacjom warstwę abstrakcji sprzętu i obiektowe interfejsyprogramowania. Nacisk położono na współbieżność ibezpieczeństwo. Nowe pomysły pojawiały się na każdym poziomie,oprócz systemu obejmowały także kompilatory, językiprogramowania, usługi systemowe, aplikacje – i Microsoft byłwówczas najwyraźniej dumny, że tak interesujący projekt zrodziłsię w jego laboratoriach.

A potem nastała cisza. Menedżerowie z Redmond zaczęlipomniejszać wagę projektu, a nawet wręcz ukrywać jego istnienie,mimo że pracy zespół Midori nie przerwał. Od czasu do czasujedynie niektórzy inżynierowie coś tam wspominali o swoichukrytych projektach, ale nic z tego nie wynikało. Co więcej, wciągu kolejnych lat coraz więcej ludzi związanych z Midori zaczęłoopuszczać Microsoft. Gdy w końcu w Redmond doszło dorestrukturyzacji, w wyniku której projekt z Microsoft Researchzostał przeniesiony do Operating Systems Group, ustalono oficjalnestanowisko firmy: doświadczenia wyniesione z Midori sąwykorzystywane w nowych produktach Microsoftu. Czy można jednakspodziewać się innej wypowiedzi działu PR?

Znacznie więcej dowiedzieć się można z opowieści tych, którzyw Midori zanurzyli swoje ręce. Na początku listopada swojegobloga o tym systemie i pracach nad nim uruchomił Joe Duffy,obecny szef grupy odpowiedzialnej za kompilatory i językiprogramowania w Microsofcie. Wspomina on, że pracował nad Midori od2009 roku, zajmując się wszystkim tym, co wiąże się zdoświadczeniem programisty – od języków i kompilatorów pośrodowiska IDE. Opracowane wtedy koncepcje pełnejasynchroniczności, mechanizmów zero-copy, bezpieczeństwabazującego na możliwościach i bezpiecznej współbieżnościfaktycznie próbuje się z powrotem wprowadzić do oprogramowania zRedmond, jednak już nie do tego w C#, lecz co może wydawać sięzaskakujące, do normalnego C++. Co najważniejsze jednak, jak piszeDuffy, Midori pozwoliło na stworzenie w Microsofcie zwyczajutechnicznych dyskusji i obaliło fałszywą dychotomię pomiędzywydajnością i bezpieczeństwem. Choćby z tego powodu wartoprzeczytać jego artykuł o trzechrodzajach bezpieczeństwa.

Kod źródłowy sterownika USB w Midori podejrzany w wywiadzie tureckiej telewizji z Sonerem Terekiem, programistą Microsoftu
Kod źródłowy sterownika USB w Midori podejrzany w wywiadzie tureckiej telewizji z Sonerem Terekiem, programistą Microsoftu

O swoich doświadczeniach z Midori piszą też inni. Ichwspomnienia znalazłaostatnio znana blogerka Mary Jo Foley. Ciekawa jest historiaDavida Tarditi, który prowadził zespół odpowiedzialny zanarzędzia systemowe. Wspomina on, że zaczął z czterema ludźmi,by skończyć z całkiem sporym zespołem. Wspomina on, że udałosię uzyskać kompletny system w C#, który osiągał wydajnośćporównywalną z tymi pisanymi w C czy C++, jednak bez trapiącychich problemów. Pojawił się wtedy też kompilator Bartok dlajęzyków zarządzanych, który generował kod tak wydajny izoptymalizowanych, że mógł on konkurować z kodem generowanymprzez produkcyjne kompilatory C/C++. Z tego też urodził się językM#, rozszerzenie C#, który pomyślano jako najniższego poziomujęzyk, jakiego programista aplikacji miałby kiedykolwiekpotrzebować, będący jednocześnie wystarczająco bezpiecznym iproduktywnym, by pisać w nim nawet wysokopoziomowe systemy, takiejak usługi webowe.

Z kolei Swietłana Tumanowa zajmowała się rozproszonym systememplików i silnikiem obliczeniowym dla języków zarządzanych, którydziałałby w nowym systemie, a także przenoszeniem istniejącegokodu z C++ i projektowaniem komponentów nowej przeglądarkiinternetowej dla Midori. Z kolei Leif Kornstaedt wspominał oawangardowych mechanizmach komunikacji międzyprocesowej,optymalizacjach ahead-of-time dla kodu zarządzanego, współbieżnymzbieraniu nieużytków czy asynchronicznych modelach wykonywania.

Dziś w Microsofcie już dla innego niż Windows systemuoperacyjnego nie ma miejsca. Joe Duffy, pracujący przecież w tejfirmie na wysokim stanowisku przyznaje, że i wtedy, gdy pracowanonad nim aktywnie, też nie bardzo wiedziano, co dalej będzie. Żałujeon, że od samego początku projektu nie otworzono, udostępniającgo na otwartej licencji, tak by internetowa merytokracja mogłaodpowiednio ocenić wartość Midori. W korporacyjnym projekciedecyzje nie zapadają tylko w oparciu o techniczne kwestie, ba, cogorsza nawet często nie o biznesowe kwestie chodzi (ze słówDuffe'a należy się więc domyślać, że chodziło w wypadku Midoriteż o kwestie personalne i polityczne).

Nie jest to jedyny interesujący projekt badawczy Microsoftu,który gdzieś tam po drodze zaginął. Ostatnia wersja otwartegomikrojądra Singularityzostała wydana w 2008 roku, o pracach nad Drawbridge,systemową biblioteką dla Windows, mającą implementować koncepcjęegzojądra w„okienkach” ucichłow 2011 roku, w okolicach 2010 roku zapomniano zaś o Gazelle(vel ServiceOS), mającą być sposobem na efektywe i bezpieczneoddawanie zasobów systemowych aplikacjom przeglądarkowym (coś nakształt ChromeOS-a). Czy ten dzisiejszy Microsoft stał się poprostu nudniejszy, niż w poprzedniej epoce?

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.